Po pierwsze: świetna okładka, doskonale oddająca treść tej części. Po drugie: zaskakująca.
Tym razem od początku do końca coś się dzieje - nie tak jak poprzednio, gdzie nastolatki przeprowadziły jeden, dwa manewry, a potem odpoczywali w Piekle przygnębieni i załamani sytuacją w której się znaleźli. Każdą książkę tego cyklu charakteryzuje to samo - ich opis, z którego można co najwyżej dowiedzieć się jakimi emocjami darzą się ich bohaterowie. Nic o tym co się wydarzy - intrygujące, ale niektórych może zniechęcić to, że z samego opisu na tylnej okładce nie dowiedzą się czy warto. Tak więc odpowiadam: warto, warto!
Tym razem Ellie, Homer, Robyn, Lee i Fi zauważają, że wojna nie idzie po ich myśli - zaczynają ją przegrywać. Powoli tracą nadzieję na to, że czy jeszcze kiedyś spotkają się z rodzinami i powrócą do swych domów, by wieść spokojne, bezpieczne życie. Nie mogą również zapomnieć o swoich przyjaciołach, którzy są więzieni przez wroga. W końcu wpadają na wyjątkowo niebezpieczny, jakże zuchwały pomysł - postanawiają wysadzić w powietrze Zatokę Szewca, ważny port załadunkowy, znajdujący się pod kontrolą wroga. By tego dokonać potrzebują pomocy. Wyruszają więc do miasta, by dowiedzieć się czegoś o Corrie i Kevinie, a może i przy okazji uwolnić? Wkrótce znajdują chłopaka, który zajęty jest codzienną, ciężką pracą dla najeźdźców, w jednym z okolicznych gospodarstw. Po długich, trudnych naradach pozorują śmierć przyjaciela, tym samym uwalniając go z jarzma okrutnych żołnierzy. Teraz pozostało już tylko dotrzeć do Zatoki i spróbować ją wysadzić: ale jak? Z pomocą i wiedzą przyjdzie im Kevin. Zna bowiem recepturę na domowej roboty bombę, zdobytą na terenie wystawowym. Ale czy umieszczenie jej w pobliżu zabudowań będzie aż takie łatwe? Po ich ostatnim, spektakularnym wyczynie żołnierze stali się o wiele bardziej ostrożniejsi. Sprawdzają każdą ciężarówkę, osobę, kontener i krzak w pobliżu, zanim przejdą koło niego. Więc jak niby dostarczyć niezauważenie do wnętrza kompleksu kilkadziesiąt kilogramów ANFO (składnik bomby)? Czy to w ogóle możliwie? A jeśli postanowią zaryzykować i spróbować - co może się stać? Czy to przeżyją? Ale to nie wszystko co postanowił nam zaserwować w tej części pan Marsden. Bo może się okazać, że ktoś na nich czyha. Jeśli przyjaciele nieuchronnie kierują się w sam środek być może śmiertelnej dla nich pułapki? Co jeszcze może się stać? Tego dowiecie się czytając tę książkę.
Co sobie cenię w całej serii "Jutro"? Zdecydowanie jej nieprzewidywalność. Każda część kończy się inaczej: raz tragicznie, a raz dosyć szczęśliwie, pozostawiając jednak po sobie gorzki posmak. Nigdy nie ma 100% happy endu. W wielu pozycjach o podobnej tematyce wszystko kończy się dobrze dla większości bohaterów - tu tak nie jest. Przecież czasem coś musi pójść nie po naszej myśli, ale czasem coś się uda. Czytając tę książkę naprawdę można się nieźle wciągnąć, bo tutaj nie ma gwarancji że każdy przeżyje i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie. Miejscami myślałam że wiem co zaraz się wydarzy, ale nigdy nie trafiałam. Każdy fragment potrafił kompletnie zaskoczyć i totalnie oczarować. Dużym plusem jest również to, że czytając widać że autor zna się na tematach poruszanych w lekturze, przedstawia prawdziwie informacje i prawdopodobne sytuacje. Nie ma tu wyssanych z palca dziwów oraz rzeczy, które właściwie nigdy w normalnym życiu nie mogłyby się wydarzyć. Cenię sobie tę serię również za jej prawdziwość i realność - bo jakby się tak zastanowić, to w dobie wojen i coraz groźniejszych broni taka historia mogłaby przydarzyć się każdemu państwu. Ta część (że tak pozwolę sobie zdradzić) zakończy się dosyć dobrze. Ale żeby nie było za słodko dodam: ktoś z naszej paczki zginie, ale nie powiem kto. Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, sięgnijcie po tę powieść.
Naprawdę warto.