Całując grzech recenzja

Co byśmy zrobili budząc się nago i we krwi w zbytniej bliskości podłoża?
Nieważne. Riley i tak zrobi inaczej.
8 dni luki w pamięci. Jak po naprawdę dobrej imprezie. Lub najgorszym koszmarze…

Kiedy Riley budzi się naga i cała we krwi w nieznanym miejscu, jedyne co wie, to że musi uciekać. Nie pamięta ostatniego tygodnia, nie ma pojęcia gdzie jest i co się z nią działo, ani najważniejsze… kto jej to zrobił. Aby przeżyć uwalnia przetrzymywanego w laboratorium Kade’a - który, o zgrozo!, jest jednym z najseksowniejszych zmiennokształtnym jakiego widziała.
Po raz drugi, wbrew sobie, zostaje wplątana w niebezpieczne śledztwo Departamentu Innych Ras, ponieważ w jej żyłach płynie sekret, dzięki któremu Riley jest wyjątkowo cenna …Otoczona przez zaborczych i zazdrosnych kochanków z których każdy ma wobec niej jakieś zamiary, nie w każdym jednak przypadku miłosne oraz wrogów, których ciężko odróżnić od przyjaciół, Riley wie, że nie uniknie kłopotów.
Gdyby tylko mogła przetrwać swoje własne, niebezpieczne pragnienia…

Tak więc – co się tu, na młot i cęgi, wyrabia? Dlaczego to znowu Riley musi dostać od losu solidnego kopniaka w tyłek?
Po przebudzeniu w deszczu obok martwego faceta w różowych – żarówiasto różowych – skarpetkach życie wcale nie jest miłe. Nie mając nawet czasu na znalezienie szpetnej i idealnie pasującej do sytuacji obelgi, nasza bohaterka musi uciekać.
Co jest w stanie zagrozić mieszance dwóch najskuteczniejszych drapieżników jakich nosiła ziemia?
No, coś się jednak znalazlo…
Rilety ratuje się z zapomnianej przez Boga dziury na grzbiecie konia. Jak się później okazuje, dość przystojnego…
I znów jakiś idiota stwierdził, że nasz ‘wampirzy wilkołak’ to świetny królik doświadczalny. Ale niech mnie szlag, to przecież Riley. Ten imbecyl dowie się, co to kły.

Świetne, nowe spojrzenie na motyw wilkołaka, fabuła, przy której nie można się nudzić, bohaterowie, których wydawałoby się możemy minąć na ulicy, zawiłości natury – to przepis na dobrą książkę. Dorzućmy jeszcze mini harem z dwoma nowymi okazami seksownych posiadaczy zabójczych ilości testosteronu i już niecierpliwie wyglądam następnego tomu!

A tak swoją drogą, jeśli Riley chce urlop, to ja chętnie ją zastąpię… ^^