Opowieść rozgrywa się w świecie podzielonym pomiędzy zwykłych śmiertelników i potomków bogów, co tworzy wyraźne społeczne podziały i prowadzi do narastającego konfliktu. Na czele tej historii stoi Diem Bellator, młoda dziewczyna, śmiertelniczka (tak przynajmniej o sobie myśli), której życie naznaczone jest biedą i pragnieniem lepszego życia dla jej podobnych. Gdy jej matka znika w tajemniczych okolicznościach, Diem zostaje wplątana w sieć intryg, tajemnic i politycznych rozgrywek, które mogą zmienić losy całego świata.
Ta historia bardzo mi się podobała głównie z powodu starannie zbudowanego świata. Autorka konsekwentnie przedstawia reguły, jakie rządzą tym światem, z naciskiem na zakazy dotyczące związków między rasami i okrutne praktyki Potomków wobec ludzi. Wprowadzenie jest rozbudowane, powolne, ale nie nużące. Pozwala stopniowo zanurzać się w rzeczywistość, w której rządzą skomplikowane relacje, zarówno między poszczególnymi grupami społecznymi, jak i między postaciami. Świat nie jest tu przedstawiony w prostych kategoriach dobra i zła. Każda strona konfliktu ma swoje motywacje, a postacie są wielowymiarowe. Ci, którzy z początku wydają się antagonistami, z czasem pokazują swoją bardziej złożoną naturę, co sprawia, że zostajemy zmuszeni do przemyślenia swojego postrzegania postaci. Fabuła rozwija się spokojnie, napięcie emocjonalne pomiędzy postaciami narasta powoli. Relacja Diem z Lutherem, tajemniczym księciem i Potomkiem, jest pełna niedomówień i subtelnych sygnałów, co doskonale oddaje napięcie typowe dla motywów enemies to lovers i slow burn. Luther to intrygująca postać, ale obecna w książce raczej rzadko, co tylko podsyca ciekawość co do jego dalszej roli w tej historii. Z drugiej strony mamy wątek friends to lovers, relację Diem z jej przyjacielem z dzieciństwa, która jednak jest bardziej przewidywalna i momentami irytująca, bo nie jest zbyt oryginalna. Ale rozwija się w nieoczekiwanym kierunku i za to plus.
Diem to bohaterka pełna sprzeczności. Z jednej strony jest impulsywna, często działa bez zastanowienia, co może irytować, ale jednocześnie pozostaje wierna swoim ideałom. Jej decyzje nie zawsze są przemyślane, jednak wpasowują się w jej porywczy charakter. Na tle książkowych heroin, które niekiedy wydają się zbyt idealne, Diem jawi się jako postać pełna wad, ale przez to bardziej ludzka. Jej rozwój jest istotnym elementem fabuły. Zaczyna jako dziewczyna żyjąca trochę w szklanej bańce, chroniona przed okropieństwami tego świata, ale wydarzenia, w które się z czasem angażuje, zmuszają ją do otwarcia oczu. Chociaż akcja rozwija się powoli, powieść nie jest pozbawiona emocji. Zwroty akcji, polityczne intrygi i zagrożenia związane z nadciągającą wojną domową dodają historii intensywności. Diem staje przed trudnym wyborem, musi zdecydować, po której stronie konfliktu stanąć, a żadna opcja nie wydaje się oczywista. Rebelia przeciwko władzy Potomków ma swoje ciemne strony, a sojusznicy nie zawsze są tak szlachetni, jak mogłoby się wydawać. Relacjom między postaciami towarzyszy wyraźne napięcie. I to nie tylko w kontekście romansu, który tak naprawdę nie został w tej części w pełni zarysowany. Nie odgrywa tu głównej roli, a mimo to wpływa na rozwój fabuły. Wątek romantyczny jest zarysowany delikatnie, ale wystarczająco, by wzbudzić zainteresowanie na przyszłość. Zwłaszcza relacja między Diem a Lutherem, która rozwija się powoli i subtelnie, obiecuje więcej emocji w kolejnych tomach.
„Iskra Wiecznego Płomienia” to moim zdaniem udany początek serii. Mimo że akcja nie toczy się w zawrotnym tempie, rozbudowane tło świata i wewnętrzne zmagania bohaterów nadają powieści wyjątkowy charakter. Pierwszy tom pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, szczególnie po zakończeniu, które zaserwowała autorka, co skutecznie zachęca do sięgnięcia po kolejne części, by odkryć dalsze losy Diem, Luthera i ich świata. Polecam!
Współpraca z Wydawnictwem Nowe strony.