Ja diablica recenzja

Ja, diablica - Katarzyna Berenika Miszczuk

Autor: @ViconiaDeVir ·4 minuty
2011-07-24
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Od dawna już za mną chodziła ta książka, dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy trafiła do Włóczykijki. Trochę się naczekałam na nią, ale warto było ;)

Główną bohaterką książki jest Wiktoria. Wiki została zamordowana i trafiła do piekła. A tam jeden z diabłów zgłosił ją na stanowisko diablicy. Bo piekło idzie z duchem czasu i jakieś kobiety w tym zawodzie też by się przydały. Jej zadaniem jest targowanie się z aniołami o dusze zmarłych. Początkowo oszołomiona szybko odnajduje się w nowym zawodzie i nawet jej się podoba. Ale to przecież piekło, nic nie może być takie proste. Wiki pakuje się w coraz większe kłopoty i będzie miała wielkie trudności z wybrnięciem z nich bez szwanku. Do tego ciągle wraca na Ziemię żeby rozkochać w sobie swoją wielką platoniczną miłość. A to też nie jest łatwe, tym bardziej, że jeden z diabłów – Beleth – zrobi naprawdę wiele żeby mieć ją tylko dla siebie.

Zacznę od tego, co mnie zachwyciło: wizja piekła. Nie ma tu smażenia się przez wieczność w ogniu piekielnym. Każdy, kto trafia do piekła sam decyduje, co będzie robił. Może zechce prowadzić restaurację, albo bar? Każdy tam robi coś dla innych. A ponad to wszyscy robią to, na co mają ochotę. Istny raj, prawda? ;) Za to w niebie wieje nudą, wszyscy są tam sztywni i w kółko śpiewają psalmy. No ile można. Przecież lepiej iść do piekła i bawić się przez wieczność całą. I to wcale nie oznacza, że musimy chodzić na te same imprezy co seryjni mordercy. Tacy jak oni po śmierci po prostu znikają. Możemy za to na balu u Lucyfera spotkać Jima Morrisona, Kurta Cobaina, Napoleona czy Elvisa Presleya. A poza tym dowiemy się jeszcze wielu ciekawych rzeczy, np. kto wymyślił urząd skarbowy [no zgadnijcie] i dlaczego Azazel musi strajkować pod rezydencją Lucyfera.

"- To nikt nie chce iść do Nieba? - nie mógł w to uwierzyć.
- Skarbie - posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech - nikogo nie podniecają wspólne śpiewy i trzymanie się za ręce."


Kolejne zachwyty kieruję w stronę bohaterów. Sarkastyczna Wiktoria, wielbiący chaos Azazel, czarujący i pełen uroku Beleth, wielbiąca siebie samą Kleopatra i złośliwa Śmierć. Razem tworzą mieszankę wybuchową i nie pozwalają się nudzić. I mimo, że nie są do końca pozytywnymi bohaterami nie sposób ich nie polubić.
Jedyna osoba, która działała mi na nerwy to Piotrek – wielka miłość Wiktorii. No doprawdy, nie wiem co ona w nim widziała.
Chociaż z drugiej strony miło było trafić na bohaterkę, która po spotkaniu czarującego i zabójczo przystojnego diabła nie zapomniała o bożym świecie i skupiała się na czymś więcej niż ślinieniem się na jego widok. Ba, zdawała sobie sprawę z tego jaki jest pociągający i jej oddany, ale mimo to nie potrafiła przekonać swojego serca, żeby zapomniało o wspomnianym wcześniej Piotrku. Tak jakby bardziej życiowe to było niż w większości książek ;)
To teraz sobie trochę ponarzekam. Są dwie rzeczy, które mnie bardzo irytują w książkach. Wtrącane co chwilę bezsensowne zdrobnienia i powtórzenia, którymi jesteśmy zasypywani co dwie strony. I niestety skumulowały mi się one w tej właśnie książce. Rzecz pierwsza: zdrobnienia. Niby nie aż tak dużo, niby tylko imię, bo zamiast Piotrek ciągle używano Piotruś. Ale tak mnie to drażniło, że miałam ochotę wyjść z siebie. Swoją drogą jak można tak mówić o dorosłym facecie? Ja rozumiem, raz czy drugi. Ale cały czas? Ble.
Rzecz druga: powtórzenia. Też właściwie jedno. A przynajmniej jedno mi się tak bardzo rzuciło w oczy. Chodzi o jakże seksowny jednodniowy zarost Piotrusia. Pomijam fakt, że miał takowy codziennie ;] Ale no naprawdę. W pewnym momencie byłam bliska postanowienia, że jak jeszcze raz przeczytam o jego zaroście to wyrzucę książkę za okno.
Ale tutaj znowu chwila na zastanowienie, bo obie denerwujące kwestie dotyczą tego samego bohatera. Może miała jakiś swój chytry plan i specjalnie napisała Piotrka w taki sposób, żeby wzbudzał same negatywne emocje? Mam nadzieję ;)

