Dziedzictwo recenzja

Adam Floriański dostaje zlecenie wykonania drzewa genealogicznego jednego z krewnych kobiety, która wiele lat temu wyjechała do Stanów, ale miała polskie korzenie. Wybiera się więc do jej rodzinnej miejscowości na Mazowszu, w poszukiwaniu informacji o przodkach swojego zleceniodawcy. Im głębiej jednak wchodzi w szczegóły, tym więcej pojawia się zagadek i tajemnic. Dodatkowo mieszkańcy, słysząc nazwisko rodziny, o której Adam próbuje się czegoś dowiedzieć, nie są zbyt rozmowni i pomocni, a on sam nagle ulega wypadkowi. Czy uda mu się dotrzeć do źródeł, które pomogą mu stworzyć drzewo genealogiczne i zamknąć zlecenie?

 

"Dziedzictwo" to bardzo ciekawa i wciągająca opowieść o poszukiwaniu korzeni, z polityką i morderstwem w tle. Gołębiowski w ciekawy sposób pokazuje, że w historii prawie każdej rodziny drzemią małe i większe sekrety, często głęboko skrywane i chronione przez kolejne pokolenia. Poznanie ich pomaga lepiej zrozumieć, skąd się biorą określone zachowania i uprzedzenia, szczególnie w małych miejscowościach. Nawet współcześnie spotykamy się z zatargami czy chowanymi urazami, których źródłem nierzadko są plotki czy wydarzenia z przeszłości. 

 

Książkę czyta się bardzo szybko, napisana jest lekkim językiem, choć czasem zdarzają się zdania czy sformułowania, które musiałam przeczytać 2-3 razy, żeby zrozumieć, co autor miał na myśli. Głównych wątków jest kilka, sprawnie ze sobą połączone, ale niektóre moim zdaniem pozostały niedokończone. Jest więc potencjał na kolejne części.

 

Ogólna ocena: 9/10