Książka opowiada o ropie naftowej – czarnej mazi, która zyskała znaczenie dopiero pod koniec XIX wieku. Przy okazji uwaga, mówienie o tym surowcu 'krew cywilizacji' jest nieco pompatyczne, jakby wcześniej cywilizacje obywały się bez krwi...
Podkreśla Krajewski, że jednym z pionierów przemysłu naftowego był nasz rodak – Ignacy Łukasiewicz, który pierwszy dokonał ekstrakcji ropy występującej na Podkarpaciu a stosowanej przez chłopów do smarowania osi w wozach; przyczynił się też do wielkiej popularności lampy naftowej. Ale tak naprawdę obłędna popularność tego surowca zaczęła się, gdy produkt ekstrakcji ropy – benzyna, okazała się być najlepszym paliwem dla środków transportu. Przy okazji, fascynująco pisze Krajewski o rywalizacji omnibusów napędzanych węglem, elektrycznością i benzyną pod koniec XIX wieku, na początku pojazdy spalinowe wcale nie były najszybsze... Potem czynniki ekonomiczne i technologiczne zadecydowały o zwycięstwie napędu spalinowego.
Książka jest bardzo erudycyjną, bogata w fakty, czasami wręcz przytłaczająca, pisze Krajewski o ekonomii, przemyśle, wojnach, polityce, czasami te historie mają niewiele wspólnego z ropą, ale z pewnością są bardzo ciekawe.
I tak przedstawia karierę Johna T. Rockefellera, twórcy firmy Standard Oil, który najpierw zmonopolizował amerykański rynek ropy, a potem usiłował rozszerzyć swoje wpływy na cały świat, nie cofając się przed niczym: przekupstwem, zastraszaniem, sztuczną obniżką cen. To właśnie poczynania Rockefellera doprowadziły do powstania pierwszego prawa antymonopolowego (Sherman Act w 1890 r.).
Mam też historię Henry'ego T. Forda, genialnego przemysłowca, który jako pierwszy zaczął produkować samochód dla mas i wprowadził ideę taśmy produkcyjnej. To bardzo ciekawa historia, ale z ropą ma niewiele wspólnego.
A potem pisze już Krajewski o politycznej i militarnej historii świata, bo dostęp do ropy w decydującym stopniu decydował o sile państw. Szybko to dostrzegł Winston Churchill, który zapewnił Wlk. Brytanii dostawy ropy przed I wojną. Pokpili zaś sprawę Niemcy i między innymi dlatego przegrali wojnę. Podobnie było przed II wojną, Hitler się łudził, że zaopatrzy swoją armię benzyną syntetyczną wytwarzaną z węgla, ale to nie wystarczyło. Przegrał wojnę także dlatego, że pod koniec dramatycznie brakowało Niemcom ropy.
Mamy jeszcze historie zdominowania przez mocarstwa zachodnie Arabii i Iranu na początku XX wieku, koncerny naftowe płaciły lokalnym władcom za koncesje wydobywcze tyle, co nic. Ale ci wreszcie się zbuntowali, wyrzucili kolonizatorów i teraz sami czerpią olbrzymie dochody ze sprzedaży ropy.
Inna ciekawostka: oto ZSRR upadł także dlatego, że w połowie lat 80. drastycznie spadła cena ropy, bo Arabia Saudyjska na prośbę Amerykanów mocno zwiększyła wydobycie. Sowiety stanęły na skraju bankructwa, bo przychody z ropy stanowiły główne źródło ich dochodów.
Jest w książce aż za dużo takich ciekawych historii, czasami przydałaby się jakaś selekcja. Brakowało mi za to głębszych rozważań o zastosowaniach ropy, o alternatywach dla niej, pisze jedynie trochę o tym autor w ostatnim rozdziale. Niemniej to bardzo ciekawa pozycja.