Cała zawartość damskiej torebki recenzja

Kiepska zawartość pewnej torebki...

Autor: @keskese87 ·5 minut
2011-08-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Agnieszka Topornicka to polska dziennikarka, która w swojej przeszłości spędziła dziesięć lat na emigracji, w USA, imając się tam różnych dorywczych prac. Po powrocie osiadła wraz z mężem i synem na wsi w Beskidzie Wyspowym. Informacje te są o tyle ważne, gdyż bohaterkę jej pierwszej powieści „Cała zawartość damskiej torebki”, wiele, oprócz wspólnego imienia, łączy z autorką.

Agnieszka mieszka w Gdyni, dzieląc przestronne mieszkanie ze swoim wieloletnim partnerem, Erykiem. Para przetrwała już wiele zawirowań, w tym piętrzące się zdrady mężczyzny i różne problemy finansowe, będące jego udziałem, ale z jakiejś nieznanej przyczyny bohaterka, choć sama przyznaje, że z Erykiem nic ją nie łączy, a ich wspólna przeszłość to tylko i wyłącznie przykre wspomnienia, mimo wszystko naiwnie wierzy w ten związek i pozwala mu trwać. Co ważne, Agnieszka spędziła kilka lat w Ameryce i nadal nie może przywyknąć do Polski, tęskniąc za tamtym życiem. Właściwie można zapytać: gdzie oni nie mieszkali?, gdyż przeprowadzki są domeną tej pary, zmieniają miejsce zamieszkania przynajmniej raz w roku. Wydaje się jednak, że w Gdyni osiedli już na stałe. On jest marynarzem, od czasu do czasu znikającym na kolejnych regatach, ona naucza języka angielskiego w prywatnej szkole i z sentymentem wspomina swoją emigracyjną przeszłość, klimat USA i przyjaciółki, które tam zostawiła.

Powieść ma jednak traktować o romansie, a już na pierwszy rzut oka widać, że związek Agnieszki i Eryka namiętności jest pozbawiony. Po kolejnej ewidentnej zdradzie Agnieszka postanawia wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce i rozstać się z ukochanym. Wtedy na horyzoncie pojawia się Ksawery – dawna licealna miłość. Mężczyzna wprawdzie z nienajlepszą reputacją, uwodziciel z dużym temperamentem, który jednak jest w trakcie nawracania się i chętnie by się z Agnieszką spotkał. Autorka głosi, że jej powieść to „opowieść o drugiej szansie, o dorastaniu do prawdziwej miłości i o sile, jaką daje – nawet w naszych sceptycznych czasach – wiara w drugiego człowieka. pod warunkiem, że ten człowiek ma chociaż minimalne poczucie humoru”. Zapowiadał się więc przyjemny i ekscytujący romans dwojga ludzi doświadczonych życiem, a więc dojrzałych i potrafiących docenić wartość uczucia. Książka głęboka, refleksyjna, momentami zabawna. Tak się zapowiadało, ale czy się udało?

Tuż po tym jak zaczęłam czytać „Całą zawartość…” postanowiłam zerknąć na recenzje tej książki. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że powinnam była zrobić to szybciej. Trzy czwarte zniechęcających komentarzy dało mi do myślenia, a najbardziej wymowne podsumowanie „Co to w ogóle jest?” było tym, co trafiło w sedno. Powieść Topornickiej bowiem nie spełnia oczekiwań, rozczarowuje, a nade wszystko jest ciężkostrawna. Miłosne perypetie Agnieszki, które rozgrywają się na 470 stronach, śmiało można by zawęzić do stu. Książka nie trzyma w napięciu, nie zatrzymuje, nie wciąga. Ale po kolei…

Główna bohaterka to neurotyczna zazdrośnica, pusta i zakompleksiona panna, której głównym paliwem życiowym są kawa i papierosy. Decyzję o rozstaniu z Erykiem podejmuje dopiero gdzieś w okolicach dwusetnej strony, choć jej partner notorycznie ją zdradza, upokarza i wykorzystuje, nie dając z siebie ani grama ciepła. Para żyje razem jak lokatorzy, nawet ze sobą nie sypiając, ale z jakiegoś powodu bohaterka, która nawet go nie kocha, nie potrafi podjąć żadnej decyzji. Gdy jednak odzywa się Ksawery (co to za imię, tak nawiasem mówiąc), w bohaterkę wstępuje siła, jednak, pomimo rozstania, jej eks jeszcze przez jakiś czas mieszka w ich wspólnym mieszkaniu. Ksawery z ideałem również ma niewiele wspólnego: rozwodzi się z żoną, którą zdradzał z częstotliwością dorównującą zdolnościom Eryka, a poza tym już kiedyś porzucił Agnieszkę. Jednak obietnica poprawy mydli jej oczy i Agnieszka jest gotowa zaprosić do siebie na weekend gościa z Krakowa. Spotkanie kończy się łóżkiem, mile spędzonymi chwilami w swoich objęciach, po czym po kilku dniach Ksawery-romantyk oświadcza, że kocha Agnieszkę (przez telefon, bo jakżeby inaczej). Od tej pory kochankowie dzwonią do siebie jakieś kilkanaście razy w ciągu dnia, wyznając sobie miłość mniej więcej na każdej stronie książki. Jest aż mdło od słodkości, a w planach drugie spotkanie. Trudno zaangażować się w tę historię, dać się jej ponieść. Bohaterowie u progu czterdziestki są mniej rozgarnięci niż nastolatki, co nie uwiarygodnia ich postaci. Poza tym finisz jest banalny i przewidywalny.

