Wojna niesie ze sobą śmierć, cierpienie i zniszczenie, jest okrutna i brutalna. Nie można jej jednak odmówić tego, że jest, o zgrozo, świetnym i chętnie wykorzystywanym motywem literackim. Najciekawsze opracowania i powieści historyczne praktycznie zawsze w pewien sposób nawiązują do określonego konfliktu zbrojnego. W ostatnich kilkudziesięciu latach, z oczywistych względów, najwięcej emocji zbudza II wojna światowa. Sporo tekstów napisanych przez świadków wojny widnieje już w kanonie lektur szkolnych, a te napisane przez ludzi, którzy szczęśliwie jej nie doświadczyli, cieszą wielką, choć już pozaszkolną popularnością.
Przykładem tego typu utworu jest cykl powieściowy ,,Parabellum" stworzony przez Remigiusza Mroza. Pierwsza część tej serii, ,,Prędkość ucieczki", podbiła serca większości bloggerów, którzy postanowili po nią sięgnąć. Muszę przyznać, że ja również jestem wielbicielką tego tomu, a to oznacza, że od jego kontynuacji wymagam naprawdę sporo. ,,Horyzont zdarzeń" na szczęście szybko trafił w moje ręce i... równie bystro wrócił na półkę. Dlaczego?
Co tu dużo mówić, wszystkie części ,,Parabellum" czyta się błyskawicznie. Druga część tego cyklu jest o sto stron krótsza od swojej poprzedniczki, ale jej akcja nie zwalnia nawet na chwilę. Bracia Zaniewscy podróżują po całej Europie, jeden wraz ze swoją żydowską narzeczoną ucieka przed nazistami do Francji, drugi musi zmagać się z nieludzkimi czerwonoarmistami. Dokładny opis fabuły znajdziecie w recenzji ,,Prędkości ucieczki". To dobry moment na to, żeby wspomnieć o tym, że powinno czytać się te powieści w odpowiedniej kolejności. Jeśli zaczniecie od drugiej części, ominie Was sporo informacji i rozwiązań, których efekty są bardzo ważne dla rozwoju fabuły w ,,Horyzoncie zdarzeń".
Akcję tej książki poznajemy z czterech perspektyw: Obelta, polskiego kapitana, który trafił do niemieckiego obozu jenieckiego; Bronisława i jego towarzyszy, którzy walczą na Wschodzie; Stanisława uciekającego wraz z narzeczoną do Francji oraz niemieckich żołnierzy tropiących Staszka i Marię z charyzmatycznym Christianem Leitnerem na czele. W tej części poznaliśmy kilku nowych bohaterów takich jak Wiektor Iwanowicz Sidorenko, mały Lucas czy państwo Boiss. Część z nich odegrała w tej historii niebagatelne znaczenie, inni zniknęli równie szybko, co się pojawili. Niestety, jak to na wojnie, z pewnymi bohaterami, znanymi jeszcze z Prędkości ucieczki, musieliśmy się pożegnać. Bardzo się cieszę, że pod koniec tej tej książki przynajmniej jeden z braci przypomniał sobie o swoich rodzicach. Nieco niepokoiło mnie to, że Staszek wędrował z ukochaną przez Niemcy ani razu nie wspominając swoich rodziców, którzy pozostali w okupowanej Warszawie. Poczynaniami Bronisława również nie kierowała troska o matkę i ojca, ale o Anielę, dziewczynę, którą zostawił w Baranowiczach. Mam nadzieję, że wątek losu rodziców, a właściwie już samej matki braci, zostanie przedstawiony w kolejnych częściach.
Tym, co jest najbardziej charakterystyczne dla prozy Remigiusza Mroza są niesamowite zwroty akcji. Czytelnik nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się na następnej stronie, a jeśli ma jakieś przewidywania, z pewnością są one błędne. To zwodzenie czytelnika jest ważnym elementem ekspresowo rozwijającej się akcji oraz fabuły ,,Horyzontu zdarzeń". Bez niego ,,Parabellum" nie byłoby tym samym, czym jest.
Na pochwałę w tej książce zasługuje również to, co jest bardzo ważne dla każdego bibliofila - oprawa graficzna. Wszystkie części ,,Parabellum" rzeczywiście wyglądają na półce jak cykl i to porządnie wydany. Oto kolejny powód przemawiający za tym, że warto sięgnąć po ,,Horyzont zdarzeń" zwłaszcza jeśli lubicie podejrzane zbiegi okoliczności oraz wartką akcję. Drugą część tego wielowątkowego cyklu można nazwać zarówno powieścią historyczną, jak i sensacyjną, więc każdy powinien znaleźć w niej coś dla siebie. Polecam i życzę miłej, choć niestety bardzo krótkiej, lektury.