Sięgacie czasem po książki typowo świąteczne? Z tym całym lukrowanym tematem i otoczką pełną świąt, zimy i przede wszystkim miłości? Ja nie. Zazwyczaj nie, bo po prostu nudzą mnie takie powieści ( filmy z resztą też!), są one do granic przesłodzone i pokazują nam coś co raczej w życiu nigdy się nie zdarzy!
Ale przyznam szczerze, że z tą książką było trochę inaczej. Chciałam sięgnąć po coś lekkiego, słodkiego do granic i z dobrym zakończeniem żeby odpocząć chwilę od codziennych mrocznych kryminałów, które najczęściej sięgam. Książka miała być tylko na chwilę, na raz i pełna przesadzonej słodyczy. A co tak naprawdę dostałam? Sprawdźmy!
Julia wraca do Polski z Francji, gdzie była na prestiżowym stażu kulinarnym. Tam zdobyła wiedzę i doświadczenie. Przyjeżdża do kraju z dużą gotówką, którą od latodkładała na otwarcie własnej restauracji. Kiedy dziewczyna znajduje już lokal i decyduje się na wynajem, dostaje telefon, że jeden z najlepszych szefów kuchni, jej idol, poszukuje prawej ręki. Remigiusz, szef najlepszej restauracji w mieście i prowadzący program telewizyjny o gotowaniu, dowiaduje się od menagera, że konkurencyjna stacja zamierza ruszyć z podobnym programem, tyle że prowadzonym przez kobietę. Mają na oku młodą utalentowaną dziewczynę, która właśnie wróciła do kraju i rozkręca karierę. Remek obawia się rywalki, dlatego postanawia ją u siebie zatrudnić i zająć jej czas orazzadbać o to, by nie przyjęła propozycji stacji.
Julia idzie na rozmowę. Mężczyzna jest przystojny, jakby dłutem go haratał sam Michał Anioł. Remek udaje niezwykle szarmanckiego faceta, byle tylko zatrudnić Julię i odebrać konkurencji asa z rękawa. Planuje, jak tylko dziewczyna zacznie u niego pracować, zrobić jej z życia piekło, aż Julia zrezygnuje i ucieknie z kraju, byle daleko od jego interesów. Dziewczyna przyjmuje ofertę pracy. Szybko jednak okazuje się, że Remek jest diabłem z piekła rodem. Wszystko zmienia się podczas jednego, służbowego wyjazdu w góry.
Dochodzi do awarii i ta nienawidząca się dwójka skazana jest na spędzenie wspólnie całej nocy. Jakie będą jej konsekwencje?
Książka po którą sięgnęłam pochłonęła mnie całkowicie i przyznam, że też zauroczyła swoją zawartością. Po prostu przepadłam w tej historii.
Choć fakt faktem jest to romans, to umieszczenie w powieści przez autorów wszelkiego rodzaju przepisów kulinarnych jest świetnym rozwiązaniem. Możemy dzięki temu łatwiej przeniknąć w świat naszych bohaterów, w ich życie, to co jedzą i fajniej spędzać z nimi czas. Podobało mi się to rozwiązanie bardzo! Dobrym zagraniem też jest połączenie tutaj tych wątków w klimatach świątecznych, co sprawia, że książkę w odpowiednim czasie będzie nam się czytało bardzo dobrze! A ile przy tym pomysłów na przepisy, które tam są nam wpadnie do głowy!
Fabuła, którą mamy tutaj przedstawioną w powieści choć nie należy do jakiś wymagających sprawia, że książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Naprawdę dobrą to było odskocznią dla mnie. Zdążyłam także polubić naszych bohaterów i szczerze im we wszystkim kibicować, co jak na mnie nie zdarza się zbyt często. Akcja w powieści toczy się własnym tempem, jest dokładna, całkowicie przemyślana i ciekawa. Fajnie było poznać historię naszych bohaterów nie tylko od strony pracy, ale także tej prywatnej - łatwiej poprzez to się wciągnąć w tę całą przedstawioną nam tu historię, co jest wielkim plusem dla książki. A co ciekawe? Nie da się tutaj odczuć, że książkę piszą tak naprawdę dwie autorki, tak wszystko jest tu spójne i ładnie łączy się w jedną całość.
Ogólnie polecam sięgnąć po tę historię, na pewno się na niej nie zawiedziecie. Książka dostarczy Wam niezapomnianą historię pełną humoru, różnych fajnych akcji i którą czyta się dosłownie jednym tchem. A wplecione w nią przepisy na potrawy z pewnością i Was zainspirują! Przecież “przez żołądek do serca” ☺
Gorąco polecam!