Agata Romaniuk, autorka książki „Kocia Szajka i klątwa starego kina”, szóstego już tomu serii dla młodych czytelników, jest socjolożką z doktoratem z Polskiej Akademii Nauk. Inspiracją do powstania cyklu „Kocia Szajka” były historie o przygodach kotów Loli i Komandosa, opowiadane dzieciom podczas wiosennego lockdownu na facebookowej grupie Wieczorynka. Te opowieści tak bardzo się dzieciom spodobały, że musiał powstać z nich pierwszy tom przygód kocich detektywów, a później również cała seria.
Cieszyńska Kocia Szajka znów ma łapy pełne roboty. Tym razem sprawa dotyczy starego kina, w którym trwa remont i co rusz dochodzi tam do niebezpiecznych wypadków. To nie wszystko, bo w nocy z budynku dobiegają mrożące krew w żyłach odgłosy. Na pomoc rusza szajka kocich detektywów, która razem z aspirantką Walerką Koczy postara się rozwikłać tę zagadkową sprawę. Co dzieje się w murach starego kina? Czy w sprawę może być zamieszany duch kotki Grety? Niektórzy twierdzą, że to wszystko wina klątwy. Jaka jest prawda?
Książki z serii „Kocia Szajka” mają w sobie to coś. Coś, co przyciąga, hipnotyzuje i nie pozwala się oderwać. To krótka opowieść kierowana do dzieci w wieku 6-8 lat. Jednak, co wiem po sobie, również dorośli, szczególnie wielbiciele kotów, będą się podczas lektury świetnie bawić. Bo kotki, chociaż twarde, jak na detektywów przystało, są totalnie rozczulające. W tym tomie pojawia się na dokładkę kociak Precelek, co sprawia, że zauroczenie tą historią wzrasta jeszcze bardziej. Z nowym bohaterem wiąże się pewna tajemnica, której nie zdradzę. Mogę jednak napisać, bo już to wiadomo, że powstanie dla niego specjalna seria. Precelek, jak każde dziecko, jest bardzo ciekawy świata. Jest mały, niebieski i wszędzie go pełno. Biedactwo zostało porzucone w kinie i całe szczęście, że na jego drodze stanęły koty z Kociej Szajki, bo nie wiadomo jak by się to dla niego skończyło. Nasza zgrana paczka postanowiła się kotkiem zająć, dopóki nie znajdzie się dla niego nowy dom. W ten oto sposób malec zaczyna towarzyszyć detektywom w poszukiwaniu tropów i poszlak mających rozwikłać zagadkę dziwnych wydarzeń, które dzieją się w starym kinie. Bohaterowie podchodzą do zadania jak zawsze bardzo poważnie. Są skupieni, odpowiedzialni, rzetelnie przesłuchują podejrzanych, przemierzają ulice miasta w poszukiwaniu śladów.
Książka idealnie nadaje się do samodzielnego czytania przez starsze dzieci. Czcionka jest duża, duże są też odstępy między wyrazami i między linijkami, dlatego samodzielna lektura nie powinna sprawić dzieciom trudności. Dla młodszych dzieci będzie to również wyśmienita lektura, nawet jeśli będzie ją czytał ktoś dorosły. Uwagę przykuwają przepiękne ilustracje Malwiny Hajduk. Jest to niewątpliwa zaleta tej książki. Jej najmocniejszą stroną są jednak interesująca i angażująca zagadka kryminalna i wartka akcja, która nie pozwala oderwać się od lektury. Nie brakuje w książce niespodziewanych zwrotów akcji i nie jest łatwo przewidzieć, w jakim kierunku potoczy się ta historia. Na plus wypada również poczucie humoru kocich bohaterów, a także fakt, że w tej opowieści spotkać można cały przekrój różnych osobowości, postaw i poglądów. Bohaterowie są wyraziści, niektórzy wzbudzają sympatię od razu, do innych trzeba się przekonać. Każdy z nich z całych sił stara się rozbawić czytelnika do łez. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej. Humoru jednak tej książce odmówić nie można.
„Kocia Szajka i klątwa starego kina” to kolejny świetny, dopracowany tom przygód kocich detektywów, będący naprawdę przyjemną i odprężającą lekturą, którą polecam każdemu, nie tylko dzieciom, chociaż im przede wszystkim.
We współpracy z Wydawnictwem Agora.