Przeszłość znowu puka do naszych drzwi. Nie daje o sobie zapomnieć. Staramy się wyjaśnić okoliczności wydarzeń, które miały kiedyś miejsce, ale nie poznaliśmy ich zakończenia. Nie wiemy, jak to naprawdę było. Ale ciekawość nie daje nam wytchnienia, trąci nasz wewnętrzny spokój i wzmaga niepokój ...
Z podobnymi sugestiami walczy Alice, ceniona prawnik zajmująca się głównie sprawami rozwodowymi. Żyje w związku z prezenterem telewizyjnym, Georgem, wkrótce zostaną rodzicami. Ale do Alice powraca przeszłość,a zwłaszcza kobiety męża, zwłaszcza dawna jego dziewczyna, urocza Ruth. Kiedy byli na studiach ona zaginęła i już nie powróciła. Ślad po niej zaginął. Ich znajomość, ale i zniknięcie dziewczyny nie daje Alice spokoju. Zwłaszcza jak pewnego dnia widzi w pociągu kobietę przypominającą Ruth. Ale ona nagle znika jej z oczu. Kobieta stara się ją odnaleźć, rozpoczyna prywatne śledztwo. Uważa, że mąż miał coś wspólnego z jej zniknięciem, ale on się wypiera wszystkiego. Krok po kroku, spotykając się ze znajomymi z przeszłości, docierając do dawnych przyjaciół Ruth, jak i do jej siostry Naomi, Alice zbliża się do prawdy, a przynajmniej ma taką nadzieję. Nie wszyscy chcą z nią rozmawiać, niektórzy zasłaniają się niepamięcią, co wzbudza w kobiecie podejrzenia, że zapanowała zmowa milczenia. Mur kłamstw, który jest nie do przejścia. Ale ona nie daje za wygraną. Dociera do ciekawych wniosków, niedowierzanie ją ogarnia, ale i szok. Myślała, że zniknięcie Ruth ma początek w tragicznych wydarzeniach sprzed lat i raczej się nie pomyliła w tym względzie.
Dziewczyna, którą znałaś to historia, która stara się zmusić nas do postawienia pytania, jak dobrze znamy najbliższe nam osoby, czy znamy ich tajemnice, czy jesteśmy pewni, że ich przeszłość nie stanie nam drodze naszej przyszłości. Ukazuje, jak skrywane tajemnice mogą wpłynąć negatywnie na relacje z bliskimi, jak niszczą związek i powodują utratę zaufania do bliskich. Kiedy do związku zawita nieufność, zdrada i kłamstwo, nie może to wróżyć nic pomyślnego. Każdy związek w takiej sytuacji stanie w obliczu kryzysu, który tak naprawdę sami powodujemy. A to już mały krok do rozpadu związku …
Czy mnie ta historia oczarowała? Przyznam, że początek lektury był dość nudny i czułam wielkie zniechęcenie. Emocji jak na lekarstwo, brak pazura, na którego tak bardzo liczyłam. Dla mnie akcja się rozkręciła pod połowie lektury, wtedy pojawiły się emocje, ciekawość i oczekiwanie na ostateczne rozwiązanie śledztwa. I na to właśnie czekałam.
Dużym plusem tej książki jest narracja przedstawiona z perspektywy trzech osób. Ubogaca to odbiór historii przez czytelnika i pozwala spojrzeć i oceniać wydarzenia z punktu widzenia kilku osób. Ciekawy zabieg, coraz częściej pojawiający się w dzisiejszych powieściach. Czyta się ją szybko, nie zmusza czytelnika do zatrzymania się na chwilę, zastanowienia się i zebrania myśli. Krótkie rozdziały, czytelne i proste dialogi powodują przyśpieszenie całej akcji. Zabrakło mi w tej książce twardych i niezapomnianych emocji, wypieków na twarzy powodujących, że nie ma się ochoty na odłożenie książki do jutra. Owszem przebrnęłam przez całość, ale większego wrażenia na mnie nie zrobiła. Czy zostanie na dłużej w mojej pamięci? Nie sądzę. To nie jest lektura, którą się pamięta przez lata i ma się ochotę do niej ponownie wrócić. Ale sięgnąć po nią można, zawsze to nowe przeżycia, czy niezapomniane, to pozostawiam do waszej subiektywnej oceny ...