„NA CO DYBIE WIELORYBIE CZUBEK NOSA ESKIMOSA” - ten doskonale nam wszystkim znany, legendarny już komiks Tadeusza Baranowskiego doczekał się oto kolejnego, niezwykle okazałego wydania! Wydania, które objawia się dużym formatem, twarda oprawą i doskonałą jakością papieru i druku. Oczywiście komiks ten ukazał się nakładem niezawodnej Kultury Gniewu. Zapraszam do poznania recenzji tej pozycji.
Komiksowa baśń, bajka, opowieść wypełniona przygodą, fantazją i przednim humorem - taki jest ten komiks, który to za sprawą zawartych tu dwóch opowieści, zabiera nas sobą do świata niezwykłych, magicznych i wymykających się wszelkim regułom światów. Pierwsza z nich – „W pustyni i w paszczy”, zabiera nas sobą wraz z parą głównych bohaterów, tj. Kudłacza i Bąbelka, w daleką podróż ku przygodzie, poszukiwaniu nieznanego i wielkim odkryciom. Pech sprawia jednak, iż obaj zdobywcy zostają połknięci przez wieloryba..., ale jak się szybko okazuje, tak kryje się piękna, magiczna i do tego zamieszkiwana przez intrygujące osobnika kraina...!
Druga z mimo opowieści – „Co w kaloryferze piszczy”, przedstawia losy innego słynnego komiksowego bohatera - Orient Mana! Ten ów superheros staje tym razem przed nie lada wyzwaniem, jakim to jest naprawa zepsutego kaloryfera pewnego Eskimosa. I... - delikatnie rzecz ujmując, Orient Man nie radzi sobie z tym zadaniem najlepiej, na co ściąga gniew zleceniodawcy, który nie spocznie dopóki nie dopadnie Orient Mana i nie wyegzekwuje od niego reklamacji za fuszerkę, stając się tym samym istnym przekleństwem superbohatera... Dla starszych fanów komiksu - sentymentalna podróż w czasie, dla młodszych zaś odkrycie piękna, magii i niezwykłego charakteru twórczości Tadeusza Baranowskiego - tym właśnie jest spotkanie z tym dziełem, które funduje nam sobą moc zabawy, emocji i uśmiechu, a przy tym urzeka swoją wizualną formą. Twórczość tego autora jest bowiem jedyną w swoim rodzaju, a odkrywanie jej naprawdę wyjątkowym doznaniem i poczuciem, że obcujemy z wielką, a być może i największą sztuką polskiego komiksu!
Fabuła... - tę streścić nie sposób, gdyż mnogość wydarzeń, przygód, scen i dialogów z udziałem bohaterów oby historii, jest przeogromna. To główne wątki, jak i też dopełniające je, a czasami wręcz zupełnie oderwane od nich poboczne narracje, które cechuje dynamika, akcja, jak i przede wszystkim absurdalny, ironiczny i groteskowy humor. Autor śmieje się z naszych ludzkich spraw, które przenosi na pole fantastycznych, magicznych i zwierzęcych bohaterów, tak by kontekst był zauważalny i wyczuwalny, ale mimo wszystko nie raził aż tak bardzo nas po oczach. Co ciekawe, mimo upływu tak wielu lat humor ten wciąż jest aktualny i w pełni przez nas zrozumiały, co także stanowi w jakimś stopniu istny fenomen tego dzieła. Jest ciekawie, niezwykle barwnie, a przy tym imponująco pod kątem natłoku wydarzeń, które cechuje oczywiście dbałość o każdy, choćby najdrobniejszy szczegół!
Co do szaty rysunkowej tego komiksu, to jest ona wyjątkowa, zachwycająca i absolutnie nieosiągalna dla żadnego innego autora. To niezwykle skomplikowane, drobiazgowe, pociągnięte lekką kreską i do tego skadrowane w bardzo esencjonalnym charakterze obrazki, które dodatkowo wypełnia gama pięknych kolorów. Patrząc na te ilustracje czuje się radość, przyjemność, dziecięcą fascynację światem fantazji, który po prostu musi być tak kolorowy, szczegółowy, bajkowy, jak ten komiks. Co to dużo mówić - to rysunkowe Himalaje, które dla wielu innych twórców są i chyba też zawsze już będą nie do osiągnięcia!
Zanim o samych emocjach i wrażeniach warto dodać, iż komiks ten oferuje nam sobą oryginalną, ale przy tym i nieocenzurowaną względem pierwszego wydania odsłonę debiutanckiego tytułu Tadeusza Baranowskiego. Mam tu na myśli kilka rysunków, dialogów i całych stron, które w latach 80-tych nie mogły się ukazać, a dziś i owszem! To miłe i ciekawie doświadczenie zwłaszcza dla wiernych i doskonale pamiętających tamto dawne wydanie czytelników, których to z pewnością w naszym kraju nie brakuje. Lektura tego komiksu niesie nam sobą wspaniałą, czytelniczą i wizualną ucztę na najwyższym poziomie, której nie sposób się oprzeć. To zabawa, przyjemność, moc emocji oraz chwila oderwania od naszych codziennych trosk i kłopotów, niezależnie od tego czy mamy lat 10, czy też o kilkadziesiąt więcej. Klasyka jest zawsze żywa i to nowe, a przy tym „bogate” , powiększone i jakże efektowne wydanie Kultury Gniewu, jak najbardziej tę prawdę potwierdza! Wypada się nam zatem jedynie cieszyć, iż kolejne pokolenia polskich miłośników mogą poznać ten tytuł i że pamięć o nim znów ożyje w wielką, należną mu mocą!
„Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa”, debiut Tadeusza Baranowskiego, to album legenda, którym jeden z najlepszych polskich twórców komiksu zdobył serca czytelników i nigdy ich nie oddał. ...
„Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa”, debiut Tadeusza Baranowskiego, to album legenda, którym jeden z najlepszych polskich twórców komiksu zdobył serca czytelników i nigdy ich nie oddał. ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...