Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, czym tak naprawdę są choroby psychiczne. Uważają je za wyimaginowaną wymówkę na nasze lenistwo, nie będąc jednocześnie świadomym, że to właśnie oni mogą być jego przyczyną. Ludzka psychika jest niebywale skomplikowana. Z własnych doświadczeń powinniście wiedzieć, jak ciężko, zwłaszcza we współczesnym świecie, młodym ludziom jest utrzymać zrównoważoną postawę, bez ciągnących ich w dół demonów, wykreowanych przez ich własne lęki. Dopada nas niska samoocena, bliscy nie dają nam wsparcia, a samo życie nas okropnie doświadcza, bez zapowiedzi rujnując nasze dotychczasowe marzenia. Zaburza światopogląd, sprawia, że dusimy się we własnym umyśle. Zastanawiamy się, czy ten świat jest taki skomplikowany, a może to po prostu z nami jest coś nie tak. Urszula Król w swojej debiutanckiej powieści pokazuje jak bardzo ciężko, jest żyć z piętnem w umyśle, na ciele. Jak nasze życie może zostać zniszczone przez najbliższe osoby, które miały nam zapewnić bezpieczeństwo, oraz jak bardzo jutro jest nieprawdopodobne.
Siedemnastoletnia Sabina robi wszystko, tylko po to, by zdobyć akceptację i miłość ze strony swojego ojca. Gdy ten pewnego dnia postanawia porzucić rodzinę, życie głównej bohaterki zamienia się w prawdziwy koszmar. Porzucona, obdarta z resztek poczucia bezpieczeństwa pomaga swojej matce przetrwać rozwód i nieświadomie zmienia się w rolę opiekunki. Dziewczyna, chcąc znaleźć sposób na ukojenie swojego cierpienia, rzuca się w niebezpieczny i pochłaniający wir życia towarzyskiego. Wkrótce sama, zaniedbując swoje własne potrzeby, opada na dno. Praktykując samookaleczenie, które staje się jej rytuałem uśmierzającym ból duszy, dopada ją przytłaczająca melancholia. Z każdym dniem nasila się w niej poczucie bezsensu życia, aż w końcu coś w niej pęka i zaczyna się dusić w otaczającym ją świecie.
"Czy miłość to dla mnie tak jak dla innych, pewnik, przeznaczenie czy jedynie mglista, niepewna opcja? Czy kiedykolwiek ktoś pokocha mnie ze wszystkim, czym jestem?"
O ile z większością książek nie mam problemu, by adekwatnie je zrecenzować i wraz z konstruktywną krytyką przedstawić odbiorcy, tak teraz, w mojej głowie tkwi totalna pustka. Coś czuję, że długo będę rehabilitować się po tej książce, z uwagi na to, jak dużo zawiera w sobie emocji, tych prawdziwych. Teoretycznie, czuję się, jakbym nie miała prawa tego czytać, jak gdyby był to czyiś osobisty pamiętnik. Z pewnością autorka musiała podzielić się z nami swoimi własnymi doświadczeniami, ponieważ wątpię, że ktoś nieobeznany w tej dziedzinie byłby w stanie wykreować do tego stopnia prawdziwych bohaterów z krwi i kości. Książka na pewno wzrusza, jest jak emocjonalna huśtawka, która pokazuje, jak jest na dole, z depresją, a jak na górze ze stanami maniakalnymi. Na pewno współczucie wzbudza główna bohaterka. Bo przecież jak taka młoda dziewczyna w wieku szesnastu lat, mogłaby bez szwanku unieść ciężar, któremu prawdopodobnie nie podołałaby większość dorosłych.
Przy powieści nie da się nudzić. Narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym jest jak wisienka na torcie, która idealnie pasuje do całości. Styl pisania autorki jest lekki, przyjemny i prosty. Wbrew pozorom nie zasypuje nas żadnymi psychologicznymi terminami ani definicjami, tylko właśnie pokazuje to ze strony zwykłego, słabego człowieka, który tak jak każdy w pewnym momencie ma przekroczony limit.
Jedynym minusem, jaki spostrzegłam w książce była przewidywalność. Jestem świadoma tego, że przejście przez chorobę psychiczną, a zwłaszcza przez ChAD to ciężka droga z licznymi wzlotami i upadkami, aczkolwiek w pewnym momencie zmęczyłam się ilością tych złych wydarzeń. W przypadku tej historii byłam całkowicie pewna, że po burzy nie wychodzi słońce, tylko istne tornado.
Po więcej recenzji zapraszam:
https://www.czytelnika.pl/2021/06/pietna-urszula-krol.html