Czy można napisać książkę, w której bohaterem akcji będzie futbolówka? Tak, tak, chodzi o piłkę do grania w tzw. gałę, w nogę, czy jeszcze inaczej, jak to młodzież nazywała dawniej, gdy umawiała się na kopanie tego okrągłego przedmiotu. Autorem tej oryginalnej książki skierowanej do młodzieży jest Michał Suliga. Niestety nie jestem pewien (na okładce nie ma notki o autorze), ale wydaje mi się, że Michał Suliga jest dziennikarzem sportowym, specjalizującym się w piłce nożnej, a jego artykuły można znaleźć na portalu Gol24. Mogę się jednak mylić. Michałów Suligów jest dużo w sieci.
Okładka iście nawiązująca do Arsenalu Londyn, do popularnych Kanonierów, bo tak ten zespół jest nazywany. Jeśli Internety nie kłamią, to nazwa ta związana jest z fabryką w broni w Woolwich, gdzie pracowali założyciele klubu. Arsenal został powołany do działań już w roku 1886! Jego historia jest bogata i pełna niesamowitych spotkań piłkarskich. Wzlotów i upadków. O tym jednak nie będę pisać.
Przejdźmy do pasjonującej lektury. Najpierw o głównej bohaterce. Piłka nożna ma jasno określony rozmiar, żeby mogła być dopuszczona do rozgrywek piłkarskich. Jej obwód oscyluje między 68 a 70 centymetrów, a jej waga nie może przekroczyć 450 gramów i nie może być za lekka — od 410 gramów. Taka właśnie jest Hannah, piłka, która trafia do londyńskiego klubu. Przez blisko 140 stron lektury będziemy pasjonować się futbolem z punktu widzenia boiska i magazynu klubowego, z punktu widzenia oczu piłki!
Pan Michał ożywił okrągły przedmiot, dał jej duszę, czyli animizował, a ta opowiedziała nam pasjonujące wspomnienia. Najpierw ze stadionu Highbury, położonego w północnym Londynie, gdzie Kanonierzy rozgrywali swoje mecze pomiędzy 1913 a 2006 rokiem, by przenieść się na nowo wybudowany Emirates Stadium i zacząć nowy sezon piłkarski 2006/2007. Piłka jest główną bohaterką, są też jej koleżanki. Hannah przeżywa każdą dobę pobytu w tym wielkim klubie, gdzie grało wielu wspaniałych piłkarzy, gdzie na murawie spotykali się najwięksi futboliści globu, tacy jak: Ronaldo, Messi, czy nasi rodacy, Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański. Ma lepsze i gorsze dni, na swój sposób "rozmawia" z piłkarzami na boisku, a najlepszy humor ma wtedy, gdy jej idole trafiają do bramki rywali, a ona ląduje w tzw. sieci.
Są tu młodzi fani klubu z północnego Londynu? Są tu fani futbolu na Wyspach Brytyjskich? Są tu fani piłki nożnej, którzy chcieliby poznać niesamowite dzieje klubu z perspektywy boiska? Ta książka jest właśnie dla Was!!!
Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Novae Res, za co serdecznie dziękuję.