Klucznik recenzja

Klucznik

Autor: @mzksiazka ·3 minuty
2020-06-07
Skomentuj
1 Polubienie
„Opowieści o umarłych można było ignorować – niektórzy w nie wierzyli, inni nie za bardzo – jednak nic na świecie nie straszyło równie sprawnie, co ludzie, szczególnie ci skrzywieni psychicznie.”

Muszę przyznać, że to była pierwsza książka, którą czytałam w wersji elektronicznej. Chyba zaczynam się przekonywać do ebooków. Chociaż może to zasługa samego „Klucznika”? Bo tą pozycję czytało się naprawdę dobrze, pomimo tego, że lektura pierwszej części, czyli „Czerwonego lodu”, dopiero przede mną. Można, więc czytać tę książkę nie znając wcześniejszych przygód Szadego. Wątek kryminalny jest zupełnie odrębną historią. Chwilami nie do końca wiedziałam, co się działo w życiu prywatnym głównego bohatera. Jednak po przeczytaniu kilku kolejnych stron wszystko stawało się jasne.

„Klucznik” rozpoczyna się w atmosferze tajemnicy. Filip opowiada historię lasu w którym przebywają. Prawdopodobnie skłania on ludzi do popełnienia samobójstw. Nazywa go polskim Aokigahara, czyli lasem owianym złą sławą ze względu na popularność wśród samobójców. Ten motyw powraca w książce wielokrotnie.

Sprawa Klucznika zaczyna się znalezieniem zwłok wysportowanego mężczyzny, potem pojawiają się kolejne ofiary. Co je wszystkie łączy? Czy mają wspólną przeszłość? Czy miały jakąś tajemnicę? Czy w ogóle się znały? Te pytania nurtowały mnie do samego końca. Dopóki nie poznałam odpowiedzi, nie mogłam oderwać się od lektury.

Miejsca zbrodni są przedstawione bardzo realistycznie, a nawet dość brutalnie. Nie ma tu miejsca na półprawdę. Opisy są tak sugestywne, że niemal można poczuć smród rozkładającego się ciała.

„To, co pokazywali w CSI, to ściema. Człowieka nie dało się powalić tak łatwo.”

Modus operandi mordercy przypomina zbrodnie z lat osiemdziesiątych. Czy to możliwe, żeby dawny Klucznik powrócił? A może znalazł naśladowcę? Czy mordercą mógłby być jeden z policjantów? A może to tylko zbiegi okoliczności? Małgorzata Radtke bardzo sprytnie podsuwa nowe tropy, wskazuje kolejnych podejrzanych. Manipuluje czytelnikiem, aby ten zwątpił w swoje przypuszczenia. Pomimo tego, że domyślałam się kim jest tytułowy Klucznik, autorka wodziła mnie za nos i zmieniałam zdanie.

„Cokolwiek osiągnę albo spieprzę, będzie moją odpowiedzialnością. Nie potrzebuję pleców (…). Nie lubię tego. Mam swoje zasady.”

„Klucznik” został napisany z perspektywy Szadego, który nie ma lekko. W pracy zajmuje się trudną do rozwikłania sprawą seryjnych morderstw. Do tego niedoszły pasierb sprawia coraz więcej problemów. Wpadł w nieciekawe towarzystwo i przez to bardzo często kończy w areszcie. Małgorzata Radtke zwraca uwagę na wiele aktualnych problemów – młodzieńczy bunt, rolę pochodzenia w ocenie samego siebie, wpływu rozstania bliskich osób na psychikę młodej osoby. Zauważa, że dla młodych ludzi bardzo ważne jest wsparcie rodziców lub najbliższych.

„Byłem wściekły, choć nie wiedziałem na kogo. Na siebie, dzieciaka, czy Alicję? Kto zawinił? A może nikt nie ponosi odpowiedzialności, a przebiegły los płatał nam figle?”

