Waleczna, energiczna i odważna. Posiada kilka wyjątkowych cech i wie jak je wykorzystać. Po odcięciu głowy wampirowi, potrafi nucąc piosenkę wrócić do domu i położyć się spać, jakby nic się nie stało. Najpierw zabija, później się przedstawia. O kim mowa? O niezwykłej bohaterce serii książek autorstwa Jeanine Frost: Catherine Crawfield.
Narodzona jako efekt gwałtu wampira na ludzkiej kobiecie nigdy nie miała łatwego życia. Musiała ukrywać swoje nadprzyrodzone umiejętności , a także zmierzać się z nieustępliwą matką. Wychowano ją w wierze, że wampiry mogą być tylko złe, a jej nie wypowiedzianym nigdy na głos zadaniem, stała się zemsta za krzywdę wyrządzoną jej rodzicielce. Gdy jednak poznała Bones’a jej życie i system wartości zaczęły się drastycznie zmieniać. Początkowo połączył ich cel: zabijanie tych złych, lecz później stało się jasne, że w ich relacjach pojawiło się coś jeszcze.
Moja opinia i wrażenia
Jeanine Frost stworzyła tak wciągającą historię, że od chwili gdy wzięłam ją w ręce, nie odłożyłam jej dopóki nie przeczytałam ostatniej strony. Główny zarys fabuły, to jak już wspomniałam dorwanie złoczyńców, jednak w tle mamy ro\grywa się również wątek romantyczny między dwójką głównych postaci. Autorka doskonale wyważyła proporcje między romansem a sensacją, przez co opowieść jest bardzo spójna i ciekawa.
Catherine jest typem bohatera jaki zdecydowanie lubię. Jej porywczość i uparty charakter sprawiają, że nigdy nie wiadomo czego się po niej spodziewać. Cat jest pyskatą i nieugiętą osobą, która nie lubi ukazywać swoich słabości, ani lęków. Mimo to, przejmuje się losem swoich bliskich, a także osób pokrzywdzonych przez porywaczy. Przebywanie z nią nigdy nie jest nudne, ponieważ jej charakter najprawdopodobniej nie zna nawet takiego słowa.
Bones jest typowym bezczelnym i pewnym siebie facetem. Wie, że jego bezpośredniość w sprawach sexu peszy Cat, dlatego często na początku ich znajomości to wykorzystuje. Zabawne były dla mnie momenty, gdy Bones wtrącał w rozmowach dwuznaczne teksty, a ona, morderczyni wampirów, czerwieniła się jak podlotek. Cat długo nie potrafi zaufać wampirowi, gdyż wpojone jej przez matkę zasady wyrobiły w niej ogromną nieufność względem jego gatunku. Dopiero wspólnie spędzony czas, a także fakt, że w potrzebie mogła na niego liczyć sprawiły, że Catherina dała szansę ich uczuciu. Związek pomiędzy tym dwojgiem jest opisany w taki sposób, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że którekolwiek z nich mogłoby istnieć bez tego drugiego. Ich charaktery i zachowania świetnie ze sobą współgrają, co kilkakrotnie prowadzi do zabawnych sytuacji.
Największym plusem całej książki są zdecydowanie jej dialogi, które często wywoływały uśmiech na mej twarzy. Język jest żywy, opisy interesujące, a klimat niesamowity. Nowością w tematyce wampiryzmu, którą wprowadziła autorka, są świecące na zielono oczy, w momencie gdy wampir (lub pół wampirka ;)) czymś się emocjonuje. Ze standardowych cech powtórzyło się że: zimnokrwiści pijają krew ludzką, srebro robi im krzywdę a dekapitacja oraz przebicie serca pozbawiają je życia.Oprócz wampirów pojawiają się w książce także ghule, które żywią się ciałami zmarłych oraz duchy, które bywają alkoholikami nawet po śmierci, o czym Cat miała okazję się przekonać.
„ W pół drogi do grobu” to wciągająca historia o walce, miłości i akceptacji samego siebie. Opowiedziana z perspektywy silnej i odważnej półwampirzycy, pozwala nam wczuć się lepiej w jej sytuację. Polecam tę książkę zarówno fanom gatunku paranormal, jak również tym którzy szukają dobrej i pełnej akcji lektury. Sięgnijcie po nią a nie pożałujecie!