“Kolorowo jak diabli” to najnowsza książka Izy Maciejewskiej. Promowana, jako współczesna wersja kultowego już polskiego filmu komediowego “Sami swoi”. Książkowe połączenie komedii i romansu to coś, co uwielbiam. Zapraszam na recenzję.
Czasem w nasze czytelnicze ręce wpadają takie książki, których ma się ochotę nie kończyć, bo przedstawiona historia jest tak dobra, że na samą myśl o odłożeniu książki na półkę pojawia się w nas coś w rodzaju tęsknoty. Mnie to uczucie nawiedziło właśnie przy lekturze “Kolorowo jak diabli” i za nic nie chciało opuścić. Ależ czemu się dziwić, skoro książka ta ma wszystko, to co bardzo dobra pozycja mieć powinna.
Paulina, jako dorastająca dziewczynka zauroczyła się w swoim sąsiedzie — Tomku. Choć ich relacja w dzieciństwie i nastolęctwie była raczej daleka od wzajemnej sympatii, uczucie, które tkwiło w dziewczynie, z biegiem czasu przybierało na sile. Tomek wyjechał do wojska, a serce Pauliny nawet wtedy nie pozwalało jej o nim zapomnieć. Wszystko zmieniło się, kiedy ten dostał przepustkę i wrócił do miejscowości dziewczyny. Ku uciesze Pauliny chłopak zwrócił na nią uwagę i spędzili ze sobą noc. Niestety, niebawem wrócił do wojska i mimo obietnicy, że będzie wysyłał listy, nie zrobił tego. Do Pauliny dotarło, że została przez niego wykorzystana. Potwierdziło to również ich późniejsze spotkanie, kiedy na wspólnej imprezie chłopak pojawił się z inną dziewczyną.
Paulina przysięgłą sobie, że to, co od tamtej pory będzie czuła do Tomka, może nazwać tylko i wyłącznie nienawiścią. Jednak nie podejrzewa ona, że za siedem lat ponownie się spotkają…
Doskonale wykreowani bohaterowie zarówno ci, którzy “grali pierwsze skrzypce”, jak i Ci poboczni, drugo i trzecioplanowi. Każdy z nich miał cel, własną osobowość, bagaż doświadczeń i przekonań, który definiował ich postępowanie. Główna bohaterka jest niebywale charyzmatyczna. Nie gryzie się w język i jasno wyraża własne zdanie.
Sprawia wrażenie silnej osobowości, jednak cała ta otoczka jest, swego rodzaju pancerzem, zasłoną. Paulina ma wrażliwe wnętrze, trochę boi się zmian, rozpamiętuje przeszłość i ciężko jej do końca wybaczać. Ponadto specyficzna relacja z matką, pozbawiona ciepła a skoncentrowana tylko na strofowaniu dziewczyny, doprowadza do tego, że dorosła już Paulina ma tak naprawdę niskie poczucie własnej wartości. Ta złożona jakby postać głównej bohaterki bardzo mi się podobała. Jej konstrukcja była warstwowa niczym cebula, a autorka co jakiś czas zrywała kolejną warstwę, by prawdziwe “ja” Pauliny mogło coraz bardziej wychodzić na światło dzienne.
Na uwagę zasługuje to, że bohaterowie nie są przesłodzeni, nie są wyidealizowani. Zarówno Tomek, jak i Paulina mają swoje wady, czasem postępują pod wpływem emocji. Są po prostu niczym zwykli ludzie, którzy muszą zmierzyć się z przeszłością, przepracować, zrozumieć, ale też buntować się, czasem ranić.
Matka Pauliny, dziadkowie głównych bohaterów, przyjaciele — wszyscy oni są w tej książce po “coś”. Wnoszą ogrom wartości i napędzają fabułę, przy czym tak, jak postacie główne, mają wady i zalety.
Teraz coś, co jest przysłowiową wisienką na torcie tej historii: humor. Jestem fanką wszelakich komedii. Czytam książki z humorem, oglądam komedie i na co dzień ten humor mi towarzyszy. Z humorem, jest podobnie, jak ze scenami erotycznymi w romansach. Należy znać umiar, nie przedobrzyć, aby nie wyszło żenująco, niczym słynne “żarty prowadzącego Familiadę” i co najważniejsze, postarać się, aby ten humor był dla wszystkich zrozumiały, smaczny i wpisywał się w gusta większości odbiorców. Brzmi jak wyzwanie i faktycznie stworzenie dobrej komedii to nie lada wyczyn. Jak z tym poradziła sobie autorka?
Doskonale. W książce dominowały przezabawne dialogi, sytuacje, cechy bohaterów i ich przemyślenia. Wątki komediowe nie były żenujące, niezręczne czy pospolite. Wszystko było bardzo przyjemne w odbiorze, inteligentne, przemyślane i po prostu śmieszne. Bawiłam się wspaniale.
Nie zabrakło również tajemnic, plot twistów, które mieszały w akcji i życiu bohaterów. Wszystko to wplecione w fabułę w wartki, dynamiczny i ciekawy sposób.
Autorka ma ciekawy styl, charakteryzujący się odpowiednią lekkością dlatego też książkę pochłania się ekspresowo.
“Kolorowo jak diabli” to komedia romantyczna, która każdy miłośnik gatunku powinien przeczytać. Znajdziemy tutaj zarówno doskonały humor, bardzo ciekawą i zaskakującą fabułę oraz kilka poważniejszych, wartych uwagi elementów fabuły, czy kreacji bohaterów.
Ja z przyjemnością sięgnęłabym po kolejną część tej książki, mimo że to powieść jednotomowa, albo po bardzo podobną pozycję spod pióra Izy Maciejewskiej. Mam wrażenie, że dopadło mnie to zjawisko, które wśród wielbicieli literatury określane jest jako “książkowy kac”, a jak to mówią, czym się strułeś, tym się lecz ;D
Polecam serdecznie tę książkę. Szczerze mówiąc, to niebywale zazdroszczę tym, którzy mają lekturę tej pozycji jeszcze przed sobą…