Lara Jean i Peter mieli tylko udawać związek by wzbudzić zazdrość w tych, których jak uważali ,naprawdę kochali. Jak to w romansach bywa prawdziwa miłość znajdowała się jednak na wyciągnięcie ręki, a ich uczucie oparte na przyjaźni ewoluowało na wyższy poziom. Niestety wtedy zaczęły się komplikacje, a cały związek LJ i Petera zaczynał tracić grunt pod nogami.
Druga część serii okazała się dobra, ale nie niestety tak dobra jak jej poprzedniczka, która zapewniła mi wiele emocji. Tutaj autorka również zafundowała ich sporą dawkę, nawet powiększając ten wachlarz o smutek, ból, żal i niepewność. Losy bohaterów w dalszym ciągu odbierałam bardzo emocjonalnie, kibicowałam im na każdym kroku, czasami musiałam przymknąć oko na ich wybory, nie raz nawet popłynęły mi łzy. Dlatego też nie mogę powiedzieć, że "PS. Wciąż cię kocham" nie przypadła mi do gustu, wręcz przeciwnie, drugi tom choć odrobinę w mojej ocenie gorszy, to wcale nie odstający tak bardzo od pierwszej części. To nadal jest bardzo dobra, lekka i przyjemna lektura o perypetiach Lary Jean i Petera. Nie zabrakło tutaj też trójkąta miłosnego, którego zazwyczaj w książkach nie lubię, tak tutaj nie wyobrażam sobie lepszego narzędzia do nadania akcji rozpędu i otworzenia oczy na pewne sprawy. Dzięki temu nasza główna bohaterka zyskała na pewności siebie, z czym niejednokrotnie miała problem zarówno poprzednio tak i obecnie. Jednak to co moim zdaniem w książce okazało się najważniejsze, to sposób dojrzewania bohaterów. Nie był on radykalny, raczej powolny i może nawet ledwo dostrzegalny. Należy zwrócić uwagę, że akcja jest bezpośrednią kontynuacją, nie mamy tutaj do czynienia z przeskokiem czasowym, jednak bohaterowie i ich wybory stawały się z biegiem czasu zdecydowanie bardziej dojrzalsze. Początkowo może nam się wydawać, że kłótnie pomiędzy tą dwójką są błahe, momentami niepotrzebne i trochę przez autorkę wymuszone. Musimy pamiętać, że oni wciąż są tylko nastolatkami, ich świat różni się zdecydowanie od naszego, przez co mają prawo do popełniania błędów i podejmowania pochopnych, często nieracjonalnych decyzji. Warto na to zwrócić uwagę przy ocenie książki, być może nawet przymknąć oko na niektóre elementy. W dalszym ciągu książka mocno stoi więzami rodzinnymi, pozostają one niezmiennie ciepłe i zabawne. Bardzo podobała mi się stanowczość Lary Jean, w moich oczach natomiast na moment stracił Peter, który swój związek oparł na tajemnicach i niedopowiedzeniach.
Warstwa techniczna pozostała równie dobra jak poperzednio. Język powieści nie uległ zmianom, tak samo jak nie zmieniła się warstwa humorystyczna, która w pierwszej części stanowiła jedną z największych zalet w książce. Styl autorki tak samo jak wcześniej niewymuszony i lekki. Taki jaki powinnien być w niezobowiązującej, przyjemnej młodzieżówce.
PODSUMOWANIE
"PS. Wciąż cię kocham" to kontynuacja "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Być może wypada odrobinę gorzej od swojej poprzedniczki, jednak w dalszym ciągu trzeba przyznać, że jest niesamowicie urocza i zabawna historia. Jest to pozycja zdecydowanie skierowana do młodszego grona odbiorców, jednak nawet Ci starsi znajdą w niej coś dla siebie, Perypetie Lary Jean i Petera wywołają w nas wiele emocji, od śmiechu, rozgoryczenia po łzy, a autorka w prosty i niewymuszony sposób przekaże nam, że żadna relacja nie powinna opierać się na tajemnicach i niedpowiedzeniach, a na prawdzie i wzajemnym szacunku.