"Kontrowersyjny proces. Niezwykle brutalne morderstwo. Nie może zawieść. I nie zawiedzie, wszak nadane jej kiedyś przezwisko, "doberman" zobowiązuje, prawda? Sprawiedliwość musi zatriumfować. Po prostu".
Przedstawione w tej, opartej na faktach historii wydarzenia, mają miejsce w 2006r. Dochodzi do zaginięcia młodej dziewczyny, której nagie zwłoki zostają odnalezione trzy dni później. Dramat rodziny tym większy, że o dokonanie tej okrutniej zbrodni, policja podejrzewa młodszą siostrę ofiary i jej chłopaka. Czy zatem prawdą okaże się fakt, że za większością zbrodni rodzinnych stoi ktoś bardzo bliski? Rodzina kategorycznie temu zaprzecza i uważa postawiony zarzut za całkowicie absurdalny, a rodzice są niezwykle zdeterminowani i gotowi na wiele, by dowieść niewinności drugiej córki.
"Zawsze wybielamy tych, których kochamy, walczymy, żeby nie widzieć ich ciemnej strony. Czasem jej nie dostrzegamy, bo oni przed nami ukrywają, że nie jest idealnie”.
To z pewnością dla nikogo nie będzie łatwa sprawa. Na początku prowadzonego śledztwa wyłania nam się wprost nieskazitelny obraz przykładnej rodziny, która w oczach innych ludzi była dobra, porządna i katolicka; taka, co to pilnuje zasad Bożych. Jednak im dalej w las, tym więcej rys. Kolejni świadkowie, kolejni biegli, zmiana zeznań i wzajemnie zrzucanie na siebie winy. Pojawia się coraz więcej luk i niespójności. Dlatego pani prokurator zrobi wszystko, by mieć pewność, że osoba, którą oskarża, a potem wsadza do więzienia jest winna, tym bardziej, że doskonale wie, iż do ludzi najlepiej jest mieć ograniczone zaufanie. Kto zabił i dlaczego to zrobił? Z pewnością znajdzie odpowiedź na to pytanie.
Z ciekawością i dreszczykiem niepokoju obserwuję to śledztwo i snuję własne teorie. Chcę wniknąć głęboko w psychikę bohaterów, poznać motyw, zrozumieć ich postępowanie.
Z bólem serca patrzę na bezgraniczną rozpacz rodzica, którego dziecko zostaje zamordowane. Jednocześnie od początku wydaje mi się, że tu nic nie jest takie "akuratne", na jakie wygląda. Nie ma przecież idealnych ludzi, idealnych rodzin czy idealnych relacji, niezależnie od tego jak bardzo chcielibyśmy w to wierzyć.
A Ty? Jak dobrze znasz ludzi, z którymi żyjesz pod jednym dachem i dzielisz jeden stół?
Historie oparte na faktach wywołują u mnie zawsze ogromne emocje i o wiele bardziej działają na moją wyobraźnię. Świadomość, że przedstawiona historia wydarzyła się naprawdę, powoduje, że wszystkie kłębiące się we mnie uczucia, są bardziej intensywne.
Ta opowieść jest idealnym przykładem tego, że życie potrafi pisać naprawdę okrutne scenariusze. Ukazuje dramat rodzinny, który sprawia, że czuję niedowierzanie, zniesmaczenie, rozczarowanie i jakąś taką wewnętrzną niemoc. Choć nie do mnie należy ocena postępowania bohaterów, to nie znajduję dla nich żadnych okoliczności łagodzących. Nie potrafię uwierzyć, że można zabić właściwie bez przyczyny, bez wstydu, bez litości, bez poczucia winy. Mocna i wstrząsająca historia, tym bardziej kiedy masz świadomość, że taka sytuacja może tak naprawdę zdarzyć się w każdej, nawet tej z pozoru najbardziej idealnej rodzinie.
"To była przecież taka normalna rodzina, a tu takie nieszczęście". Ile razy, przy okazji podobnych tragedii słyszeliśmy już te słowa?
Myślę sobie, że odpowiedzialność za takie i podobne tragedie po trosze ponosi każdy z nas. To w jakimś stopniu wynik odwracania wzroku, zatykania uszu, milczenia, społecznej znieczulicy i obojętności na los drugiego człowieka. Warto się nad tym pochylić.
"Są prawdy nie do ogarnięcia" - to również do takich należy.
Ogromnie zachęcam do sięgnięcia po ten reportaż i przekonania się o tym, czy rodzina, która musiała się zmierzyć z tak niewyobrażalną tragedią, będzie w stanie nadal stanowić całość.