„ZAUFAJ i PODĄŻAJ. Trudny wybór (2 tom)”Urszula Pieńkowska
Kajmak Investigation (dla niewtajemniczonych – nie chodzi o śledztwo zapuszkowanych mas kajmakowych, a o Agencję Detektywistyczną Kai i Mai. Dwóch, słodkich, jak kajmak dziewczyn, lecz tylko dla zmylenia przeciwnika, codzienność dorzuca do ich charakterków nieco soli i pieprzu) ma się dobrze. Kajmak Investigation powstał na szybko, ale ma się dobrze i nawet prężnie funkcjonuje (zależy od punktu postrzegania). Teraz bierze na tapetę zlecenie pewnej babci spotkanej w parku. I choć pierwsze co babinka powiedziała nie napawało optymizmem „Co wy tam wiecie o życiu. Młodzi jesteście, nieświadomi”, to jednak zaufała dziewczynom i poprosiła o pomoc. Kaja i Maja są na drodze samo uświadamiania (przynajmniej się starają), lecz wnuczka owej pani zaginęła i najwyraźniej świadomość zagrożenia ją przerosła. Tak zaczyna się historia „Trudnego wyboru” Urszuli Pieńkowskiej. Od śmierci i zaginięcia jednocześnie. Mamy dwie ofiary, jedną babcię roniącą łzy i dwie harpie na tropie.
Sprawa wydaje się być łatwa do momentu, gdy okazuje się, że Aleksandra Rola, wnuczka, nie dość, że cztery tygodnie temu wyszła z domu i dzisiaj nie wróciła, to jest jeszcze poszukiwana przez policję. Jest zamieszana w morderstwo współlokatorki. Gra warta świeczki, bo do zdobycia nagroda w wysokości 50 000 zł – którą wręczy szef policji (wypadałoby przynajmniej, by zrobił to on, a nie ktoś z drogówki). Warto działać. Lecz to działanie w wykonaniu Kai i Mai, to już nie tyle gra, ile kobieca walka o siebie i prawdę (kolejność prawidłowa). Szukanie Oli, to jak szukanie igiełki w pudle z wiórami i ziarnami słonecznika (dla zmylenia), a zabawa podlana alkoholem, to już droga procentami prowadząca. Jest alkohol, biznes podróbkami perfum, wiele pań lekkich obyczajów i ładna buzia (dodam, że męska). Podsumowując w tej grze o 50 000 zł udział biorą – on, były mąż, Gracjan K, obecnie wyrobiony towarzysko cwaniak,; ona – Maja, która w czarnej mini Kai prezentuje jej wersję do połowy kolan (co było na rękę Maksowi, jej drugiej połówce), i Kaja – wysoka babeczka o długich nogach.
Pif paf, kostką rzuca pierwszy gracz.
Urszula Pieńkowska po raz kolejny serwuje nam świetną lekturę, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jej poczucie humoru idealnie się z nią komponuje. „Trudny wybór”, druga część przygód pań z Agencji... Detektywistycznej (proszę nie myśleć o głupotach lekkich obyczajów), to wesoły, zabawny, lecz i zagadkowy kryminał o niebanalnej treści. To jak powieściowy Tarantino w spódnicy.
Styl pisania, prowadzenie fabuły i świadomość spędzania beztroskiego czasu z dobrą książką, to wszystko sprawia, że czytanie cieszy. Dosłownie i w przenośni, bo czasem podczas lektury (na trzeźwo) wybuchasz rechotem. Ależ korci powiedzieć „Ach, Ula, jak ty świetnie piszesz”. Dlaczego? Bo owo pisanie sprawia autorce radość, co łatwo wyczuć. To musi się spajać, współgrać. To musi się kleić i mieć sens, a w drugiej części „Zaufaj i podążaj” to wszystko jest. To, plus nowe zlecenia, nowa ofiara, wiele gry (słownej i cielesnej) oraz nowy potomek. Ale nie przedłużam, bo trzeci tom czeka, a ja rozgorączkowana i z apetytem niemalże ciężarnej kobietki muszę wgryźć się w następną... historię.
„Trudny wybór” stanowi drugi tom przygód Mai i Kai. Można po niego sięgać po lekturze wcześniejszego, ale i bez znajomości wcześniejszych perypetii, odważnie sięgać po dowolną część. Treść nie nastręcza trudności, wszystko wynika z fabuły, łapiemy historię w mig (w końcu nie jesteśmy w ciemię bitymi czytaczami, a wyrobionymi umysłowo znawcami, prawda?).
#agaKUSIczyta