Życie Shirin nigdy nie należało do najłatwiejszych. Ciągłe przeprowadzki i nieustanna zmiana otoczenia nie sprzyjają zawieraniu długofalowych przyjaźni. Religia oraz irańskie pochodzenie również w tym nie pomagają. A już zwłaszcza kilkanaście miesięcy po szokującym zamachu Word Trade Center. Hidżab na jej głowie nieustannie przyciąga nienawistne spojrzenia i pogróżki, niektórzy posuwają się nawet do przemocy fizycznej. Jedyną ucieczką od podłej rzeczywistości jest dla Shirin muzyka i taniec, którym oddaje się z wielką pasją.
Dziewczyna coraz bardziej zamyka się w sobie i odpycha od siebie ludzi. I wtedy w nowej szkole, jej droga przecina się z Oceanem Jamesem- chłopak wyróżnia się z tłumu nie tylko z powodu imienia, ale również usposobienia. I jako jeden z nielicznych, wydaje się być naprawdę zainteresowany poznaniem prawdziwej Shirin.
“Gdyby ocean znał twoje imię” jest powieścią młodzieżową o której było bardzo głośno jeszcze na długo przed jej polską premierą. Bardzo wiele osób ją chwali i sporo osób wręcz pokusiło się o opinie, że jest to jedna z tych historii, którą powinien przeczytać każdy. Czy faktycznie tak jest? Najnowsza książka Tahereh Mafi oscyluje wokół bardzo ważnego tematu, jakim jest rasizm, ale niestety nie jest to historia bez wad. Osobiście największy problem miałam z główną bohaterką. Owszem, jestem w stanie zrozumieć jej uczucia. Shirin od dziecka była poniżana i odpychana na margines ze względu na swoją wiarę i przekonania, co jeszcze bardziej nasiliło się po zamachu terrorystycznym. Nikt tak naprawdę nie starał się poznać naprawdę, tylko brał za pewnik krzywdzące stereotypy o tym, jak wygląda życie muzułmańskiej dziewczyny. I to sprawiło, że dziewczyna miała problemy z zaufaniem drugiej osoby w obawie przed krzywdzą i poniżeniem. Ale z drugiej strony, Shirin ciągle narzeka, że ludzie traktują ją powierzchownie, a robi dokładnie to samo. Z góry zakłada, że wszyscy są źli i chcą ją wyłącznie skrzywdzić. Każde pytanie czy słowa wypowiedziane przez innych chociażby z czystej ciekawości, odbiera jako personalny atak. Z takim samym podejściem traktuje również Oceana, od razu doszukując się w nim jakiś ukrytych zamiarów. Dopiero inni bohaterowie, w tym jej własny brat, uświadamia ją, że przyczyną niechęci innych może być nie tylko hidżab na jej głowie, ale po prostu wredny charakter i to, że traktuje ludzi tak jak sama nie chciała by być traktowana. Tymczasem nad Oceanem mogłabym się rozpływać godzinami. To jest tak pozytywna i pełna ciepła postać, że pewnie nie jeden z nas chciałby mieć kogoś takiego we własnym życiu. To on jako pierwszy wyciąga rękę do wycofanej Shirin, pragnąc dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Nie zważa kompletnie na to, że dziewczyna próbuje się od niego odsunąć dla jego własnego “dobra” i wciąż za nią podąża, mając kompletnie w nosie co jego znajomi i reszta szkoły na ten temat myśli. Stopniowo przebija się przez mur, który Shirin wybudowała wokół siebie, pomagając jej w ponownym otwieraniu się na świat i budowaniu zaufania.
Zdaję sobie sprawę, że współczesne Stany Zjednoczone pod otoczką równości i poprawności politycznej wciąż są na wskroś przesiąknięte rasizmem wyrażanych na różne sposoby. Ale i tak odniosłam wrażenie, że autorka nieco rozdmuchała pewne wydarzenia, co sprawiła, że historia momentami robi się nieco zbyt pompatyczna i przerysowana. Ale mimo wszystko uważam, że Tahereh Mafi odwaliła kawał dobrej roboty, biorąc sobie na warsztat tak ważny temat, o którym powinno się mówić dużo i głośno. “Gdyby ocean nosił twoje imię” to bardzo emocjonująca powieść o rasizmie, odrzuceniu, hipokryzji współczesnego społeczeństwa i krzywdzących stereotypach. I także wywołująca sporo emocji historia o pięknie przyjaźni i miłości silniejszej od podziałów. Mnie najbardziej wzruszyła końcówka, gdzie autorka boleśnie nas uświadamia, że nawet książkowych bohaterów może dopaść proza życia.
I chociaż “Gdyby ocean nosił twoje imię” nie znajdzie się na liście najważniejszych książek w moim życiu, ale na pewno zostanie w mojej głowie na dłużej i zgodzę się, że jest to jedna z tych historii z cudownymi bohaterami (w szczególności Ocean), którą naprawdę warto poznać.