Jeden dzień recenzja

,,Jeden dzień" to książka, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Na jej podstawie powstał kasowy film z Anne Hathaway w roli głównej, a w tym roku Netflix postanowił wydać swoją adaptację. Pomimo piętnastu lat, powieść wciąż rozgrzewa serca i wywołuje emocje u czytelników. Jednak czy na pewno jest się czym zachwycać?

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że jest to książka kierowana do osób dorosłych. Mimo to, czytając ją można odnieść wrażenie, że bohaterowie nie są wystarczająco dojrzali jak na swój wiek. Nie rozumiem jak dwójka dorosłych, zakochanych w sobie ludzi, zamiast usiąść i porozmawiać o swoich uczuciach, woli tworzyć kodeks relacji, zakazujący m.in. wspólnego spania w łóżku. Oczywiście normą w tego typu książkach jest łamanie wszystkich ustaleń w przeciągu kilku stron i tak dzieje się również w tym przypadku.
Fragmentami także styl pisania autora sprawia, że trudno jest czytać tę powieść na poważnie - np. główna bohaterka grała w zespole nazywającym się ,,Nieświeży Herbatnik".

Mam również pewne obiekcje co do kreacji bohaterów. Emma miała być postacią nieszablonową, pełną pasji i determinacji. Niestety, wychodzi ona nieco karykaturalnie, a jej życie wydaje się nadmiernie pechowe. Choć spotkanie na randce kogoś niewłaściwego jest zrozumiałe, trudno uwierzyć, że przez całe życie nie trafiła na nikogo "normalnego". Trzeba mieć ogromne nieszczęście w życiu, aby spotykać się z chłopakiem, który wyciera nos w poduszkę podczas seksu i zerwać z nim dla kogoś, komu non stop śmierdzą ręce.
Dexter z kolei został ukazany jako arogancki mężczyzna, który myśli tylko o kobietach i seksie. Trudno było znaleźć w jego postawie jakiekolwiek pozytywne cechy.

Mimo to rozumiem dlaczego ta książka jest wciąż niesamowicie popularna. W obecnych czasach ceni się osoby, które walczą m.in. o pokój na świecie i równouprawnienie. Taką bohaterką jest właśnie Emma, która wkładała ogrom wysiłku, by zmienić świat. ,,Jeden dzień" to także opowieść o ulotności życia, pokazująca, że nigdy nie jest za późno, by zacząć spełniać swoje marzenia. Nie jest to więc bezwartościowa opowiastka o miłości, ale uważam, że jest mocno niedopracowana i z tej historii można było stworzyć coś o wiele lepszego.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl