Tematyka okołośmierna i okolopogrzebowa to niezbyt pociągający, często wręcz przemilczany temat. Aktualnie żyjemy w społeczeństwie, które tworzy sobie prowizoryczny kokon bezpieczeństwa odgradzający nas zdecydowaną linią od tej tematyki. To nie są już czasy odchodzenia wśród bliskich w domu (gro Polaków umiera w placówkach szpitalnych i opiekuńczych), to również nie są czasy pozostawiania ciała w domu denata, gdzie przez kilka dni spotykali się bliscy i okoliczni mieszkańcy, by przy ciele zmarłego z należytymi honorami czuwać na tej ostatniej drodze przy wspólnej modlitwie. Z domu wychodził kondukt, który żegnał zmarłego towarzysząc mu w drodze ku miejscu wiecznego spoczynku. Dzisiaj śmierć jako proces i śmierć jako koniec to niewygodny temat, o którym my Polacy nie chcemy i nie potrafimy rozmawiać. A jednak mnie osobiście coś w tej tematyce pociąga. Boję się śmierci i im więcej o niej wiem, tym bardziej przyswajam sobie cały obrządek, wszelkie wykonywane przy ciele czynności zmniejszając tym samym swój lęk. W styku ze śmiercią przez ostatni rok jestem wystawiona na ciężką próbę, kilkadziesiąt osób zmarło przy mnie, kilkadziesiąt osób to mnie widziało przed swoim ostatnim biciem serca, kilkadziesiąt osób to mój głos usłyszało jako ostatni. Za dużo zgonów, by pamiętać wszystkie, ale są wśród nich tacy pacjenci, których nie zapomnę do końca swojego życia. Ja wciąż uczę się tego dystansu do żywych, którzy przy mnie zmarli, ale co mówią ci, którzy obcują już tylko ze zmarłymi? Z ogromną ciekawością poznałam ich punkt widzenia na pewne zagadnienia dotyczące branży funeralnej.
Mieśnikowie napisali kolejny bardzo ciekawy reportaż, tym razem przybliżając tematykę śmierci i postępowania post mortem z ciałem zmarłego. Rozgraniczenie pomiędzy sposobem śmierci, wiekiem zmarłego jest uzupełnione o rozmowy z przedstawicielami takich zawodów jak właściciele zakładów pogrzebowych, prowadzący krematoria, tanatokosmetycy czy grabarze. Czytelnik z przedstawionej problematyki może dowiedzieć się wielu interesujących, lecz i bulwersujących rzeczy, które w warunkach polskich wymagają pilnej poprawy, zarówno w samej organizacji opieki nad ciałem, jak i w stosownych przepisach prawa. Ciekawym, acz pozostawiającym czytelnika z lekkim niesmakiem jest zobrazowanie branży pogrzebowej oczami jednego z funeralnych polskich potentatów, który wprost mówi o intratnym biznesie i postępowaniu po śmierci jak o kurze znoszącej złote jaja.
Interesująca tematyka przygotowana w obszerny, staranny, dopracowany na wielu frontach sposób, która choć nieprzyjemna, prędzej czy później będzie dotyczyć każdego z nas.