„Dubaj, tajemniczy arystokrata i dzika namiętność...”
„Kochanka arystokraty. Miłość w Dubaju” autorstwa Katarzyny Mak, stanowi historię pełną namiętności oraz porusza dość ważną kwestię, którą jest poszukiwanie właściwej dla siebie drogi. Do sięgnięcia po ten tytuł zmusiła mnie przede wszystkim okładka oraz fakt, że jednym z miejsc fabuły jest właśnie Dubaj.
O czym jest ta historia?
Poznajcie Holly Clarkson - szczęśliwą mężatkę i matkę dwójki uroczych chłopców. Niestety kobieta skrywa smutną przeszłość - przed laty jej brat oraz jego kolega - jej obiekt westchnień, zostają wysłani na misję do Afganistanu... wkrótce do rodziny dziewczyny dociera informacja o śmierci jej brata, a jego przyjaciel zostaje uznany za zaginionego.
Pewnego dnia Holly dostaje propozycję wyjazdu służbowego do Dubaju. Kobieta uważa, że krótka rozłąka pomoże jej przejść kryzys ze swoim mężem. Clarkson nie spodziewała się jednak, że ten wyjazd na zawsze odmieni jej życie...
Niestety mam pewnego rodzaju kłopot z napisaniem tej recenzji - z jeden strony „Kochanka arystokraty. Miłość w Dubaju” przypadła mi do gustu, jednak z drugiej za bardzo mnie odpychała. Nie lubię takich sytuacji, ponieważ czuję się jakbym stała pomiędzy młotem, a kowadłem...
Na pewno jestem zmuszona pochwalić autorkę za styl pisania - była to moja pierwsza styczność z jej warsztatem i nie do końca wiedziałam na co powinnam się przygotować. Książka ta napisana jest w bardzo przyjemny sposób, co razem z dużą ilością dialogów sprawiło, że powieść tę przeczytałam w jeden wieczór.
Nie do końca jestem przekonana co do relacji pomiędzy Holly, a jej mężem - Less’em. Ich relacja była dość... specyficzna. Zupełnie mnie nie kupiła. Dziwne było też dla mnie zachowanie głównej bohaterki - przyłapała swojego męża na dość nietypowej zdradzie, była na niego zła (słusznie zresztą), a w swoim zachowaniu (wydarzenia na Dubaju, czy wypowiadanie imienia swojego eks podczas seksu z mężem) nie widziała nic złego. Może coś przeoczyłam podczas czytania, jednak cała ta relacja była dla mnie dość dziwna. Trochę też żałuję, że Holly była zbyt mało pewna siebie - rozumiem miała trudną przeszłość, jednak według mnie silna postać kobieca uratowałaby tę historię.
Kolejną zaletą tego tytuły jest przedstawienie całej fabuły z wizji m.in. głównej bohaterki oraz jej męża. Ten zabieg pomógł mi lepiej zrozumieć ich tok myślenia, który momentami był dla mnie niezrozumiały.
W fabułę zostały wplecione retrospekcje z życia Holly. Pomogły mi one lepiej poznać ważne, a zarazem smutne wydarzenia z przeszłości bohaterki. Niektóre momenty były na tyle „mocne”, że czasami byłam zmuszona zaprzestać czytanie by nie uronić więcej łez.
Jeśli chodzi o zakończenie... Już teraz wiem, że pomimo mieszanych uczuć przeczytam drugi tom tej historii. Ostatnie dwie strony obudziły moją ciekawość - nie spodziewałam się powrotu pewnego bohatera. Samo pożegnanie Holly oraz Safira bardzo mnie zaintrygowało - jestem ciekawa w jakim kierunku potoczy się ich relacja.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.