Stephanie, mimo częstych nacisków ze strony rodziców, dalej próbuje swych sił jako łowca głów. Tym razem dostaje zlecenie na Kenny'ego Mancusa. Sprawa wydaje się dość prosta, gdyż mężczyzna do tej pory nigdy nie był karany, wiódł spokojne życie, aż tu nagle w przypływie szału przestrzelił koledze kolano. Sytuacja zaczyna się jednak komplikować, gdy Kenny z tajemniczych powodów decyduje się uciec i nie ma najmniejszego zamiaru tak łatwo dać się złapać czy to Stephanie, czy komukolwiek innemu.
Stephanie wie, że od tej sprawy zależy, czy uda jej się spłacić samochód, dlatego zgadza się zacząć współpracować z Morellim, kuzynem Kenny'ego, który jak się niespodzianie okazuje, także pragnie go dorwać.
Jakby tego było mało od pewnego czasu babcia Mazurowa znalazła sobie nowe hobby- wycieczki do domów pogrzebowych, bo przecież nawet po śmierci trzeba świetnie wyglądać! I to w trakcie jednej z nich łowczyni głów otrzymuje drugie zadanie. Spiro Stiva przyszły spadkobierca jednego z ulubionych domów pogrzebowych babci Mazurowej, zostaje okradziony z 24 trumien i zleca Stephanie ich odnalezienie. Dziewczyna początkowo oporna szybko decyduje się na dodatkowe zlecenie, gdyż 1000 dolarów drogą nie chodzi...
Dlaczego Kenny sprawia problemy?
Kto ukradł trumny i dlaczego są tak ważne dla Stivy?
Czy babcia Mazurowa znajdzie dla Stephanie nowego chłopaka?
To i jeszcze więcej w drugiej części przygód niesamowitej Śliwki.
Wrażenia i rekomendacje
Lekko obawiałam się sięgnąć po kolejny tom o Stephanie Plum, gdyż po przeczytaniu pierwszego byłam niezwykle zadowolona i bałam się, że autorka nie utrzyma już tak samo dobrego poziomu. Nic bardziej mylnego! "Po drugie dla kasy" okazało się przekroczyć moje najśmielsze oczekiwania i wielokrotnie doprowadziło do mnie do niepohamowanych wybuchów śmiechu.
Stephanie za wszelką cenę dąży do rozwiązania podjętych się zadań. Początkowo główną jej motywacją jest chęć zarobku, jednak wraz z kolejnymi wydarzeniami dochodzą do tego również prywatne pobudki. Także w tej części cechują ją kreatywne i często niezgodne z prawem metody działania, przez co jak zwykle co rusz wpada w jakieś kłopoty. Na szczęście z wielu z nich udaje jej się wybrnąć, a z pozostałych za uszy wyciąga ją oczywiście Morelli. Relacje między tą dwójką są dalej dość iskrzące lecz nie na tyle by wyszło z tego coś konkretnego. Niby jest jakieś zainteresowanie, zwłaszcza ze strony przystojnego policjanta, jednak Stephanie stara się być skupiona przede wszystkim na pracy. Ostatnią rzeczą, na którą ma ochotę są więc amory z mężczyzną, z którym łączą ją niekoniecznie dobre wspomnienia.
" - Przedwczoraj wieczorem Stephanie dostała kurierem męskie przyrodzenie (...) Był odcięty równiutko jak szyjka kurczaka i przyczepiony szpilką. Przypominał mi mojego męża.
- Ma pani na myśli rozmiar? Pani męża też był tak samo duży?
- Gdzie tam- żachnęła się babcia- Tak samo martwy." [babcia Mazurowa str. 348]
Babcia Mazurowa w tej części pojawia się znacznie częściej i jest jednym z głównych czynników powodujących uśmiech przy czytaniu. Stephanie zdecydowanie po niej odziedziczyła swoją zdolność do wpadania w tarapaty, a także niezwykłą kreatywność i szczerość. Bezpośredniość jej zachowań rozbraja i wielokrotnie doprowadza do przekomicznych sytuacji. Sama chciałabym mieć taką babcię!
Na fabułę składają się przede wszystkim wydarzenia związane z dwoma zadaniami, których podjęła się Stephanie, jednak autorka dorzuca nam jeszcze kilka wątków pobocznych. Pośród nich znajdziemy przykładowo wspomniany już mini romans między Śliwką a Morellim a także kontakty Stephanie z rodzicami. Wszystko niesamowicie dobrze się ze sobą komponuje i daje nam w efekcie świetnie dopracowaną książkę pełną akcji i zaskakujących sytuacji.
Nie mogę jednak pominąć jeszcze jednego aspektu: humoru. Wielki ukłon w stronę tłumaczki p. Dominiki Repeczko, gdyż autentycznie nie pamiętam już kiedy ostatnio tyle się śmiałam podczas czytania książki (no może porównywalnie było tylko przy "Wyborze"). Komizm sytuacyjny i słowny wielokrotnie doprowadzały mnie do łez radości. Wypowiedzi babci Mazurowej, dialogi między Stephanie a Morellim, czy w ogóle same przemyślenia głównej bohaterki sprawiają, że lektura ta, mimo iż ma wiele elementów sensacyjnych, zmienia się w całkiem dobrą komedię.
Cieszę się, że kolejna część serii o niestandardowej łowczyni głów wychodzi już w lipcu, gdyż czytanie o niej sprawia mi ogromną przyjemność. "Po drugie dla kasy" jest książką, która moim zdaniem nie ma słabych stron i nadaje się praktycznie dla każdego. Są pościgi, strzelaniny, trumny, szaleńcy, obiadki u rodziców, przystojny policjant, zamach na chomika i babcia w Martensach. Czy można więc chcieć czegoś więcej? :)