Wyrok recenzja

Do świata prokuratorskiego wchodzi nowe prawo dotyczące orzekania kary śmierci. Sprawia ono, że prokurator, który zażądał śmierci osoby, która po jakimś czasie okazała się niewinna, sam zostaje stracony. Zapobiec ma to zmniejszeniu stosowania kary śmierci. Prawo to działa również wstecz, co staje się niewygodne dla osób, które orzekały o tej karze zbyt często...

Prokurator Justine Boucher jest jedną z ostatnich, które skazały człowieka na karę śmierci. Można by rzec, że zrobiła to, by ukarać zabójcę męża, którego widziała w skazanym przez siebie mężczyźnie. Jednak to nie jest takie łatwe, szczególnie jeśli żona zabójcy daje do zrozumienia, że ma dowód na niewinność męża.

Czy to może być prawda?
Czy prokurator niesłusznie skazała mężczyznę na śmierć, stawiając tym samym na szali własne życie?

* * *

Nie wiem, co myśleć... Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie dlatego, że autorka dobrze pisze, chociaż to prawda, ale dlatego, że wczułam się tak bardzo w sytuację głównej bohaterki, że przeżywałam razem z nią każdą jej emocję, dobrą lub złą decyzję. Nie mogłam powstrzymać się od złości, gdy czytałam kartki ze "spowiedzią" Jake'a Milforda. Bo jak to? Dlaczego? Czemu nie postąpił inaczej? Może akurat wszystko by się ułożyło?
W mojej głowie kotłuje się tyle myśli, emocje kłębią się jak oszalałe. I to sprawiło 329 stron powieści "Wyrok". Powiem szczerze, że liczyłam na zwykły kryminał czy też thriller, ale otrzymałam zupełnie coś innego. Coś nowego, brutalnie wciskającego się w każdy zakamarek umysłu i ciągle zadającego pytanie: Jak człowiek może zabić człowieka? Jak można być do końca pewnym czyjejś winy i skazać go na śmierć?
Dzięki tej książce poznałam wiele faktów na temat kary śmierci oraz sposobu jej wykonania. Mogłam poznać również różne punkty widzenia, zarówno od strony praw ej, jak i oskarżonego. Powieść ta była zarówno interesująca, jak i wciągająca właśnie przez podane powyżej powody. Czytało mi się ją szybko, ponieważ jest bardzo wciągająca- akcja ani na moment nie pozwala na oddech. Ciągle coś się dzieje, napięcie panujące w książce wywierca czytelnikowi przysłowiową "dziurę w czaszce", by przy końcu pozostawić pustkę.

Moim zdaniem powieść Christiny Dalcher "Wyrok" to świetna książka. Mogłabym z czystym sumieniem polecić ją każdemu czytelnikowi o mocniejszych nerwach, ponieważ niektóre opisy nie nadają się dla wrażliwych:)