Ewelina Karpińska-Morek jest dziennikarką, autorką wielu wartościowych reportaży. Ostatnio popełniła intrygującą powieść.
"Kolacja bałwochwalców" to książka, która nie tylko dostarczy Wam wielu emocji, poszerzy w bardzo swobodny sposób wiedzę. Znajdziecie tu mnóstwo informacji, których zdobycie wymagało od autorki poszukiwań i weryfikacji. Jestem pełna podziwu. Tytuł doskonale odzwierciedla poruszony w treści problem, a przyglądając się okładce (wielki ukłon w stronę graficzki Aleksandry Czudżak), można się poczuć jak podczas odgadywania świętego po atrybutach. Dobrze to zrobić po przeczytaniu książki.
W Krakowie dochodzi do kradzieży relikwii św. Stanisława. Złodziej zostawia na ołtarzu warkocz. Dziwna sprawa.
O tym wydarzeniu dowiaduje się bystra dziennikarka Laura Farkas, która rozpoczyna śledztwo. Praca nad rozwiązaniem zagadki wiąże się z wyjazdami, kontaktami z wysoko postawionymi ludźmi Kościoła i ze znawcami tematu. Okazuje się, że do podobnych kradzieży doszło w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. Poza tym w parku w Kobierzynie w zagadkowych okolicznościach traci życie fizyk codziennie zachwycający się balansującą rzeźbą Jaksy. W jaki sposób powiązane są te zdarzenia?
Laura, jak przystało na dobrą dziennikarkę, sama zaczyna zgłębiać wiedzę na temat relikwii i postaci świętych, z którymi są związane.
Do czego doprowadzą wyniki śledztwa?
Przez powieść przewija się kilka bardzo ciekawych postaci. Na przykład Dragomir Frankopan pojawia się niepozornie na początku, ale w dalszej części zaczyna odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę. Albo Biskup Mrugała o szerokiej wiedzy jest ujmujacy, ale skrywa tajemnicę. Laura Farkas - niezwykle charyzmatyczna postać, do której od początku czułam sympatię.
Bardzo gładko wchodzi się w świat przedstawiony. Opisy uruchamiają wyobraźnię. Wiele elementów skłania do oderwania się od lektury w celu poszukiwania dodatkowych informacji, co uwielbiam. Od pierwszych stron czułam się zaangażowana emocjonalnie w ciekawy wątek kryminalny połączony z kontrowersyjnymi praktykami w kościele.
Kult relikwii, dla mnie niepojętej sławy, wywołuje we mnie negatywne odczucia z powodu pobudek, którymi od wieków kieruje się kler wykorzystujący naiwność lub/i głęboką wiarę ludzi.
Powieść czyta się jednym tchem. Autorka ma lekkie pióro, świetnie żągluje slowami. Nie pozostawia uczucia niedosytu. Na pewno zasługuje na uwagę szerokiego grona czytelników poszukujących w książkach wątków sensacyjnych i kryminalnych.
Gorąco zachęcam do lektury.