Śmierć zaczyna zbierać swoje żniwo, wędrując po małym miasteczku w Karolinie Północnej. Nikt nie przypuszcza, że seria dziwnych zgonów, może mieć ze sobą jakiś związek, dopóki dopóty w tanim motelu nie zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Gdy w tę sprawę zaczynają mieszać się „grube policyjne ryby” wszystko zaczyna nabierać kształtu. Ale nie stałoby się to, gdyby nie pewna małomiasteczkowa policjantka z wielkimi aspiracjami.
„Śmierć starannie wszystko zaplanowała, nie pozostawiając nic przypadkowi.”
Melanie May to trzydziestoparoletnia policjantka, której ambicje zawodowe sięgają o wiele dalej niż mały komisariat w Whistlestop. I gdy miejscowa policja, wraz z Melanie, zostają odsunięci od sprawy zabójstwa młodej dziewczyny (mają tylko odbierać telefony w tej sprawie), młoda pani policjant rozumie, że traci szanse na coś więcej. I nie jest w stanie się z tym pogodzić. Postanawia zrobić coś by ktoś z „wyższego rzędu” wreszcie ją zauważył i docenił. Zbieg okoliczności (prawdopodobnie) sprawia, że Melanie zaczyna interesować się serią dziwnych zgonów mężczyzn. Początkowo wydaje się, że owe zgony nie mają ze sobą nic wspólnego . Do czasu.
"Dopełnił się czas. Kolejny winny miał zapłacić, tak jak jego poprzednicy. Za nieukarane zbrodnie. Za grzechy przeciwko słabym. Za lekceważenie sprawiedliwości"
Melanie odkrywa, że wszyscy zmarli znęcali się nad kobietami lub dziećmi, ale uniknęli surowej (albo jakiejkolwiek) kary za swoje niecne poczynania. Młoda pani policjant czuje, że wszystkie te sprawy mają ze sobą jakiś związek, a rozwiązanie tej sprawy może stać się początkiem jest poważnej kariery. Nie wie jednak, że to prawdziwy początek problemów. Jej problemów, zarówno w życiu osobistym (były mąż, siostra nękana przez męża brutala, nowa przyjaciółka i cholernie pociągający facet), jak i zawodowym (nie każdy chce uwierzyć w jej rewelacje). Jednak Melanie ryzykuje i z pomocą Connora Parksa (tak to ten facet), genialnego profilera FBI (ze straszną przeszłością, nękającą dzień za dniem), rozpoczyna śledztwo w sprawie tajemniczego mordercy, którego dalszy ciąg zaprowadzi policjantów do odkrycia przerażającej prawdy. A Melanie znajdzie się w samym środku tych zdarzeń, a jej życie nagle stanie w obliczu niebezpieczeństwa, którego sama pani policjant długo się nie domyśla.
"Działalność mordercy, niczym boska interwencja (...) przynosiła komuś ulgę i wybawiała od cierpienia"
Ukarać zbrodnię to druga (dopiero) książka Erici Spindler, którą miałam okazję przeczytać i która sprawiła, że byłam oniemiała z zachwytu. Autorka potrafi idealnie wrzucić czytelnika w sam środek wydarzeń i pokierować akcją tak, że każda kolejna strona stanie się czymś bardzo oczekiwanym i tak bardzo zaskakującym. Od samego początku książka wciąga tak bardzo, że nie jest się w stanie od niej oderwać. Każdy fragment daje nowe pytania, a tak mało odpowiedzi. I to jest tak bardzo fascynujące. Nigdy nie wiemy, co jeszcze się może wydarzyć. Nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie takiego rozwiązania, gdyż sieć tajemnic i sekretów (zarówno tych mrocznych, jak głęboko chowanych) jest tak kręta, że dopiero po ostatnim zdaniu zaczynamy wszystko rozumieć. Erica Spindler to królowa suspensu i fałszywych dowodów, a także nakręcającego się napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jak można jednym zdaniem określić tę książkę? Hm…Zaskakująca do samego końca. A na sam koniec i tak z ust wychodzą tylko trzy słowa: o mój boże.:)
„Anioł pomimo wszystko pragnął miłości.”
Dla mnie Ukarać zbrodnię to książka, która stoi w pierwszej (mojej) dziesiątce powieści sensacyjno-kryminalnych. A trzeba przyznać, że mnie nie łatwo zaskoczyć. Ale Erica po raz drugi to zrobiła. Niby czegoś się tam domyślałam, ale nie sądziłam, że historia zbrodni będzie miała taki koniec. Pełne zaskoczenie. I satysfakcja, gdyż dawno tak dobrze i z taką przyjemnością nie czytało mi się książki. Dla mnie styl pisania Erici Spindler (barwny język, humor i brak nudy) zasługuje na wielkie brawa. A Ukarać zbrodnię na bardzo dobrą ocenę.
Ocena: 10/10 - REWELACYJNA