Kojarzycie ten stan, gdy jesteście totalnie wymęczeni po wszystkich zaliczeniach, egzaminach i innych takich, a jedyne, na co macie ochotę, to totalne odmóżdżenie? No, ja miałam tak w przedostatnim tygodniu czerwca. Sesja i cały ten stres sprawiły, że rozpaczliwie potrzebowałam jakiejś dobrej lektury, przy której zapomnę o różnych troskach, a po prostu będę mogła odpocząć. Spontanicznie z półki ściągnęłam powieść Beth Garrod, czyli Jeszcze większy przypał i no cóż... Przepadłam.
Bella Fischer jest najbardziej pechową dziewczyną na całym świecie. Nie dość, że chłopak, który jej się podoba, publicznie wrzucił ją do worka oznaczonego słowem “Friendzone”, a jej najlepsza przyjaciółka dziwnie się zachowuje, to Bella weekendami musi pracować w lodziarni swojej mamy. Przebrana za psa. Tak, dobrze czytacie. Dodatkowo każdy jej krok jest obserwowany, bo cała szkoła liczy na to, że dzięki niej wygrają koncert najlepszego zespołu świata. Czy cokolwiek może pójść źle? No cóż - wszystko.
Zacznę może od głównej bohaterki, bo to niewątpliwie ona stanowi silny fundament dla całej historii. Bella nie jest postacią, którą polubi każdy. Pokusiłabym się raczej o powiedzenie, że większość czytelników będzie zirytowanych jej zachowaniem, podejmowanymi decyzjami czy samym sposobem bycia. Mnie natomiast Bella bardzo przypadła do gustu i naprawdę się z nią polubiłam. Myślę nawet, że gdybym znała taką dziewczynę w prawdziwym życiu - mogłybyśmy zostać przyjaciółkami.
Jeszcze większy przypał to książka totalnie zakręcona i taka, która z pewnością nie wszystkich zachwyci. Autorka opiera fabułę powieści na głównej bohaterce i jej perypetiach w zwykłym, codziennym życiu. Szkoła, przystojny chłopak, czas spędzany z przyjaciółkami i domowe obowiązki - to wszystko można mieć i w swoim życiu i nie trzeba o tym dodatkowo czytać. Z tym argumentem się zgodzę, jednakże nie mogę tej książce odmówić tego, że jest ona po prostu zabawna i mnie chwilami rozbawiła do łez.
Beth Garrod ma dobre pióro i dobrze prowadzi akcję, więc lektura tej powieści to prawdziwa przyjemność i relaks - zwłaszcza po stresujących tygodniach. Zaczynając ją w niedzielę pod wieczór, nie wiedziałam jeszcze, że kończąc ją w poniedziałek w południe, będę odczuwać realne przygnębienie na myśl, że muszę wyjść z tego świata. Można się ze mnie śmiać, ale takiej właśnie lekkiej i szalenie przyjemnej książki potrzebowałam.
Najbardziej przypadł mi do gustu pomysł z lodziarnią dla psów - przecież to brzmi jak coś genialnego, a przy tym mogącego pomóc pupilom w bardziej gorące dni. Jeśli rzeczywiście powstanie coś takiego, będę bardzo szanować taką inicjatywę. Poza tym, o czymś takim jeszcze nie czytałam, więc dla mnie był to powiew oryginalności.
Jeszcze większy przypał to teoretycznie druga część historii Belli, ale bez problemów można czytać ją oddzielnie. Ja bez znajomości poprzedniej książki bez problemu wciągnęłam się w świat wykreowany przez Beth Garrod i z przyjemnością wrócę do niego w przyszłości. Jeżeli szukacie lekkiej, niezobowiązującej lektury na wakacje czy do leżingu na słońcu - spokojnie mogę Wam polecić ten właśnie tytuł.