"Kolekcjoner" to książka, którą miałam w planach przeczytać zaraz po premierze, jednak w zasadzie nie wiem, dlaczego zabrałam się za nią dopiero teraz. To również pierwsze dzieło M.Mackenzie, po które sięgnęłam i mogę śmiało stwierdzić, że z pewnością nie ostatnie, ponieważ jej pisarski styl zdecydowanie przypadł mi go gustu.
"Kolekcjoner" to historia Charelle Clark, która nie może pogodzić się ze śmiercią Sofie — przyjaciółki, która była dla niej jak siostra. Gdy Charelle przez przypadek odkrywa zapiski, dotyczące najnowszej sprawy, którą kobieta się zajmowała, postanawia sprawdzić, co przywiodło ją w okolice miejsca, gdzie została brutalnie zamordowana. Dzięki wskazówkom pozostawionym przez Sofie Charelle trafia do Devine — małego miasteczka w stanie Teksas, w którym mieszka tajemniczy mężczyzna imieniem Dex.
Niedługo po swoim przyjeździe dziewczyna poznaje Huntera Palmera, lekarza, którego najlepszym przyjacielem jest Dexter McCoy, mieszkający na ranchu samotnik, który w opinii Charelle jest właśnie tym, którego szukała jej przyjaciółka. Czy miał on coś wspólnego z zabójstwem Sofie? Czy zainteresowanie Dextera i Huntera nowoprzybyłą będzie miało znaczący wpływ na ich dalszą przyjaźń? Czy kobieta zdecyduje się związać, z którymś z nich? Czy nowe znajomości pomogą Charelle odkryć, kto zabił jej przyjaciółkę? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszej książce M.Mackenzie.
Muszę przyznać, że połączenie thrillerów i romansów to ostatnimi czasy mój ulubiony gatunek książek. Nie inaczej było w przypadku "Kolekcjonera", który w zasadzie trzymał w napięciu już od samego początku. Autorka wykonała naprawdę kawał dobrej roboty, prowadząc wszystkie wątki w taki sposób, aby zmylić czytelnika tak, by w zasadzie do samego końca nie był pewien, kim tak naprawdę jest prawdziwy morderca. Chociaż muszę przyznać, że mniej więcej w połowie książki, domyśliłam się prawdy, jednak jako wielbicielka kryminałów i thrillerów, jestem już wprawiona w analizowaniu i eliminowaniu podejrzanych, więc miałam trochę ułatwione zadanie. Jednakże jestem przekonana, że mniej wprawieni czytelnicy będą mieli nie lada wyzwanie, aby odkryć, kim jest tytułowy kolekcjoner.
Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów. Autorka stworzyła postacie, które były przepełnione bólem, strachem i rozgoryczeniem. Każdy z nich miał swoje tajemnice i wszystkich ścigały demony przeszłości, które w mniejszym lub większym stopniu wpływały na ich życiowe wybory, dzięki czemu byli bardzo realistyczni i w zasadzie niczym nie różnili się od osób, które możemy na co dzień spotkać na ulicy, co uważam za dodatkowy plus. Myślę, że na uwagę zasługuje również miejsce akcji, które dodatkowo nadaje klimat całej historii i chociaż większość autorek osadza swoje historie właśnie w USA, co powoli zaczyna mnie nużyć, akurat w tym przypadku małe miasteczko w Teksasie sprawdziło się idealnie.
Dlatego, jeżeli tak jak ja lubicie połączenie thrillerów i romansów z pewnością będzie to książka, która przypadnie Wam do gustu. Myślę, że może być nieco problematyczna dla osób o słabych nerwach i takich, którzy nie lubią brutalnych scen zbrodni, więc absolutnie nie jest to książka dla każdego. Jednak uważam, iż ta publikacja jest zdecydowanie godna polecenia, dlatego jeżeli krwawe obrazy nie są Wam straszne, śmiało sięgajcie po tę lekturę.