Antypolska książka napisana przez obrazoburcę opisującego wynaturzenie polskiej wsi. Opublikowana w Polsce 24 lata po światowej premierze. Zło, okrucieństwo i bestialstwo wyczuwalne na każdej stronie. I samotność odmieńca.
Biorąc pod uwagę rok, w jakim ukazał się "Malowany ptak" nie trudno zgadnąć, dlaczego powieść wydano w Polsce tak późno. Kosińskiego okrzyknięto wrogiem Polaków i wszelkich świętości, nie zważając na światowy sukces jego debiutanckiej powieści. "Malowany ptak" został przetłumaczony na 20 języków. Nic dziwnego - niewiele jest książek wywołujących takie emocje. Odradzam ją jedynie osobom wrażliwym, naprawdę pozostawia trwały ślad na psychice.
Wybucha II wojna światowa. Pewne małżeństwo postanawia uratować jedynego syna i wysyła go do wioski na kresach wschodnich, aby tam przetrwał w ukryciu. Kilkuletni chłopiec o ciemnej karnacji, włosach i oczach trafia w sam środek zabobonnej, zacofanej społeczności. Tu wszyscy mają jasne oczy, jasne włosy i skórę. Rozpoczyna się gehenna. Prześladowania i tortury ze strony chłopów zmuszają chłopca do nieustającej wędrówki.
"Nazywała mnie Czarnym. Od niej po raz pierwszy dowiedziałem się, że ma mnie w swej mocy zły duch, który - choć nie zdaję sobie sprawy z jego obecności - ukrył się w moim ciele niby kret na dnie nory. Takich ludzi jak ja, opętanych przez złe moce, można rozpoznać po ich urocznych oczach, które potrafią patrzeć bez zmrużenia w oczy jasne i przejrzyste. Dlatego to, mówiła Olga,mogę bezwiednie rzucać urok na ludzi, kiedy im się przyglądam.(...) Bo jeśli uroczne oczy spojrzą na zdrowe dziecko, natychmiast zacznie słabnąć; jeśli na cielę, powali je śmiertelna choroba; jeśli na trawę, po skoszeniu nie wyschnie na siano, lecz zgnije."
Książka oczywiście nie jest antypolska. Kosiński piętnuje zło samo w sobie, które powoli, acz konsekwentnie samoistnie się napędza, działając na zasadzie kuli śniegowej. Czy można potępiać zacofane chłopstwo za to, że robili to, co uważali za słuszne? Czy można napiętnować ich jako bezdusznych, skoro pomoc Żydom i Cyganom zagrażała bezpieczeństwu całej wioski? Czy wiara i strach usprawiedliwiają czyny? Czy nie posunęli się jednak o kilka kroków za daleko? Na te i wiele innych, równie ważnych i trudnych pytań nadal nie znalazłam odpowiedzi.
"Malowany ptak" przepełniony jest okrucieństwem i wynaturzeniem. To, na co musi patrzeć kilkuletni chłopczyk niejednokrotnie zmuszało mnie do odłożenia książki. Wyobraźnia ludzka, podsycana śmiertelnym strachem i życiem w ciągłym stresie nie zna granic. Oczywiście wszystkie traumatyczne przeżycia zostawiają trwały ślad na psychice chłopca. Przemierzając wraz z nim kolejne kilometry obserwujemy proces jego przemiany.
Każda postać i zdarzenie, co zresztą potwierdza autor w posłowiu, jest symbolem. Książkę można czytać na wiele sposobów, zawsze dostrzegając coś innego. Na szczęście pesymizm zostaje w końcu przełamany iskierką nadziei. Niestety, miłość nigdy nie wygra ze złem, bo jak pisze sam autor:
"... nienawiść nie może umrzeć: jadowita i żywotna jak samo życie, idzie śladem życia; jest jego częścią, tak jak ogon jest częścią komety."
"Malowanego ptaka" po prostu trzeba znać. Jednak sięgacie po niego na własną odpowiedzialność.