Zamruczę Ci recenzja

Autorka w zabawny sposób odnosi się do przesądów dotyczących czarnego kota. Główna bohaterka przez przypadek przejeżdża kota i od tej pory ma pecha w miłości. Jej przyjaciółka Mucha pragnie uwolnić ją od pecha. Jednak każdy związek kończy się tak samo - totalnym nieporozumieniem i rozczarowaniem, zdradami i wielkim bólem. Dziewczyna ma dobrze prosperującą firmę, odnosi sukcesy. Jej matka, która nie jest prawdziwa, kryje tajemnice jej pochodzenia. Dziewczyna cały czas chciała jej dorównać, ale cały czas była tą gorszą. Jej brat staje po jej stronie i wtedy sytuacja bardzo się komplikuje...
W książce znajduje się wiele aluzji do Greja, ale nie są one ordynarne. Scena seksualna nie jest wulgarna, więc nie zaliczę tej książki do Harlekinu, a mimo to jest niewątpliwie urocza. Autorka ma swój oryginalny styl i poczucie humoru. Podczas lektury można się nieraz uśmiechnąć. Niewątpliwie nie jest to książka, która ma nas czegoś nauczyć, ale w zabawny sposób odrywa nas od problemów życia codziennego i bawi się przesądami. Kibicujemy szczęśliwemu zakończeniu, ale autorka konsekwentnie buduje nowe wątki, aby zachęcić nas do dalszej lektury, kolejnej części.
Książkę można polecić wszystkim, którzy szukają swojej miłości i chcą lekkiej lektury. Szczególnie kobiety, które czekają na swojego Księcia z Bajki będą zachwycone, bo czyż w głębi serca każda z nas nie marzy o swoim Mustangu? To porównanie faceta, który notorycznie uwodzi inne kobiety, a także jest ginekologiem, ale dzięki uczuciu potrafi się zmienić do konia i okiełzania go, niewątpliwie zaskakuje. Duży plus za niego!
Okładka również jest bardzo dobrze zaprojektowana, dzięki czemu książka wyróżnia się spośród innych książek o podobnej tematyce. Tytuł także w sposób żartobliwy odnosi się do samotnych, starych panien i ich kotów. Czy był to zabieg celowy czy może swoista gra z czytelnikiem? Literatura zawsze pozostawia dużo do przemyślenia i każdy może interpretować ją jak chce. Moim zdaniem to dobra książka do rozrywki i przyniesie Wam satysfakcję.