Alberto Angela "Kleopatra" Królowa, która rzuciła wyzwanie Rzymowi i zdobyła wieczną sławę,
Znam dwie Kleopatry, jakże różniące się jednak od siebie. Pierwsza, ta filmowa grana przez Elisabeth Taylor z ekranizacji pod tym samym tytułem w reżyserii Josepha L. Mankiewicza, druga natomiast - animowaną (chociaż filmowa też była), z Asterixa i Obeliksa. Tę jednak, całkiem mocno przyćmili, swoją osobowością dwaj dzielni Gallowie. A granych przez różne aktorki ról Kleopatry w światowym kinie było zdecydowanie więcej.
Czy mieliście kiedyś w rękach książkę historyczną, której autor o wydarzeniach sprzed wieków potrafi pisać w tak zajmujący sposób, że to co czytamy, sprawia wrażenie, jakbyśmy w jednym momencie zostali przeniesieni w tamte czasy? Tak udaje się mu opisać atmosferę i wydarzenia, jakby był ich najbardziej wiarygodnym, naocznym świadkiem, stojącym w dodatku w pierwszym rzędzie i widzącym wszystko dokładniej niż inni?
Taka właśnie jest "Kleopatra" Alberto Angeli. Książka plasująca się pomiędzy historycznym opracowaniem, a najbardziej wciągającą, kreślącą również tło wydarzeń, powieścią. Miałam ją na oku odkąd zobaczyłam zdjęcia i poczytałam opis zadowolonej z niej @angelkubrick. Tak, książki z historią w tle lubię bardzo. Książki historyczne autorów piszących jakby byli powieściopisarzami lubię tym bardziej. Opracowania historyczne? Hmm, z tym bywa różnie, bo czasem bywają usypiająco drętwe.
Gdybyście przeczytali zachwycający opis przybycia Kleopatry do Antoniusza na nasyconym wonnościami statku, mogłyby pospadać Wam kapcie, gdybyście akurat mieli je na nogach. Ale zanim to nastapi, musicie cofnąć się o kilka lat, kiedy to z ręki swego przyjaciela Brutusa ginie Juliusz Cezar. To wydarzenie jest relacjonowane z dokładnością co do minut. I jeszcze jedna opowieść. Podczas uczty Kleopatra zakłada się z Antoniuszem, że zje posiłek za 10 milionów sesterców. Po czym rozpuszcza najceniejszą perłę w occie i wypija. Chociażby dla takich opisów warto sięgnąć po "Kleopatrę", nawet jeśli nie są główną zasługą Alberto Angeli a Plutarcha czy Pliniusza Starszego. Obaj współcześnie mieliby szansę zostać redaktorami niejednego serwisu plotkarskiego. To jednak Alberto Angela przybliża je czytelnikowi w sposób przystępny, a zarazem nadzwyczaj obrazowy. Ile w tym wszystkim prawdy, a ile pisarskiego geniuszu osób, które spisały to już jakiś czas później, tego się nigdy już nie dowiemy.