Szeptun recenzja

Jak grom z jasnego nieba.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @fankath135 ·4 minuty
2021-05-22
1 komentarz
9 Polubień
Julia nie żyje, tylko egzystuje; jej mąż pracuje w Norwegii i od dłuższego czasu nie pojawia się w Polsce, zupełnie nie interesując się dwójką ich dzieci- Marysią i Kubą. Kobieta została sama ze wszystkimi problemami. Szczególnie martwi ją Marysia, która ze spokojnej, kochającej książki nastolatki nagle zmieniła się w słuchającą mocnego brzmienia wampirzycę, warczącą na wszystkich wokół. Jej matka wie, że coś strasznego musiało się wydarzyć na wyjeździe, na który córka wyruszyła w tajemnicy przed nią ze swoim chłopakiem i znajomymi. Nastolatka jednak nie chce o tym mówić.

Rodzice Julii widzą, że córka powoli opada z sił; postanawiają więc zafundować jej wyjazd w Beskidy, gdzie urzęduje szeptun- miejscowy uzdrawiacz. Starsi państwo sądzą, iż ta wycieczka to doskonała opcja dla całej trójki.

Na miejscu jednak okazuje się, że nic nie jest tak pięknie, jak wyobrażała to sobie nauczycielka. W okolicy wszystkie noclegi są pozajmowane, dom szeptuna to tak naprawdę rozpadająca się chatynka gdzieś pośrodku niczego, a sam znachor... cóż, nie ma najlepszej renomy wśród miejscowych.

I zapewne Julia spakowałaby w trybie ekspresowym dzieciaki z powrotem do samochodu, gdyby nie grom z jasnego nieba. I to nie na widok przystojnego Waldemara, czyli -jak się okazało- szeptuna, do którego skierowali ją rodzice, tylko prawdziwego pioruna, który za cel obrał sobie jej auto. W takim wypadku kobieta musi zakwaterować się na kilka dni w domostwie Waldemara, dopóki pojazd nie będzie znów nadawał się do jazdy. To, co początkowo wydawało się problemem, nagle jednak okazuje się błogosławieństwem...

Ciekawy opis, sielskie krajobrazy i miłość w tle- większość z nas, czytelniczek, byłaby zaintrygowana. Co prawda powieści z miłością jako motyw główny nie należą do moich ulubieńców, ale czas od czasu daję się skusić. Na rzecz Szeptuna przemawiał również fakt, iż rzecz dzieje się w Beskidach (liczyłam więc na przepiękne opisy krajobrazów), a sam Waldemar jako tytułowy szeptun mógł nauczyć nas czegoś nowego o świecie wokół nas, jak to człowiek na co dzień obcujący z naturą. Jakie okazały się jednak realia?

Rzeczywistość jest taka, że czytałam tę powieść o wiele za długo. Miałam cichą nadzieję, iż autor nie skupi całej swojej uwagi na opisywaniu ze szczegółami rodzącej się relacji między Julią a Waldemarem, lecz uraczy nas czymś więcej. Niestety (albo stety, jak kto woli) miłość gra tutaj pierwsze skrzypce. I może nie miałabym z tym żadnego problemu, bo i ja lubię czasem zanurzyć się w miłosną historię, gdyby to wszystko nie było tak... schematyczne. Początkowa niechęć, która po jakimś czasie przeradza się w czyste, silne uczucie. Oczywiście oboje mają jakieś tam swoje traumy, tajemnice, przykre wspomnienia, co powstrzymuje ich przed nawiązywaniem nowej, pełnej relacji. Brakowało mi tej tajemnicy- chciałabym poczuć nutkę niepewności względem nich, takie proste "będą razem czy nie?". Żeby to wszystko nie było takie przewidywalne. Niestety, ten punkt mnie zawiódł. Ale przecież nie na tym kończyła się historia.

Jeżeli nie wątkiem miłosnym, to którymś z pozostałych można porwać serca czytelników. Wspominałam na początku o nastoletniej Marysi, która pod mrocznym wyglądem kryje złamane serce i skrzywdzonego ducha. No właśnie. Wydawałoby się, że czytelnik poznając prawdę o wydarzeniach sprzed dłuższego czasu doświadczy totalnego zalewu emocji- współczucia, troski, czegokolwiek. A tu nic. Autor ciekawie zaczął, aczkolwiek brakuje w jego słowach emocjonalności, którą przeniósłby na odbiorcę historii. Z tego powodu nawet tak przykre doświadczenia odbiera się w sposób bardzo... nieczuły. Miałam wrażenie, że wątek związany z Marysią został wciśnięty na siłę, by dodać książce emocjonalności właśnie. Niestety, w procesie jego pisania coś jednak musiało pójść nie tak, bo ów fragment czyta się tak samo, jak gdyby inny bohater opowiadał o tym, co zjadł na obiad.

Szeptun Waldemar jest pół- Cyganem, a w dniu jego narodzin wioskę nawiedziła tak duża powódź, że nikt z najstarszych mieszkańców nie przeżył do tej pory podobnej. Stąd też uznano, że noworodek został przeklęty i ktokolwiek nawiąże z nim jakąkolwiek relację, również zostanie obłożony tajemniczą klątwą. Zresztą nie oszukujmy się, ludzie i tak nie przepadali za Cyganami, a powódź była tylko dobrym pretekstem, by w późniejszych latach odwracać się do Waldemara plecami. To taki rasizm, tylko ukryty pod wiarą w zabobony. Dlatego też główny bohater mieszka sam na uboczu, a miejscowi przypominają sobie o nim tylko wówczas, gdy potrzebują naturalnych lekarstw na różnorodne dolegliwości. Ten wątek spośród wszystkich przypadł mi do gustu najbardziej, ponieważ został dobrze opisany, a przy tym samotność Waldemara zdaje się o wiele realniejsza. Chwilami było mi go naprawdę szkoda.

Szeptun nie powali Was na kolana oryginalnością. Nie wybroni się fantastycznym stylem pisarskim autora, który ubarwi historię. Nie usiądziecie na emocjonalnym rollercoasterze. W gruncie rzeczy to dobra lektura dla tych, którzy od książki wymagają tylko lekkiej opowieści, niewymagającej myślenia. Ot, takie oderwanie od dnia codziennego. Ja osobiście czuję rozczarowanie.

Książkę znajdziecie u wydawnictwa W. A. B. :)

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szeptun
Szeptun
Tomasz Betcher
7.2/10

Kiedy wszystko się wali, w twój samochód uderza piorun i spotykasz miłość swojego życia. Miłość niemożliwą. Julia ma dwoje dzieci – nastoletnią córkę Marysię i ośmioletniego syna Kubę. Mąż pracuje...

Komentarze
@kachna.janisz
@kachna.janisz · ponad 3 lata temu
Dodałam książkę do e-biblioteki, czasem mam chęć na lekką i nie wymagającą myślenia historię, może się skuszę :)
× 1
Szeptun
Szeptun
Tomasz Betcher
7.2/10
Kiedy wszystko się wali, w twój samochód uderza piorun i spotykasz miłość swojego życia. Miłość niemożliwą. Julia ma dwoje dzieci – nastoletnią córkę Marysię i ośmioletniego syna Kubę. Mąż pracuje...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sięgając po "Szeptuna" miałam nadzieję na magiczną opowieść z pogranicza baśni, w której tradycja i zwyczaje będą znaczącym elementem historii. Szeptun to przecież nikt inny jak ludowy uzdrowiciel of...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

"Jedyne, co im pozostało, to zaakceptować swoją odmienność, a może nawet z niej czerpać, poszerzając swoje horyzonty." Czasami jest tak, że sięgając po książkę, do końca nie wiesz, co możesz się ...

@sylwiak801 @sylwiak801

Pozostałe recenzje @fankath135

Głód
Strach.

Komisarz Kornel Rostocki nie po raz pierwszy w swojej karierze widzi zwłoki, jednak bardzo rzadko trafia na tak zbezczeszczone ciało. Choć śledczym trudno w to uwierzyć,...

Recenzja książki Głód
Szczęście pisane marzeniem
Świąteczny misz - masz.

Gabriel od trzech lat mieszka w chacie pośrodku lasu, ukryty przed ludźmi. Po tragedii, jaka go dotknęła, nie planuje wracać do poprzedniego życia. Tutaj czuje się bezpi...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem

Nowe recenzje

Baśń o wężowym sercu
Świetna, ale nie o Kóbie
@Meszuge:

Rak potrafi pisać. To jest świetna książka. Baśń albo zbiór bajań dla dorosłych napisanych z takim polotem i wyobraźnią...

Recenzja książki Baśń o wężowym sercu
Erem
𝗦𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗷 𝘀𝗶ę 𝗻𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗻𝗲𝗴𝗼
@gala26:

Aldona Reich zaskarbiła sobie moją sympatię powieścią 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖. Ta książka oczarowała mnie niezwykłą narracją, nietyp...

Recenzja książki Erem
Czemu zapłakałeś
"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem ...
@g.sekala:

"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem zagubionym? Do zła przez innych przymuszonym." Neort Cziwo Lotta samotn...

Recenzja książki Czemu zapłakałeś
© 2007 - 2025 nakanapie.pl