Dobra, klimatyczna, osadzona w przedwojennej Polsce, komiksowa opowieść grozy.... - tak jawi się album Agi „TUTU” Szymańskiej o tytule „Cienie lasu. Blade widmo”, który ukazał się właśnie nakładem Wydawnictwa Bestcomics i który rozpoczyna sobą bardzo interesujący i obiecujący wiele na przyszłość, cykl. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Wiron Malachit - młody mężczyzna, przyszły lekarz i mający za sobą wiele traumatycznych przeżyć człowiek, spotyka pewnego dnia podczas leśnego spaceru młodą dziewczynę. Ta okazuje się być jednym z demonów zamieszkujących okryty złą sławą las z okolic miasteczka o nazwie Wiekowy Dwór. Oboje połączy coś na kształt przyjaźni, gdy spędzając wspólnie czas dbają o siebie nawzajem, dzielą sekretami własnego życia, cieszą sobą. Jednakże las ten ma i drugie, znacznie mroczniejsze oblicze, które wkrótce objawi się Wironowi i innym mieszkańcom miasteczka, siejąc przerażającą śmierć...
Aga Szymańska oddała w nasze ręce bardzo klimatyczną, intrygującą i znakomicie poprowadzoną opowieść spod znaku fantastycznej grozy, w której pojawia się śmierć, makabra i sceny rodem z mocnego horroru, ale w której też i jest piękne spojrzenie na przyjaźń, na współczucie i na zrozumienie tego, czy może być samotność i pogarda w oczach innych. Oczywiście nie brak tu wartkiej akcji, barwnej przygody, wielkich dramatów i szczypty dobrego humoru (m.in. z udziałem pewnego kota), ale to właśnie owe połączenie grozy z obyczajowym aspektem spotkania dwóch podobnych sobie i zarazem całkowicie różnych bohaterów, wydaje się być tu najważniejsze.
Bardzo podoba mi się konstrukcja tej opowieści, gdzie mamy mocny i pod pewnymi względami kluczowy prolog, następnie kilka naturalnych przeskoków w czasie, jak i wreszcie bardzo filmowe przedstawienie sylwetek bohaterów tego komiksu, co mnie osobiście kojarzy się z filmami Quentin Tarantino. Oczywiście jest i ciekawa, potęgująca napięcie i wielokrotnie zaskakująca relacja o losach Wirona, jego bliskich, demonicznej dziewczyny z lasu oraz kilku absolutnie nieprzypadkowych mieszkańców miasteczka, którzy też okazują się być kimś innym, aniżeli moglibyśmy przypuszczać.
Kolejnym plusem jest to, że ów fantastyczna i zarazem mroczna sceneria tego komiksu opiera się na naszych polskich podaniach i wierzeniach, a co za tym idzie i słowiańskich demonach - na czele chociażby z wąpierzami, utopcami, tęsknicami itd. To zawsze coś bardzo nam bliskiego, ukazującego naszą tradycję, jak i przypominającego tę prawdę, że to właśnie szeroko rozumiana słowiańska mitologia i dawne wierzenia mają do zaoferowania nie mniej, a być może nawet i znacznie więcej, aniżeli zachodnia tradycja baśni, mitologii, grozy. Bohaterowie i miejsce akcji tej opowieści również przedstawiają się tu bardzo udanie, ciekawie i efektownie. Co do postaci, to są to nieidealni ludzie pełni bólu, skrywanych tajemnic, dramatycznych przeżyć z przeszłości, wśród których znajdą się oczywiście dobrzy i poczciwi - jak Wiron, ale też i znajdą się tacy, którzy myślą tylko o sobie. To ludzie - i nie tylko, w których wierzymy, których w jakiejś mierze rozumiemy i których chcemy poznawać w jak największym stopniu. Podobnie jest z tą całą komiksową, polską, przedwojenną rzeczywistością, gdzie styka się realizm ze światem fantastyki i gdzie wszystko wydaje się być dokładnie takim, jakim powinno.
Ilustracyjnie jest ciekawie, klimatycznie, odpowiednio surowo w kontekście idealnej kreski dla tej opowieści, tak by było w tych rysunkach wiele mroku, ale też i wiele realizmu na styku światów zwykłych ludzi i leśnych demonów. Do tego dochodzi dobre kadrowanie, dbałość o szczegóły, przekonujące ukazywanie emocji na twarzach bohaterów oraz ciekawa kolorystyka, gdzie przewodzi szarość, czerń i biel. To dopiero początek całej opowieści, który ma za zadanie zapoznać nas ze światem i bohaterami tego komiksu, jak i który określa ogólny kierunek biegu wypadków, jaki zapewne za chwilę się tu wydarzy. Niemniej już teraz można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że jest to historia ciekawa, oparta na nietuzinkowym pomyśle oraz kryjąca znacznie więcej tajemnic, niż mogłoby się to nam wydawać. I jeśli chodzi o moją osobę, to bawiłam się przy tej lekturze naprawdę dobrze, ciesząc odkrywaniem kolejnych losów Wirona i młodej demonicy z lasu, poznawaniem tej komiksowej rzeczywistości oraz klimatycznie podanym strachem, jak to na dobry horror przystało.
Komiksowy album Agi „Tutu” Szymańskiej pt. „Cienie lasu. Blade widmo”, to rzecz interesująca, dobrze wykonana, niezwykle klimatyczna i budząca ciekawość względem kolejnych jej odsłon. Jeśli zatem macie ochotę na spotkanie z dobrym, komiksowym horrorem w naszym rodzimym wydaniu, to bez najmniejszego wahania sięgajcie po ten tytuł. Polecam.
Przyjaźń z tęsknicą, delikatnym i zwiewnym demonem o ciele młodej kobiety, może okazać się bardzo niebezpiecznym doświadczeniem – zwłaszcza jeśli jest się dwudziestokilkulatkiem, który kiepsko sobie ...
Przyjaźń z tęsknicą, delikatnym i zwiewnym demonem o ciele młodej kobiety, może okazać się bardzo niebezpiecznym doświadczeniem – zwłaszcza jeśli jest się dwudziestokilkulatkiem, który kiepsko sobie ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...