Melania i Wiktor - dwa różne światy i dwa odmienne charaktery, które ukształtowało życie oraz wychowanie. Jednak, jak się okazuje, miłość rządzi się swoimi prawami i nie można oszukać serca i uczuć, które mienią się ferią palety barw.
Melania to silna kobieta, która od najmłodszych lat uczona była perfekcjonizmu. Osiągnęła sukces jako malarka. Nigdy jednak nie zaznała rodzicielskiej miłości, a samotność towarzyszy jej od zawsze. Jej cięty język i to, że nie da sobie w kaszę dmuchać, sprawia, że odbieramy ją jako osobę zimną, oschłą, niedostępną, przez co początkowo ciężko jest obdarzyć ją sympatią. Jednak, gdy tylko poznamy ją bliżej, zaczynamy się do niej przekonywać i rozumieć. Pomagają nam w tym wspomnienia z dzieciństwa Mel. Kobieta odkrywa przed nami swoje sekrety...
Z kolei Wiktor w wieku siedemnastu lat został obarczony ciężarem odpowiedzialności. To było ogromne wyzwanie dla tak młodego chłopaka. Jestem pełna podziwu, że dał radę. Koszt był wielki, bo bezpowrotnie stracił młodość, radość z bycia nastolatkiem. On od razu musiał wejść w buty dorosłego, ale poradził sobie świetnie, wyrastając na mądrego i troskliwego mężczyznę.
"Jest w niej coś, co pragnę uleczyć. I jakiś głos w mojej głowie podpowiada mi, że to nie tyko kontuzja nadgarstka."
Historia okazała się być pełna dramatów, a co za tym idzie, wywołała we mnie mnóstwo emocji - od radości, wzruszenie, po rozdzierające serce smutek i ból. Wszystko wydaje się być realne, pozwala utożsamiać się z bohaterami.
Książka niesie ze sobą piękne, uniwersalne przesłanie. Pokazuje, że mimo posiadania różnych dóbr materialnych, można być samotnym. Każdy z nas popełnia błędy, ale one są potrzebne, abyśmy zrozumieli, że w życiu najważniejsi są ludzie, nasi bliscy.
"Życie nie daje drugich szans. Sami musimy je dawać. Innym ludziom, matkom, ojcom, przyjaciołom i samym sobie. Przełknąć dławiące w gardle dumę i zwątpienie. Spróbować od nowa. Przeprosić i wybaczyć. Zwłaszcza wybaczyć. Bo jesteśmy ludźmi, a w ludzką naturę wpisane są błędy. Jedni popełniają ich więcej, inni mniej, ale każdy powinien mieć prawo do nadziei."
Mimo iż fabula nie pędzi, to i tak sprawia, że czyta się ją jednym tchem. Mamy możliwość dokładnego przyjrzenia się wszystkiemu, co dotyczy bohaterów, wydarzeń, a przede wszystkim panującej między nimi relacji.
"(...) miłość to jedyne, co pozwala nam być lepszymi ludźmi. Miłość uczy nas życia, nawet wtedy, gdy myślimy, że nic już nas w nim nie zaskoczy, że umiemy prowadzić tę grę zwaną: "niezależnością". Miłość jest wymagająca, często bolesna, i to właśnie dlatego docenienie jej jest takie trudne. Często wręcz niemożliwe, dopóki jej nie utracimy."
Agnieszka Karecka oprócz wątku uczuciowego, porusza także wiele innych ważnych tematów. Sztuka, malarstwo, akceptacja siebie, rodzinność, przyjaźń, więzy międzyludzkie, bezinteresowna pomoc innym ludziom, życie w blasku fleszy - to część z tego co znajdziemy.
"Kolory naszych serc" to mądra, pasjonująca, chwytająca za serce powieść o odcieniach życia, sile prawdziwej miłości i rodziny, poszukiwaniu i odzyskiwaniu siebie, przełamywaniu granic i wychodzeniu ze swojej strefy komfortu oraz odkrywaniu zaufania. Polecam!