Hanka recenzja

Uwaga ;) Książka wciąga, porywa i ciężko jest się od niej oderwać. ;) Historia podłego Franciszka Bernata i jego dzieci porwała mnie w swoje objęcia i trzymała w nich aż do 2 nad ranem ;) Koniecznie musiałam skończyć czytać.

"Hanka" to pierwsza część sagi o kobietach z ulicy Grodzkiej. Akcja dzieje się na przełomie XIX i XX wieku w Krakowie. Poznajemy Franciszka Bernata - krakowskiego aptekarza oraz jego rodzinę w momencie gdy jego żona Klementyna oraz służąca Hania rodzą dzieci. Na świat przychodzą obie córki Bernata ale jedna z nich umiera. Zrozpaczona matka rzuca na aptekarza klątwę i przeklina jego oraz jego potomstwo.

Historia została opowiedziana prostym, przyjemnym językiem. Wciąga i oczarowuje już od pierwszych zdań. Autorka stworzyła ciekawych bohaterów, jednak postać samej Wiktorii mogłaby być nieco bardziej barwna. Natomiast postać Franciszka Bernata jest aż nadto wyrazista i potrafi wzbudzić bardzo wiele emocji, negatywnych emocji. Autorka swtorzyła istnego potwora, obrzydliwca, pozbawionego uczuć diabła w ludziej skórze. Jego postać wraz z rozwojem historii staje się jeszcze bardziej wstrętna i odrażająca. Wielki plus dla autorki za wykreowanie takiego bohatera. Nadaje to całej historii wyrazistości. Nie jest to banalna historyjka ani szablonowe i przewidywalne czytadełko dla pań. Książka ma duszę, zahacza o trudne i skomplikowane rodzinne relacje, okrutne losy nieślubnych dzieci, pokazuje początki w dążeniu kobiet do wiedzy i podejmowaniu się zadań zarezerwowanych do tej pory wyłącznie dla mężczyzn. 
Autorka ciekawie i zajmująco opisała życie na przełomie wieków w Krakowie, wątek miłosny jest wyważony i nieprzesłodzony, a zakończenie daje nadzieję na fascynujący dalszy ciąg historii, do której jak naszybciej niedługo mam zamiar powrócić. Zawsze miałam słabość do tego typu powieści i cieszę się niezmiernie, że polska autorka może zapewnić mi pod tym względem doskonałą rozrywkę, że nie muszę szukać pośród amerykańskich czy brytyjskich powieści i czytać o miejscach, które są mi obce.