"Czas jest jakoby najlepszym lekarzem chorej duszy. Jednak czekanie należy niewątpliwie do najbardziej dokuczliwych i rozpowszechnionych plag życia"
~~~
Trzecią książką z cyklu "Klisze lekarskie", wydawanego przez Wydawnictwo Nawias jest "Próchnica i fermentacja". Seria ta bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ w ciekawy sposób opisuje praktyki medyczne w Polsce na początku XX w. Dzięki niej z łatwością można zauważyć postęp w tej dziedzinie nauki ale i dostrzec wiele podobieństw w zachowaniu społeczności.
Pamiętnik spisany przez Czesława Gawareckiego daje nam nieco inny obraz niż poprzednie dwie książki. Przede wszystkim, wyjątkowo mamy do czynienia z doktorem płci męskiej i tym samym na pierwszy plan wychodzą ogromne różnice w podejściu do medyka. Uwidacznia się granica jaką przekraczają pacjenci, w zależności czy mają do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą lekarzem. Uważam, że jest to bardzo ciekawa zależność i na pewno wydanie książki autorstwa pana Czesława jako trzeciej było świetnym posunięciem.
W przeciwieństwie do pozostałych, tutaj już nie można powiedzieć wiele o momentach humorystycznych. Było ich bardzo niewiele, a nawet gdyby się uprzeć: wcale. To, że kilka sytuacji mnie rozbawiło, było tylko i wyłącznie spowodowane tym, że jako osoba interesująca się medycyną i wiążąca z nią przyszłość, widziałam wielokrotnie absurdalne założenia i zachowania pacjentów. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie uzna tego za zabawne, a nawet przykre, dlatego ten aspekt jest w pełni zależny od czytelnika. Jednak to nie jest minus, bo książka nie ma być satyrą czy komedią. Głównym celem jest pokazanie realiów z tamtego okresu, a one niestety nie były sielankowe. Niewiedza społeczności w zakresie konsekwencji nieprzestrzegania higieny, brak środków finansowych na pokrycie leczenia, co wiązało się z kalectwem do końca życia, oraz strach przed diagnozą to tylko część tego, co ma do zaprezentowania ten pamiętnik. Zdecydowanie jest to najbardziej poważna książka z cyklu, przez co też najbardziej mnie dotknęła, mimo, że w poprzednich tomach również nie brakowało tego typu zdarzeń.
Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy czytali "Wcierki" oraz "Żganie w boku", a tych co nie mieli okazji odsyłam do sięgnięcia po cały cykl.