Pod Anodynowym Naszyjnikiem recenzja

Klasyczny kryminał z akcentem fantastycznym

Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-15
Skomentuj
5 Polubień
W spokojnej podlondyńskiej miejscowości Littlebourne bezpański pies uszczęśliwia jedną z mieszkanek znalezionym przez siebie skarbem – odciętym ludzkim palcem. Makabryczne znalezisko stawia na nogi miejscową policję, a Scotland Yard deleguje do pomocy w śledztwie nadinspektora Jury’ego. Bardzo szybko okazuje się, że stoi przed nim trudne zadanie – aby znaleźć sprawcę morderstwa musi połączyć ze sobą pozornie odległe sprawy: od anonimowych listów napisanych dziecięcymi kredkami, poprzez mapę poszukiwaczy skarbów, aż po napad w londyńskim metrze. I musi się śpieszyć, bo morderca jest zdeterminowany i nie cofnie się przed niczym.

„Pod Anodynowym Naszyjnikiem” to klasyczny kryminał. Autorka przedstawia czytelnikowi pojedyncze kawałki układanki, prezentuje w oderwanych scenach wszystkie dramatis personae i w sam środek tego pozornego bałaganu wprowadza głównego bohatera, oczywiście wraz z przyjacielem – schemat żywcem zaczerpnięty od największych mistrzów gatunku. Niemniej postać Richarda Jury’ego została wykreowana pod względem charakterologicznym odmiennie – w przeciwieństwie do Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirot – Jury nie domaga się na każdym kroku pochwał i doceniania zalet swojego umysłu, nie traktuje swojego przyjaciela protekcjonalnie i z wyższością. Zresztą nie ma ku temu podstaw – Melrose Plant w pełni mu dorównuje pod względem intelektualnym i sam rozwiązuje część zagadki.

Książka jest całkowicie niezależna fabularnie, opisuje historię konkretnego śledztwa. I choć troszkę brakowało mi informacji na temat korzeni znajomości nadinspektora Jury’ego z Melrosem Plantem – bogatym i ekscentrycznym arystokratą, który postanowił zrzec się tytułu – to muszę przyznać, że nie przeszkadza to w lekturze. Przeciwnie, zaostrza tylko apetyt i prowokuje do zapoznania się z poprzednimi tomami cyklu. A na plus autorce należy poczytać, że nie powtarza się i nie przywołuje szczegółów, które (jak przypuszczam) umieściła w poprzednich książkach.

Akcja powieści toczy się w czasach przed upowszechnieniem telefonii komórkowej, co nadaje jej swego rodzaju historyczny charakter – wszak epoka, w której nikt nie miał przy sobie telefonu i nie mógł natychmiast zaalarmować policji, bezpowrotnie minęła. W książce jest również jeszcze jeden „historyczny” smaczek, który może być potraktowany z sentymentem przez wielbicieli gier komputerowych – stali goście lokalu „Pod Anodynowym Naszyjnikiem”, poza standardową konsumpcją, z zapałem oddają się grze w „Magów i Wojowników” w wersji 0.0 – na papierze milimetrowym i z ołówkiem w ręku.

Mocną stroną powieści jest kreacja bohaterów – mieszkańcy Littlebourne i bywalcy pubu „Pod Anodynowym Naszyjnikiem” to cała plejada barwnych typów ludzkich, od małej, upartej dziewczynki, która zawsze potrafi postawić na swoim, poprzez pełną niegasnącego zapału prezeskę lokalnego koła obserwatorów ptaków, aż do rodziny Bodenheimów, wysoko dzierżących sztandar własnego szlachectwa – na tyle wysoko, by pozostawać nieustającymi ofiarami morderstwa we wprawkach literackich lokalnej autorki kryminałów. Uwypuklenie aż do granic przerysowania jednej cechy charakteru postaci pozwala autorce na satyryczne potraktowanie niektórych bohaterów. Nawiasem mówiąc, charakterystyki postaci dziecięcych wychodzą Marcie Grimes bardzo dobrze – powieściowe dzieci, choć czasem nieznośne, są opisywane z sympatią, pełne naturalnego wdzięku, a sceny z ich udziałem sprawiają wrażenie żywcem przeniesionych z rzeczywistości.

Przed lekturą zastanawiałam się, co kryje się pod określeniem „angielska atmosfera”, użytym w nocie wydawniczej. Nie jestem ekspertem władnym ocenić stopień angielskości książki, mogę jedynie dokonywać porównań na podstawie własnych wyobrażeń i stereotypowych przekonań na temat czynników, które o angielskim nastroju miałyby świadczyć. I przy takim założeniu – książka faktycznie pełna jest elementów składających się na jej angielskość: ekscentryczne hobby jednej z mieszkanek Littlebourne, wyraźnie eastendowa atmosfera pubu „Pod Anodynowym Naszyjnikiem”, arystokratyczny dystans lady Kennington, zamiłowanie do chwil spędzonych na delektowaniu się herbatą i muffinką, powszechność udziału w kiermaszu parafialnym. No i humor – w przeważającej części sarkazm i ironia, posunięta aż do „dowcipnych” uwag na poziomie Benny’ego Hilla, które czyni jeden z bywalców pubu.

Podsumowując, „Pod Anodynowym Naszyjnikiem” jest kryminałem, który wytrzymuje porównanie z klasycznymi utworami gatunku – rozpoczyna się od znalezienia anonimowych zwłok, a zadaniem prowadzącego śledztwo jest wyłowienie spośród gąszczu pozornie nieistotnych szczegółów tych, które doprowadzą do wykrycia tożsamości ofiary, motywu zabójstwa i osoby mordercy. Przyznam, że próbowałam wspólnie z nadinspektorem Jury prowadzić własne dochodzenie – nic z tego, nie udało mi się połączyć wszystkich elementów w całość, rozwiązanie zagadki było dla mnie pełnym zaskoczeniem. Akcja utworu nigdzie nie utyka, a dzięki temu, że główny bohater nie dzieli się z przyjacielem cząstkowymi przemyśleniami i nie objaśnia mu oczywistości, czytelnik ma pełną swobodę w popełnianiu błędów „śledczych”. I w przeciwieństwie do Herkulesa Poirot, nadinspektora Jury z łatwością można polubić.

Recenzja ukazała się 2009-07-07 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pod Anodynowym Naszyjnikiem
3 wydania
Pod Anodynowym Naszyjnikiem
Martha Grimes
8.1/10
Cykl: Inspektor Richard Jury, tom 3

Złośliwy przełożony wysyła Jury'ego do Littlebourne - małego, spokojnego miasteczka na prowincji. W pobliskim lesie odkryto ciało młodej kobiety z odciętymi palcami jednej dłoni. Dziewczyny nikt wcześ...

Komentarze
Pod Anodynowym Naszyjnikiem
3 wydania
Pod Anodynowym Naszyjnikiem
Martha Grimes
8.1/10
Cykl: Inspektor Richard Jury, tom 3
Złośliwy przełożony wysyła Jury'ego do Littlebourne - małego, spokojnego miasteczka na prowincji. W pobliskim lesie odkryto ciało młodej kobiety z odciętymi palcami jednej dłoni. Dziewczyny nikt wcześ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Krzycz, jeśli żyjesz
Koszmar minionego lata, czyli koniec dzieciństwa.
@Mackowy:

Bardziej Jakub Żulczyk niż Raymond Chandler, raczej Blanka Lipińska niż Agatha Christie. "Krzycz jeśli żyjesz" nie jest...

Recenzja książki Krzycz, jeśli żyjesz
Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy