Silne kobiety, rodzinne tajemnice, pragnienie zemsty, magia orientu i wielka polityka połowy XVIII stulecia... - to właśnie te literackie elementy składają się na klimatyczną, intrygującą, komiksową serię pt. "Shi", która ukazała się jak dotąd w czterech swoich odsłonach. I dziś właśnie mam przyjemność opowiedzieć wam o tym cyklu, który zachwyca sobą zarówno na gruncie fabuły, jak i jej ilustracyjnego zobrazowania.
Londyn, rok 1751. To właśnie wtedy odbywa się Wystawa Światowa, prezentująca kulturowy i przemysłowy dorobek ówczesnego świata. Tam też dochodzi do niezwykle dramatycznego zdarzenia, gdy oto zwiedzająca to miejsce wraz ze swoją wpływową i zamożną rodziną - panna Jennifer Winterfield, wstawia się za młodą Japonką, która tuli w ramionach swoje martwe dziecko. Ten krok sprawia, że obie kobiety połączy niezwykła więź przyjaźni, pożądania i pragnienia zemsty na tych, którzy krzywdzą niewinnych - m.in. Brytyjskim Imperium. Przez najbliższe dni, tygodnie i miesiące ich ścieżki zejdą się wielokrotnie, by czynić piekło tym, którzy na nie zasłużyli...
Twórcy tej serii w osobach Zidrou (scenariusz) i José Homsa (ilustracje), stworzyli niezwykle emocjonującą opowieść spod znaku historycznego dramatu, przygodowej sensacji i przesyconej azjatyckim orientem, mrocznej fantastyki. Tych nurtów dopełnia pokaźna porcja odważnej fantastyki oraz udany humor, który niejako łagodzi te bardziej posępną naturę tej historii. Punktem wyjścia jest ludzka krzywda i jawna niesprawiedliwość czasów, w jakiej do niej dochodzi, która to z każdym dniem nabiera coraz większego pragnienia zemsty, niesłabnącego przez czas kolejnych stuleci. I to właśnie owe emocje, dramaty i pogoń za sprawiedliwością stanowią centralny motyw tej relacji, osadzonej w tak pięknym, dawnym i łączącym to, co realne z tym, co nadprzyrodzone, świecie.
"Na początku był gniew", "Król demon", "Revenge" i "Wiktoria" - to tytuły czterech odsłon tej serii, które prowadzą nas przez życiowe losy Jennifer Winterfield i młodej Azjatki o imieniu Kitamakura (Kita), które znaczy zemsta, śmierć, erotyka, szczypta szaleństwa i moc boskich demonów, żyjących w postaci tatuaży na ludzkim ciele. Z ich przygodami wiążą się również rodzinne sekrety domu Winterfield, pewne odważne plany tajnego stowarzyszenia marzącego o ponownym włączeniu zbuntowanych Stanów Zjednoczonych Ameryki do Brytyjskiego Imperium, wydarzenia z życia zabawnych, bezdomnych dzieci Londynu oraz wielka polityka, którą reprezentuje sama królowa Wiktora. Te wszystkie wątki łączą się w chronologiczną, czasami znaczoną retrospekcjami, jak i przede wszystkim spójną i klimatyczną opowieść, której finał przybiera niezwykle dramatyczną postać...
Kobiety - to właśnie one stanowią najważniejsze postacie tej historii, odgrywające w niej również główną rolę. Z jednej strony mamy odważną, charakterną, buntowniczą i zarazem boleśnie skrzywdzoną przez los i własną rodzinę - Jennifer. Z drugiej tajemniczą, skrytą w sobie, dotkniętą utratą dziecka i żyjącą tak naprawdę jedynie dla pragnienia zemsty - Kito. I jest jeszcze pewna rezolutna, zabawna i potrafiąca poradzić sobie w codzienności życia na ulicy dziewczynka o imieniu Pickles, która wprowadza do tej opowieści wiele humorystycznych akcentów, jak też wyniosła i nieodgadniona królowa Wiktoria. Oczywiście są i panowie, tyle że tak naprawdę wszyscy i bez wyjątku źli, albo bardzo źli z natury, którzy kierują się tylko swoimi chorymi żądzami, interesami i poczuciem wyższości nad innymi.
Pięknie, choć niezwykle mrocznie, jawi się także świat tej komiksowej opowieści, na który składa się obraz ówczesnego Londynu z jego niezwykłą architekturą, społeczne konwenanse i obyczajowe zakłamanie, czy też wreszcie ponury los biednych ludzi, których życie było zupełnie nic nie wartym. I jest w tym niezwykły realizm, dbałość o szczegóły oraz klimat tamtej dawnej epoki. Oczywiście pojawia się tu również to bardziej nadprzyrodzone oblicze tej rzeczywistości, związane z japońskimi demonami, które co prawda odgrywa tu ważną rolę, ale na szczęście nie dominuje tego bardziej realistycznego obrazu dawnej Anglii.
Komiks ten oczarowuje nas z pewnością swoim ilustracyjnym obliczem, które jest piękne. Piękne z uwagi na swoją malowniczość, szczegółowość każdego z kadrów, niezwykle płynną i wprawną kreskę oraz rozmach. Ilustracje te cechuje przede wszystkim właśnie widowiskowość, brak ograniczeń i perfekcja w tym, by każda wyrysowana scena - choćby najbardziej prozaiczna, była równie efektowna jak te ukazujące chociażby walkę demonicznych żywiołów. Całości tego spektakularnego efektu dopełniają wspaniałe kolory, gdzie to mamy odcienie czerni, szarości, ale też i chociażby ognistą czerwień ognia. Tu warto docenić także okazałe wydanie tej komiksowej serii, które prezentuje się wręcz idealnie.
Co najbardziej urzekło mnie podczas spotkania z cyklem "Shi"...? Myślę, że przede wszystkim dwie kwestie - złożoność rej relacji oraz jej ilustracyjna strona. O rysunkach już mówiłam, zaś co do owej złożoności to niezwykłe jest to, że każdy z zaserwowanych nam tu wątków znajduje swoje płynne rozwinięcie, uzasadnienie dla obecności i wielką logikę. Dzięki temu lektura kolejnych części cyklu porywa nas sobą, fascynuje i gwarantuje niezwykłe emocje. To świetna i warta poznania seria, do której to poznania gorąco was zachęcam!