Chyba ciężko by mi było znaleźć osobę, która nie kojarzyłaby Sherlocka Holmesa. Ta kultowa już dziś postać zasłynęła ze swojego błyskotliwego umysłu, ponadprzeciętnej inteligencji oraz zadziwiającej umiejętności dedukcji. Stała się też inspiracją dla wielu innych twórców zarówno w dziedzinie literatury jak i filmu. "Dolina trwogi" po raz pierwszy ukazała się jako powieść w odcinkach na łamach miesięcznika" The Strand Magazine ", natomiast w formie książkowej została wydana w 1915 roku oraz stanowi czwartą – ostatnią – część powieściowej serii o znanym detektywie. To historia o tajemniczym morderstwie w przepięknej okolicy Birlstone, gdzie dochodzi do zabójstwa Johna Douglasa. A tajemniczość wokół całej zbrodni okazuje się oszałamiająca i znacznie bardziej intensywna niż w poprzednich pozycjach. Po raz pierwszy w całym cyklu mamy też do czynienia z profesorem moriartym - geniuszem zła, a zarazem nemesis Holmesa.
Książka ta składa się z dwóch części, z których pierwsza opowiada o dochodzeniu w sprawie morderstwa, a narratorem jest doktor Watson – przyjaciel detektywa i uczestnik śledztwa. Druga z kolei to wspomnienia Johna McMurdo – szybko awansującego w hierarchii członka mafii Doliny Vermissy - działającej pod przykrywką pewnego stowarzyszenia aktywnego na terenie Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe ta historia ma również dwa punkty zwrotne, będące zarazem kulminacją - moment rozwiązania zagadki oraz chwila, gdy retrospekcja dobiega końca. Co znamienne dla całej twórczości autora, nawet najmądrzejszy czytelnik nie jest w stanie przewidzieć, co w zanadrzu ukrywa Sir Arthur i jaki koniec będą miały jego opowieści.
Bohaterowie tak jak w poprzednich częściach stanowią zbiór silnych, wielowymiarowych osobowości. Postaci Sherlocka i Watsona stały się tutaj dojrzalsze oraz widać, że nabrały doświadczenia co uwidacznia się w fenomenalnym sposobie podejścia do wyzwania, jakim była kolejna zbrodnia. Również osoby umiejscowione w przeszłości są bardzo ciekawe czy intrygujące. Każda z nich została stworzona tak, aby idealnie pasowała do całości, dzięki czemu spokojnie można nazwać tę lekturę arcydziełem.
Pisarz perfekcyjnie opanował sztukę łączenia teraźniejszości z wydarzeniami sprzed lat. W "Dolinie trwogi" twórca rozwinął tę sztukę do granic możliwości, co sprawiło, iż treść była jeszcze bardziej wciągająca, interesująca, a nawet wręcz oszałamiająca. Niewielu autorów potrafi to zrobić w tak mistrzowski sposób oraz wykreować dwa tak różne, a zarazem wiarygodne światy.
Niemal wszystkie dzieła Arthura Conan Doyle'a charakteryzują się niezwykle trafioną dla współczesnych mu osób tematyką. Skupiającą niczym w soczewce fascynację technologią, egzotyką czy zbrodnią. W przypadku tej pozycji realnych zjawiskiem można uznać działalność organizacji tajnych. Wspomniany w drugiej części Prześwietny Zakon Wolnych Ludzi to znakomita karykatura masonerii. Znany z poczucia humoru bądź zdolności do autoironi pisarz zgrabnie połączył wciągają fabułę z wielkim żartem lub wręcz satyrą na organizację, której sam był lojalnym członkiem. Pomysł przypisania loży masońskiej roli ośrodka diabolicznego spisku wzmacnia efekt niesamowitości i okazał się strzałem w dziesiątkę. Chodź chodzą też głosy, że ta publikacja została luźno oparta na losach Molly Maguires – tajnego irlandzkiego stowarzyszenia działającego w XIX wieku również w części wschodniej USA. Uważa się, iż jego członkowie byli obecni w rejonie złóż węgla antracytowego w Pensylwanii, aż do czasu kiedy doszło do serii ich aresztowań na podstawie zeznań Jamesa McParlanda – pierwowzoru Birdy'ego Edwardsa – śledczego z ramienia agencji Pinkertona. Oskarżenia miały dotyczyć m.in. morderstwa, pobicia, porwania bądź podpalenia
Ta lektura to niesamowite ostatnie wydanie powieści o Sherlocku Holmesie. Ma w sobie wystarczająco duże pokłady napięcia, tajemnicy czy błyskotliwej dedukcji, by móc stwierdzić, że to coś więcej niż tylko zwykły kryminał.