Opowiadanie E.T.A. Hoffmana pt. "Złoty garnek" to nader nietypowa baśń, tak jak zresztą i jej autor, którego nie sposób zaszufladkować jako artystę i człowieka. Niemiecki twórca to multitalent, nie tylko pisarz, ale również malarz (freski w głogowskim kościele), karykaturzysta, satyryk i zawodowy muzyk-kompozytor (twórca "Ondyny"). Był to człowiek bezkompromisowy, który nie bał się wyżej od siebie postawionych, choć nie raz przyszło mu za to "odpokutować". Czas, w którym powstawało opowiadanie o złotym garnku, nie należy do łatwych zarówno w życiu Hoffmana, jak i większości jego rodaków. Jest to okres, kiedy Napoleon wkracza na teren Niemiec. E.T.A. Hoffman wówczas pracuje w Dreźnie a niekiedy też w Lipsku jako kierownik orkiestry (1813-1815). Saksonia poddaje się wówczas władzy Napoleona, co oczywiście nie powoduje euforii wśród Saksończyków. Atmosfera zwątpienia i niepewności jutra, która zapanowała nie tylko w Dreźnie, znajduje odzwierciedlenie w tekście Hoffmanna, choć może dopiero po wnikliwym przeanalizowaniu warstwy językowej utworu. Do opisów zachwycającej przyrody w drezdeńskich ogrodach wkradają się niezbyt pozytywnie kojarzące się słowa, które przewijają się później jako motywy przewodnie (lejtmotywy), do których pisarz był przyzwyczajony jako muzyk, (wszak powtarzalność jest naturalną cechą konstytutywną utworów muzycznych). W tekście pojawia się bardzo dużo słów pejoratywnych typu obrzydliwy oraz wstrętny, ciągle też napotykamy na takie słowa jak trwoga czy też przerażenie. A oprócz złotego i błękitnego koloru narrator bardzo często wspomina o kolorze czerwonym i czarnym. Główny bohater, student Anzelmus z mało zasobnym portfelem, ale z dużymi nadziejami na obiecującą karierę swoje cudowne chwile przeżywa pod czarnym bzem, potem w tekście pojawia się wspomnienie jego pracodawcy (archiwariusa Lindhorsta) o czarnym wzgórku i czarnym smoku, a jeszcze później mieszczańska sympatia studenta, "bujna" i urodziwa Weronika (córka przyjaciela Anzelmusa) odwiedza czarnego kocura i czarownicę odzianą w czarne gałgany. Końcowe akordy tej czerni to czarne chmury podczas czarów odprawianych na rozstaju dróg oraz czarne pióro smoka, z którego zrodziły się wrogie światu istoty. Przeciwwagą czerni w opowiadaniu Hoffmanna jest błękit. Kolor błękitny też jest jednym z motywów przewodnich, który warto przeanalizować. Np. błękitna jest biblioteka, w której z zapałem pracuje nasz główny bohater. Warto też zwrócić uwagę, że już w pierwszej scenie hoffmanowski bohater ma pecha i napotyka brzydką, starą kobietę, która wprawia go w ponury nastrój zwątpienia.