Ogólnie mam bardzo pozytywne wrażenia po lekturze. Spędziłam z nią dwa leniwe popołudnia i świetnie się przy tym bawiłam. Dużo humoru, wartka akcja, świetny pomysł na fabułę i dobre wykonanie. Do tego błyskawicznie się czyta i wciąga strasznie. Czego chcieć więcej.

Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Teraz z niecierpliwością będę czekać na kontynuację. „Ja, diablica” powinna dalej wędrować, ponieważ jest świetnym sposobem na poprawienie humoru i oderwanie się od szarej rzeczywistości ;)

I na zakończenie mój ulubiony cytat:

"- Może tym razem udało ci się nie doprowadzić do zlodowacenia całej północnej półkuli, ale zdrowo namieszałeś! - wycedził Lucyfer. - Naciskają na mnie ci z góry. Czy wiesz, że Gabriel nadal nienawidzi cię za wyginięcie mamutów?! W końcu to on je wymyślił!
Azazel wbił spojrzenie w posadzkę.
- Włochate słonie. Też coś! Miał pomysł równie inteligentny, co Ariel wymyślając wirusy. Takie małe, niegroźne, komu mogą zaszkodzić?"
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ja diablica
7 wydań
Ja diablica
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.8/10
Cykl: Wiktoria Biankowska, tom 1

Śmierć to dopiero początek. Dziwna prawda wynikająca z najnowszej powieści niezwykle utalentowanej pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamord...

Komentarze
Ja diablica
7 wydań
Ja diablica
Katarzyna Berenika Miszczuk
7.8/10
Cykl: Wiktoria Biankowska, tom 1
Śmierć to dopiero początek. Dziwna prawda wynikająca z najnowszej powieści niezwykle utalentowanej pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamord...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pamiętam, że już kilka lat temu w oko wpadły mi książki Katarzyny Bereniki Miszczuk z serii o Wiktorii Biankowskiej. Kiedy dowiedziałam się, że wydawane będzie wznowienie serii, bardzo się ucieszyłam...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

To miał być dla Wiktorii tylko kolejny wypad do warszawskiego klubu i robienie maślanych oczu do Piotrusia. A jednak nie, dziewczyna nagle trafia do biura do spraw Rekrutacji w piekle, gdzie dowiaduj...

@paulina0944 @paulina0944

Pozostałe recenzje @ViconiaDeVir

Uwierz Lucy
Uwierz Lucy

Historie o życiu po życiu stały się ostatnio bardzo popularne. Ludzka ciekawość tego, co jest po drugiej stronie pobudza wyobraźnię, więc życie duchów w literaturze wyglą...

Recenzja książki Uwierz Lucy
Odlotowa Czternastka
Odlotowa Czternastka

Zacznę od tego, iż to skandal, że na czternastą część musieliśmy czekać prawie rok! ;) Tak się nie robi wiernym fankom, które z utęsknieniem czekają na kolejne części! Na...

Recenzja książki Odlotowa Czternastka

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl