Czasami, w tej całej pogoni za życiem człowiek musi się na chwilę zatrzymać, ze skruchą pomyśleć o tym co się do tych czas wydarzyło, czy było to dobre, czy można by coś zmienić… okresem szczególnie do tego dobrym jest kończący się Wieki Post. Dla mnie jest to czas dość wyjątkowy, bardzo miło kojarzący się ze szkołą średnią i wspólnie spędzanymi rekolekcjami. Teraz niestety nie jest mi dane tak ich celebrować. Dlatego w celu poczucia choćby namiastki emocji, jakie targają człowiekiem w tym okresie otwieram się na moja ulubioną formę przekazu : książkę.
Rafał Szymkowiak jest doktorem teologii, wykładowcą, osobą pracującą z młodzieżą uzależnioną oraz rekolekcjonistą. To autor takich pozycji, jak „Ekstremalnie wypasione Rekolekcje” czy „Problemy bez ściemy”. Tytuły dość chwytliwe i przyciągające oko potencjalnego czytelnika.
„Dobre wieści z przypowieści” to zbiór nauk rekolekcyjnych, przeprowadzanych w 2009 roku skierowanych głównie do młodych. Nie trzeba czytać notki biograficznej autora, aby to odczuć podczas zgłębiania treści opisywanej pozycji.
Na początku każdego rozdziału znajdziemy adekwatną do jego treści przypowieść – raz jest to historia „Syna marnotrawnego” (bądź, jak mówi autor „ Miłosiernego ojca”), „Miłosiernego Samarytanina” czy też moja ulubiona „O faryzeuszu i celniku”.
Po przedstawieniu każdej z ewangelicznych historii autor przechodzi do ich przekładu na realia dzisiejszego świata, dzisiejszej Polski.
Co przyczyniło się do spadku powołań do służby duchowej? Dlaczego bierzmowanie jest mylnie pojmowane przez młodzież, jako zakończenie katolickiej drogi, nie zaś jej dojrzały początek? Dlaczego duchowni nie są obdarowywani tak wielkim szacunkiem i czcią, jak wcześniej? Kim jestem? Jak odnaleźć się w dzisiejszym biegu? Jak ożywić Kościół? Jak ożywić swoje własne życie?
Pan Szymkowiak próbuje podjąć się odpowiedzi na te pytania, podpierając swoje zdanie wieloma faktami historycznymi, pogłębiając wiedzę czytelnika o wiele nowinek ze świata chrześcijańskich zawirowań.
To co najbardziej przypadło mi do gustu to zaangażowanie z jakim autor wyraża się na poruszane tematy. Jego słowa nie są suchą, oklepaną gadką, z jaką często możemy się spotkać na niekończących się kazaniach. Już na początku widać, że każde zdanie jest przemyślane i dobrze dopracowane, co zachęca do zgłębiania lektury.
Styl również nie razi – pisarz prostym i przystępnym językiem porozumiewa się z czytelnikiem, nie czyniąc w naszej głowie zbędnego mętliku. Zamiast tego mamy jasno i klarownie przedstawiony tekst, który może poruszyć, zmusić do zastanowienia się nad własnym życiem i przynieść pozytywne skutki w postaci naszych przemyśleń przeniesionych do codzienności.
Jedyne co mi nie pasowało to oczywiście odmienne zdanie w stosunku do słów autora, na fundamentalne problemy dzisiejszej wiary. Nie zgadzam się momentami z jego spojrzeniem na dzisiejszą młodzież, polską rodzinę czy samotnego szarego człowieka oraz jego problemy, których źródła upatruję się w zupełnie innych miejscach niż pan Szymkowiak.
Wyrażam jednak swoją aprobatę w stosunku do całej książki. Potrzeba nam takich bodźców, przypomnień, swoistej rozmowy o życiu i jego duchowych aspektach – nie tylko ze strony Religii chrześcijańskiej, ale każdej, jaka dotyczy naszego istnienia.
To co początkowo najbardziej przyciąga moją uwagę, to oczywiście okładka, o której warto wspomnieć – spokojna stonowana, z przesłaniem. Pismo Św., jako ziemia z której wyrasta czysta, bujna roślinka. Od razu widać, z czym będziemy mięli do czynienia podczas zgłębiania treści „Dobrych wieści z przypowieści”.
Jest to pozycja w szczególności dla młodzieży, jednakże nie widzę przeciwwskazań, aby sięgnął po nią starszy czytelnik – może dowie się czegoś nowego o sobie?
Polecam ją poszukującym odpowiedzi na fundamentalne pytania nie tylko związane z wiarą, ale także z tym, jak żyć w dzisiejszym świecie i pozostać dobrym człowiekiem – może nie ujawni nam ich wprost, ale na pewno nakieruje.