"Hela sama" to seria książeczek, która w ostatnim czasie stała się bardzo lubiana przez moje dzieci. A to za sprawą rezolutnej, małej dziewczynki, która każdego dnia przeżywa nowe przygody i uczy się czegoś nowego. Towarzyszyliśmy już Heli przy pożegnaniu ze smoczkiem i pieluszką, a teraz przyszła pora na ubieranie choinki! Chyba zgodzicie się ze mną, że ubieranie choinki to naprawdę wspaniałe przeżycie dla każdego malucha, który dosłownie z niecierpliwością wyczekuje tego cudnego dnia! I nie inaczej zachowuje się nasza bohaterka Hela, która w swoim kalendarzu adwentowym w końcu trafia na zadanie, w którym będzie przystrojenie choinki. Dziewczynka wraz z rodzicami wybierze się wpierw do sklepu, aby kupić piękne drzewko, po czym rozpocznie się cały proces jego przystrajania. Oczywiście z początku Hela chce ubrać choinkę we własne, ulubione ubrania, ale mama szybciutko tłumaczy jej, czym są ozdoby choinkowe i gdzie powinny się one znaleźć.
Książki z serii "Hela sama", stworzone zostały przez psycholog Kamilę Gurynowicz, także zawierają w sobie sporo pomocnych wskazówek dla każdego rodzica, co mnie osobiście bardzo się w tej serii podoba. I tak jak w poprzednich tomach, tutaj na końcu historii mamy taki mini poradnik świąteczny dla rodziców, w którym ujęte są ciekawostki dotyczące celebrowania świąt Bożego Narodzenia z dzieckiem, a więc mowa tu m.in o prezentach, mikołaju, kalendarzu adwentowym czy samych przygotowaniach do świąt. Najważniejsze bowiem, by nasze dzieci święta kojarzyły jako wspólny, magiczny czas, gdzie liczy się przede wszystkim atmosfera rodzinna, bliscy ludzie, a nie tylko prezenty i to ile i co kto dostał 😉
Ilustracje stworzone przez Patrycję Fabicką są przepięknym dopełnieniem tej książeczki! I przez to również, perypetie Heli śledzi się z jeszcze większą przyjemnością. Kolorowe i przyjemne dla oka obrazki wprowadzają świąteczną atmosferę, czyniąc tą książeczkę idealną lekturą świąteczną! Myślę, że niejeden maluszek będzie nią zachwycony, a niejeden rodzic z zaciekawieniem przeczyta porady pani psycholog Gurynowicz. Osobiście mam nadzieje, że oprócz samego czytania o nich, część z nich zostanie wprowadzona w życie, bądź już w tym życiu się znajduje 😉 Powiem szczerze, że bardzo spodobał mi się podpunkt dotyczący kalendarzy adwentowych i tego co powinno się w nich znajdować. Sama rok temu zrobiłam takowy dla moich dzieci, składający się z małych zabawek, ale teraz jak o tym myślę..było to totalnie nieprzemyślane. Po pierwsze samo oczekiwanie na główny prezent straciło jakikolwiek smak i sens, bowiem dzieciaki codziennie coś dostawały, a po drugie ... wiecie jak to jest jak dziecko codziennie ma nową zabawkę - większość szybko ląduje pod łóżkiem, kanapą bądź w kącie pokoju. Kalendarz z zadaniami świątecznymi jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, co więcej uczy dzieci podstawowych przygotowań do świąt i wprowadza świąteczny nastrój! Z pewnością w przyszłym roku nie omieszkam takowego kalendarza zrobić dla moich pociech 😍 Co do samej książki, oczywiście polecam, dla dzieci dwu/trzyletnich będzie idealna 😊