Ostatnio wyczytałam, że w seria „Objects of Attraction” Penelope Bloom, jest już zakończona i znajduje się w niej 6 książek. Na moim profilu, możecie przeczytać recenzje czterech książek z tej serii, a ja zabieram się za pisanie kolejnej oraz oczywiście przeczytanie ostatniej. Czytałam już o Bananie, Babeczce, Wisienkach i Przesyłce, teraz nadszedł czas na Sekret. Jedne z nich były lepsze, inne gorsze, są takie które zapadły mi w pamięć. Cała seria jest nierównomierna w jakości, lecz mimo tego mam ochotę na kolejne tomy i już bardzo żałuję, że seria się kończy.
"Mała rada. Zanim zaczniesz mówić, pomyśl, co chcesz powiedzieć. To pomaga"
Piąta część serii Penelope Bloom opowiada historię Violet i Petera, oboje mają swoje tajemnice i oboje są uparci tak bardzo, że nie ma możliwości by mogło coś ich połączyć, lecz czy na pewno?
Violet to samotna matka, która podczas rozmowy o pracę ukrywa fakt, że ma dziecko. Nasza bohaterka jest oddaną matką, która zrobi wszystko dla swojej córeczki, pracuje ciężko i ma zamiar zapewnić jej wszystko co najlepsze. Dlatego stara się o pracę u Petera Barnidga, który ma jedną ważną zasadę, jego pracownik powinien być całkowicie oddany pracy, nie powinien mieć innych zobowiązań w życiu prywatnym. Violet ukrywa przed Peterem, że ma dziecko i dostaje pracę, lecz wszystko zaczyna się komplikować, gdy między tą dwójką zaczyna się gorący romans.
“Czasami duszenie czegoś w sobie doprowadza jedynie do wybuchu, i to w najmniej odpowiednim momencie.”
Ciężko napisać mi coś nowego o kolejnej książce pani Bloom. Uważam, że ta i poprzednia część są najsłabsze w całej serii. Brakowało mi tej iskierki humoru, którą odnalazłam w „Jego Babeczce”. Tak jak w „Jego przesyłce” czułam ogromne rozczarowanie wobec braku humoru, tak tu muszę przyznać, że jest trochę lepiej, lecz nadal to nie jest ten genialny humor jak z części trzeciej. Jest to kolejna książka na mile spędzony wieczór, czyta się ją z przyjemnością i czuje się na każdej stronie lekkość, z której jest znana autorka. Nie mogę oczekiwać od piątego tomu jakiejkolwiek świeżości, fabuła jest przewidywalna. Otrzymaliśmy w niej to, co mogliśmy się spodziewać po autorce, bogatego i przystojnego mężczyznę, który na pierwszy rzut oka wydaje się nieprzystępny. Która z nas nie lubi poczytać o bogatych przystojniakach uwodzących zwykłą kobietę?
Muszę wspomnieć o genialnej serii okładek, które posiada cały cykl. Białe, przejrzyste i minimalistyczne, przyciągają oko i tak pięknie współgrają z tytułem. Całość pięknie będzie się prezentować na półce. Zauważyłam, że właśnie taka tematyka w książkach jest ostatnio pożądana. Lekki, pikantny romans, można nawet pokusić się o stwierdzenie lekkiego erotyku. Do tego kapka humoru i mamy książkę dla ogromu czytelników, a raczej czytelniczek. Jak pisałam w poprzednich recenzjach, polecam ją na odmóżdżenie, na krótkie odpłynięcie od problemów.
„Kiedy opatrzność łączyła to ciało i twarz z tak jadowitą osobowością, musiała mieć niezły ubaw kosztem wszystkich kobiet, u których wywoła to frustrację. To jak wręczyć dziecku brokuł zamiast cukierka - czyste okrucieństwo.”
Przyznaję – spieprzyłam sprawę. Pierwszy błąd: poprosiłam Pete’a Barnidge’a o pracę. Drugi błąd: zaakceptowałam jego ofertę, zamiast odrzucić ją na samym początku. Trzeci błąd: to, że podczas rozmowy...
Przyznaję – spieprzyłam sprawę. Pierwszy błąd: poprosiłam Pete’a Barnidge’a o pracę. Drugi błąd: zaakceptowałam jego ofertę, zamiast odrzucić ją na samym początku. Trzeci błąd: to, że podczas rozmowy...
Seria Owoców pożądania Penelope Bloom jest dla mnie typową serią stworzoną do odmóżdżenia. Jest lekka, przyjemna, zabawna i pikantna. Czy i w przypadku Jej sekretu było podobnie? Violet podejmuję ...
Można by powiedzieć, że autorka Penelope Bloom nie próżnuje i systematycznie wypuszcza na rynek kolejne swoje książki z serii ''Objects of Attraction''. Czy i tym razem było to udane spotkanie? Zdecy...
@Bookmaania
Pozostałe recenzje @Nastka_diy_book
Genialna!
Macie już stworzoną listę, najlepszych książek tego roku? A może liczycie jeszcze, że znajdzie się w końcu ta jedyna, która was zachwyci? Przeczytałam właśnie drugi t...
Znacie Annę Benning? Moja pierwszą myślą, jaka miałam po zobaczeniu tego nazwiska, było “gdzieś już słyszałam to nazwisko”. I miałam rację, na mojej półce mam trylogi...