Oprócz głównego wątku, mamy w książce jeszcze rozbudowane wątki poboczne. Rozbudowane z takim zamysłem, że właściwie gdzieś zaciera się granica pomiędzy tym, co jest ważne, a tym, co mniej, i w rezultacie dostajemy zmieloną papkę różnych historyjek, z których nic nie wynika, niczego nie wnoszą, a tylko zapełniają kolejne strony tego tomiska. Agnieszka ma bowiem wielu zbzikowanych przyjaciół, a każdy z nich odrębną historię, którą oczywiście trzeba przemycić na karty powieści. Wszystkie te wstawki zdają się jednak zbędne. Nużące są też dialogi między bohaterami, zarówno między główną para zakochanych, jak i innymi postaciami – mdłe, wymuszone, rozwlekłe i monotonne, a przy tym w niczym nie przypominające normalnej rozmowy. Autorka z uwielbieniem wtapia w tekst różne językowe gierki, recenzje książek i filmów, a także angielskie słówka i zwroty, które wcale nie ubarwiają treści, wręcz przeciwnie. Im bliżej końca, tym częściej zaczynałam po prostu przerzucać strony, nawet nie zerknąwszy na nie, i niczego nie straciłam. Przez książkę po prostu trudno jest przejść, a styl, może początkowo oryginalny i zabawny, zaczyna coraz bardziej przeszkadzać.

Na koniec kilka perełek z torebki Topornickiej, obok których trudno przejść obojętnie. Agnieszka to fanka horoskopów, święcie wierząca w proroctwa wyczytane w czasopismach kobiecych. Rozmowy o obiedzie w domu rodzinnym bohaterki (co jest dobre, a co nie) mogą ciągnąć się przez kilka stron. Agnieszka ze swoją przyjaciółką Mary posługuje się jakąś dziwną, im dwóm znaną tylko gwarą, która zaciemnia tekst, a w dodatku brzmi nieestetycznie. Matka na wiadomość o planowanym spotkaniu z Ksawerym daje córce cenną lekcję „Tylko się z nim nie prześpij na pierwszym spotkaniu”. Ksawery - amant z brzuszkiem - potrafi śmiertelnie obrazić się na swoją ukochaną tylko dlatego, że gdy przyjechał, nie wyszła po niego przed blok. Poza tym zwraca się do niej uroczo, per „babo”. Ona sama jest chorobliwie zazdrosna, a jej domniemane czarne scenariusze przyprawiają o palpitacje serca. A poza tym od czasu do czasu jesteśmy raczeni niezbyt udanymi kawałami czy cytatami z książek i filmów.

Podsumowując: nie polecam i radzę się trzymać od tej książki z daleka, chyba, ze ktoś nadal bardzo chce ją przeczytać – ale wtedy na własną odpowiedzialność. Szkoda zachodu i czasu, który bez wątpienia byłby straconym. No chyba, że ktoś trafi akurat na egzemplarz z gratisowym dodatkiem – ekologiczną torbą. Obecność takiej promocji mówi chyba sama za siebie…

Ocena 2/10


Agnieszka Topornicka
"Cała zawartość damskiej torebki"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Warszawa 2008

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cała zawartość damskiej torebki
3 wydania
Cała zawartość damskiej torebki
Agnieszka Topornicka
5.1/10

Agnieszka to młoda, choć już niezupełnie, niegłupia przecież, ale zakompleksiona anglistka z bagażem kilku nieudanych związków. Właśnie odkryła kolejną zdradę ukochanego, czarująco beztroskiego żeglar...

Komentarze
Cała zawartość damskiej torebki
3 wydania
Cała zawartość damskiej torebki
Agnieszka Topornicka
5.1/10
Agnieszka to młoda, choć już niezupełnie, niegłupia przecież, ale zakompleksiona anglistka z bagażem kilku nieudanych związków. Właśnie odkryła kolejną zdradę ukochanego, czarująco beztroskiego żeglar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @keskese87

Jej wszystkie życia
Reinkarnacja?

W 1910 roku, podczas szalejącej w Anglii śnieżycy, przychodzi na świat dziewczynka. I umiera, zanim zdąży zaczerpnąć pierwszy oddech. W 1910 roku, podczas szalejącej w An...

Recenzja książki Jej wszystkie życia
Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca
Miłosny potencjał kobiety

Mantak Chia jest nauczycielem taoizmu, wspólnie z żoną prowadzi seminaria na temat ezoterycznej seksuologii, medycyny i filozofii życia, efektem których jest książka „Mi...

Recenzja książki Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca

Nowe recenzje

Żyło się
Recenzja
@madzia.w.ks...:

"Żyło się. Lata 80./90. sentymentalnie i refleksyjnie" to książka, która przenosi nas do Polski z okresu PRL, pełnego p...

Recenzja książki Żyło się
10 grzechów głównych
Grzechy główne
@olilovesbooks2:

Gdy tylko przeczytałam tytuł tej książki wiedziałam, że znajdzie ona swoje miejsce w mojej biblioteczce. Z opisem zapoz...

Recenzja książki 10 grzechów głównych
Wielkie iluzje
Wielki narcyzm
@candyniunia:

Wielkie iluzje to druga książka autorki, jaką mam okazję czytać. Tym razem była to całkiem inna historia i chyba zrobi...

Recenzja książki Wielkie iluzje
© 2007 - 2024 nakanapie.pl