„Każdy człowiek ma prawo do własnych wyborów, a jeżeli mu to odpowiada oraz przy tym nie krzywdzi innych, niech robi to, co mu się podoba, i niech żyje według własnych zasad.”
Po tym, jak rozstaliśmy się z bohaterami trylogii pod wspólnym tytułem „Wspólnik” i po wydarzeniach w tomie pierwszym pt.: "Rozdanie kart" trudno było domyślić się, jak dalej potoczą się ich losy, więc gdy przeczytałam drugą część serii pt.: "Odkrycie kart", byłam całkowicie zaskoczona rozwojem sytuacji.
W pierwszym tomie Aleksander Wierzbicki zaczął powoli odkrywać swoje karty, więc Oktawia Majewska dowiaduje się o nim rzeczy, które stawiają na szali jej budzące się do niego uczucie. Pragnie Aleksandra całą sobą, ale jednocześnie boi się tego, co do niego czuje. Obawia się też ujawnienia ich romansu, ale mimo to niespecjalnie ukrywają pokazywanie się razem, czy uleganie sobie w biurowych pomieszczeniach. Razem ustalają warunki bycia ze sobą, by móc spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. W swojej narracji Aleksander wspomina o sobie i swoim charakterze, ale nie ujawnia, o co chodzi. Wyraża jedynie obawę, że gdy Oktawia pozna jego sekrety i to, jaki jest naprawdę, zaważy to na ich związku. My też poznajemy tylko częściowo jego osobowość śledząc jego poczynania, o których Oktawia nie ma pojęcia, ale wkrótce odkrywa, że jego talia sekretów nie została całkowicie odsłonięta, a niektóre informacje na temat ukochanego są dla Oktawii szokujące. Niestety, nie o wszystkim mówi jej osobiście, więc gdy niespodziewanie Oktawia jest poinformowana o mrocznej stronie osobowości Aleksandra, przychodzi czas na poznanie prawdy. Uczucie, które wobec niego zaczyna dawać o sobie znać, stawia ją przed wyborem, od którego może nie być odwrotu.
Tego, co zaserwowała mi w kontynuacji „Wspólnika” pani A.S. Sivar zupełnie się nie spodziewałam, gdyż ta część jest odważniejsza, bardziej erotyczna, emocjonalna i zaskakująca. Przypuszczałam, że między bohaterami dojdzie do bliższych kontaktów intymnych, ale bardziej stawiałam na rozwój w kierunku mafijnych powiązań Aleksandra niż tych, które, zwłaszcza w drugiej połowie książki, mocno się zaznaczają.
„Odkrycie kart” znacząco różni się od poprzedniego głównie pod względem erotycznym. Pani Sivar poszła w niej w stronę tematów, które są uznawane za tabu. Tym samym wrzuca kamyczek do tego, co możemy zaakceptować w relacji dwojga osób, które postanawiają być ze sobą w związku. Pokazuje, że w takich układach nie ma ograniczeń, a jedynymi są tylko takie, na które nie wyrażamy zgody. Aleksander też nie naciska, nie wymusza na Oktawii żadnych deklaracji czy decyzji. Pozostawia jej wybór, którego ona musi dokonać, zwłaszcza wtedy, gdy dowiaduje się o nim coraz więcej.
Fabuła przybrała kierunek, który nie jednego może zszokować, gdyż to, co fascynuje Aleksandra trudno zaakceptować w społecznych normach. Nadal czyta się ją w przyspieszonym tempie, ale więcej jest w nim scen intymnych i ich opisów, które potrafią zajmować nawet kilka stron. Seks i sprawy z nim związane towarzyszą innym wątkom ukazując naturę ludzką, która pragnie spełnienia w nietypowych doznań.
Oktawia zachowuje się czasami jak nastolatka, gdyż bywa rozchwiana emocjonalnie, wszystko analizuje, podchodzi do spraw emocjonalnie i wyciąga błędne wnioski, a wszystko omawia z przyjaciółką. Sama czasami nie wie, czego chce, tworzy własne scenariusze, zamiast po prostu domagać się szczerej rozmowy. Szczerość jest tu podstawowym problemem, gdyż niby bohaterowie sobie to obiecują, ale i tak nie o wszystkim rozmawiają.
Aleksander stracił nieco w moich oczach a fabuła poszła w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. On cały czas skrywa tajemnice, które zaczynają wypływać na powierzchnię niespodziewanie, ale i tak jeszcze nie do końca daje poznać siebie. Niby jest zaborczy, zazdrosny do granic możliwości, ale z drugiej strony rodzaj fetyszu, który go fascynuje, całkowicie przeczy temu, jak zachowuje się wobec Oktawii. Szczerze mówiąc wolałam Aleksandra w wydaniu z pierwszego tomu. Był bardziej przystępny, tajemniczy, wzbudzający sympatię i ciekawość. Teraz ujawniają się w nim cechy, które trudno zaakceptować, ale jednocześnie jego postać uświadamia, że są wśród nas osoby podobne do niego z tego rodzaju preferencjami.
Po takiej dawce emocji zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części jestem ogromnie ciekawa, co spotka bohaterów w kolejne odsłonie "Wspólnika". Autorka pozostawia nas, bowiem w momencie, gdy Oktawia zostaje postawiona w sytuacji, od której nie będzie odwrotu, jeżeli zdecyduje się na propozycję ukochanego, więc z pewnością sięgnę po trzeci tom serii, by się tego dowiedzieć.
Karty zostały rozdane. Czy jesteś gotowa na ich odkrycie? Aleksander Wierzbicki w końcu osiągnął cel – zdobył swoją młodą podwładną, Oktawię. Czuje, że ten związek to coś więcej niż przelotny romans...
Karty zostały rozdane. Czy jesteś gotowa na ich odkrycie? Aleksander Wierzbicki w końcu osiągnął cel – zdobył swoją młodą podwładną, Oktawię. Czuje, że ten związek to coś więcej niż przelotny romans...
To drugi tom serii Wspólnik. Pierwszy mnie nie kupił do końca i liczyłam, że kontynuacja będzie lepsza. Jest odrobinę lepsza ale tez nie jest to coś, z czym się do końca polubię. Oktawia zosta...
„Wspólnik. Odkrycie kart” to drugi tom cyklu Wspólnik autorstwa A.S. Sivar, na który rzuciłam się, jak wygłodniałe zwierze spragnione informacji na temat dalszych wydarzeń. Ci z was, którzy czytali „...
@snieznooka
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...