Nie mogę tego znieść.
Nie mogę znieść faktu, że tak łatwo można człowieka zniszczyć. Przywiązać do siebie, a potem wyżuć i wypluć. Zaślepić na wszelkie znaki ostrzegawcze i zupełnie zniewolić. Jak to jest możliwe?
Amelie i Reese'a połączyła miłość do muzyki i jakaś nagła, niezrozumiała namiętność. Ale czy to wystarczy, żeby stworzyć zdrowy i szczęśliwy związek?
Zabierając się za lekturę, nie spodziewałam się aż tak toksycznej relacji. Myślałam, że dużo łatwiej będzie mi się zidentyfikować i przywołać swoje doświadczenia, jednak to, co stało się tutaj...
Też miałam kiedyś szesnaście lat. I od zawsze kochałam muzykę. Ale potem miałam trochę więcej lat i mimo że na mojej drodze pojawiały się relacje, które głównie się na tej właśnie miłości do muzyki opierały, mimo że czasami byłam zbyt do kogoś przywiązana, to nigdy nie zaakceptowałabym takiego traktowania. Nigdy. Gdzieś się te granice kończą. Nie może tak być.
Historie i wspomnienia innych potwierdzają, ale ja wciąż nie mogę tego pojąć. Uzależnienia od osoby, która tak krzywdzi i sprawia, że czujesz się totalnie gównianie. Tak jak na równi przykro mi było czytać, jak Reese traktuje główną bohaterkę, tak bardzo chciałam, żeby w końcu zaczęła logicznie myśleć. Dlaczego tego nie zrobiła? Dlaczego nie kazała mu spadać, zanim tak bardzo ją skrzywdził? Tym bardziej, że te znaki ostrzegawcze pojawiały się już prawie od początku...
Frustrowało mnie to nieustannie. Chciałam mieć już za sobą tę historię, żeby się w końcu uspokoić i wiedzieć, że Amelie jest bezpieczna. Że będzie mogła zacząć układać sobie życie, które zostało jej tak łatwo rozsypane.
Ta książka napisana jest naprawdę pięknym językiem, a mimo to (co dość zabawne) przypominająca mi moje dawne pisarskie próby. Sam proces recoveru opisany naprawdę świetnie i bardzo emocjonalnie. Jednak wydaje mi się, że mimo wszystko, postacie nie zostały tak solidnie wykreowane, żeby w nie uwierzyć. Autorka potraktowała je dość marionetkowo - wepchnęła im na siłę kwestie i działania, byleby tylko dotrzeć do punktu, w którym znajduje się główna bohaterka.
Miałam nadzieję na podróż do starych i lekko zapomnianych emocji, ale jednak trochę się rozczarowałam.