Podczas lektury warto zwrócić uwagę na przemianę, jaka zachodzi w Szadym. Poznajemy go, jako policjanta, który szanuje zasady, nie łamie reguł. Później, pod wpływem różnych wydarzeń i konieczności zachowania się w określony sposób, zaczyna ignorować przepisy. W konsekwencji musi ukrywać się przed policją. Jest bardzo odważny, niejednokrotnie łamie prawo, co paradoksalnie czyni go bardziej skutecznym. W obronie bliskich jest zdolny do czynów wręcz niewyobrażalnych. Momentami czytelnik może poczuć towarzyszące Szademu napięcie, czy wyrzuty adrenaliny podczas akcji.

Autorka przedstawia typowo samczy świat, świetnie oddaje męskie rozmowy, ich powiedzenia, myślenie. Ukazuje relację kumpli, zażyłość, zaufanie i chęć wzajemnej pomocy bez względu na ryzyko i możliwe konsekwencje. Będąc kobietą nie jest łatwo tak autentycznie odtworzyć tych zachowan. Użycie potocznego słownictwa czyni historię bardziej wiarygodną. Czytelnik może odnieść wrażenie, ze przygląda się opisanym scenom, stoi obok Szadego i mu się przysłuchuje. Przedstawia także typowy dla mężczyzn sposób rozładowywania emocji – sparing i okładanie się pięściami. I tu mogę się przyczepić skłonności do bójek Szadego i jego kumpli. Było tego trochę za dużo. Czasami zachowywali się, jak stwierdził Błona, niczym duże dzieci z odznakami.

W końcowej części autorka wprowadza retrospekcje, dzięki czemu przed czytelnikiem zostają stopniowo odkryte wszystkie tajemnice. Książka kończy się w taki sposób, że już z niecierpliwością czekam na kolejną część serii o Szadym. Ciekawi mnie czy przyjmie on propozycję Cichego? Czy sprawdzą się przypuszczenia agenta? I kim tak właściwie jest Kornelia?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-07
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klucznik
Klucznik
Małgorzata Radtke
7.7/10
Cykl: Marcin Szadurski, tom 2

W Pucku znaleziono zwłoki biegacza. Zmiażdżona twarz oraz brak dokumentów utrudniają identyfikację tożsamości denata. Sierż. szt. Marcin Szadurski zostaje przydzielony do tej sprawy, która pierwotnie...

Komentarze
Klucznik
Klucznik
Małgorzata Radtke
7.7/10
Cykl: Marcin Szadurski, tom 2
W Pucku znaleziono zwłoki biegacza. Zmiażdżona twarz oraz brak dokumentów utrudniają identyfikację tożsamości denata. Sierż. szt. Marcin Szadurski zostaje przydzielony do tej sprawy, która pierwotnie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Klucznik seryjny morderca. Nieuchwytny dla policji. Wraca po latach. Ale czy to on, czy naśladowca. Początkowo nikt nie łączy tych zabójstw ze sprawą sprzed lat. Jednak są szczegóły, które nie pozost...

@zakaz_czytaAnia @zakaz_czytaAnia

Jak już zapewne zauważyliście lubię kryminały i thrillery, które powodują, że nie podniosę się z fotela na długie godziny. Tak już było z kilkoma pozycjami na moim profilu, tak zadziało się również p...

@powiescidlo @powiescidlo

Pozostałe recenzje @mzksiazka

Zgubny wpływ
Zgubny wpływ

Piękny, słoneczny wieczór. Właśnie po raz kolejny poukładałam swoje życie. Ze szklanką pełną zimnego napoju, patrzę na stos książek do recenzji. "Zgubny wpływ" - tak, ta...

Recenzja książki Zgubny wpływ
Jaszczurka, pawian i mądra sowa. Dlaczego niegrzeczne dzieci nie istnieją
Jaszczurka, pawian i mądra sowa

„Ludzie, którzy jako dzieci byli odsyłani do swojego pokoju, jako dorośli kojarzą samotność z czymś złym, dlatego współcześnie jest tak wielu dorosłych, którzy nie potra...

Recenzja książki Jaszczurka, pawian i mądra sowa. Dlaczego niegrzeczne dzieci nie istnieją

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl