"Fourth Wing. Czwarte Skrzydło" to pierwsza książka Rebekki Yarros, którą miałam okazję przeczytać i kolejna publikacja, która znalazła się w moim TBR z powodu akcji @czytaniezwiedzmami.
Historia opowiada o losach dwudziestoletniej Violet Sorrengail, która była przekonana, że dołączy do Kwadrantu Skrybów i będzie tam wiodła spokojne życie pośród książek i historii. Jednak jej bezkompromisowa matka, nakazała Violet dołączyć do setek kandydatów pragnących zostać elitą Navarry. Przynależność do Kwadrantu Jeźdźców wiąże się jednak nie tylko z prestiżem, ale również z życiem w ciągłym strachu. Strachu przed śmiercią, która dosłownie czyha na kadetów za każdym rogiem. Dodatkowo dziewczyna zmaga się z przewlekłą chorobą, która sprawia, że jej ciało jest dość kruche, a smoki nie należą do stworzeń, które wiążą się z ludźmi jej pokroju, szczególnie że tych chętnych do wytworzenia więzi jest mniej niż kadetów. Na jej niekorzyść działa również jej pochodzenie, ponieważ przez to, kim jest jej matka, wiele osób życzy jej śmierci i zrobi wszystko, aby doprowadzić do jej upadku. Czy mimo przeciwności losu, uda jej się przeżyć i dosiąść smoka?
Xaden Riorson, to najpotężniejszy i najbardziej bezwzględny dowódca skrzydła w Kwadrancie Jeźdźców, który również życzy Violet śmierci. Aby przetrwać, dziewczyna będzie musiała wykazać się sprytem i inteligencją. Czy pierwszoroczna ma w ogóle szansę w starciu ze starszym i bardziej doświadczonym jeźdźcem? Czy zmuszeni do współpracy będą potrafili się dogadać? Czy gdy wyjdzie na jaw, że dowódcy ukrywają przed wszystkimi straszną tajemnicę, staną ramię w ramię, aby walczyć z systemem? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką. Nie jestem fanką wojen, więc gdy przeczytałam, że akcja rozgrywa się w szkole wojskowej, nie do końca wiedziałam, czy będzie to lektura dla mnie. Gdyby nie to, że wiele osób zachwalało ją, jako połączenie "Jak wytresować smoka" z "Igrzyskami Śmierci" oraz fakt, że została wybrana do przeczytania w ramach naszej czytelniczej akcji, pewnie nawet nie spojrzałabym w jej kierunku. I z ręką na sercu przyznaję, że popełniłabym ogromny błąd.
Autorka w dość ciekawy sposób wykreowała zarówno świat, w którym rozgrywa się akcja, jak i bohaterów, którzy za wszelką cenę próbowali przetrwać w miejscu, w którym wcale nie chcieli być. Oczywiście, zdarzało im się zachowywać nieco infantylnie i nierozważnie, ale należy pamiętać o tym, że byli to bardzo młodzi ludzie, którzy w większości przypadków zostali zmuszeni do tego, aby dołączyć do Kwadrantu Jeźdźców. Dodatkowo każdego dnia musieli mieć się na baczności, żeby nie stracić życia.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie odniosła się do licznych negatywnych opinii na temat tej publikacji. Chociaż książka jest sklasyfikowana jako fantastyka, to wiadomo, że nie jest to oczywiście high fantasy, dlatego nawet nie ma co porównywać "Fourth Wing" do dzieł takich autorów jak Sapkowski czy Tolkien. Jednak pisanie o niej jako gniocie, uważam na zdecydowany cios poniżej pasa. Jest to typowe new adult fantasy, czy też bardzo modne ostatnimi czasy romantasy, które z pewnością zadowoli czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z fantastyką lub po prostu szukają odskoczni od gatunków, które są bardziej bliskie im sercom. Dlatego, aby przekonać się, czy "Czwarte skrzydło" jest lekturą dla Was, zachęcam Was do jej przeczytania i wydania własnej opinii na jej temat.