Kolejny audiobook autorstwa Anny Kleiber mam za sobą. Lubię słuchać takich lekkich i nieco zabawnych książek, bo nie wymagają ode mnie zbyt wielkiego skupienia. A tu dodatkowo mamy taką niby komedię kryminalną, niektórzy piszą, że stylowo prawie jak Chmielewska..., właśnie prawie.
Ja nie robię takich porównań, uważam, że przecież każdy autor ma swój własny styl i chociaż często niektóre są podobne, to jednak "prawie" robi zawsze znaczną różnicę, czasem może tylko pomóc w wyborze lektury. "Półtora trupa na głowę" to właściwie książka nie do końca kryminalna, bo chociaż znajdziemy tu nie jedno morderstwo a nawet kilka, to jako takiej zagadki kryminalnej nie ma. Ta opowieść jest jak to mówią: o wszystkim i o niczym jednocześnie, owszem, jest może zbyt nieprawdopodobna (mam nadzieję), trochę naiwna i naciągana, ale trzeba mi było takiej lektury.
Główna bohaterka jest średnio rozgarnięta dziennikarka Wanda, która ciągle drży o to, żeby nie stracić pracy. Jej szef daje jej kolejne zlecenie, jednocześnie strasząc żeby się postarała, bo inaczej ją zwolni. Zadaniem Wandy było pojechać na Warszawskie Targi Książki i zrobić wywiad z bardzo poczytnym i tajemniczym pisarzem. Ignacy Knychałka mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie zjawił się, na targach obecny był tylko jego wydawca.
Wanda jest coraz bardziej zdeterminowana, więc zaczyna śledzić wydawcę znanego pisarza, mając nadzieję, że być może spotka razem z nim Knychałkę.
Dziennikarka ma jeszcze jeden ważny dla niej powód aby się z nim spotkać. Napisała bowiem powieść i chciałby ją dać mu do przeczytania, żeby wyraził swoje zdanie o jej wypocinach. A może nawet mógłby ją nawet polecić jakiemuś wydawcy. Wychodzi na to, że ma niesamowite szczęście, zauważa pisarza wychodzącego z bloku i zaczyna z nim rozmowę a nawet daje mu swój maszynopis...
Gdy jej przyjaciele dowiedzieli się o tym, że Wanda napisała powieść, organizują jej spotkanie z równie znaną pisarką jak Knychałka, a dziennikarka zaczyna się już czuć tak, jakby była dobrze znana jak oni. Wkręca się w ten nie do końca uczciwy literacki świat i czuje się tam coraz lepiej.
Poczucie humoru autorka ma niezłe, chociaż czasem może nie ma zbytnich powodów do śmiechu, lecz słuchając tej historii uśmiechałam się niejednokrotnie. Natomiast postacie są wręcz niesamowicie przerysowane, lecz myślę, że to specjalny zabieg autorki. Mam nadzieję, że świat literacki pokazany w tej książce w sposób jaskrawo krytyczny jest tylko w literaturze a nie w rzeczywistości, bo byłoby przykro, gdyby tak się zachowywali pisarze.
Słuchało się nieźle, więc jeśli szukacie czegoś lekkiego do słuchania, to polecam.