Instytut recenzja

Książkę "Instytut" miałam przyjemność przeczytać dzięki wygranej w konkursie na portalu Stylowi.pl. Jest to powieść skierowana głównie do nastolatków, pomimo iż każdy z bohaterów ma ponad dwadzieścia lat.

Historia rozpoczyna się w kasynie w Vegas, gdzie Teddy ( główna postać tej powieści ) próbuje wygrać pieniądze na spłatę długu. Problemem jest zakaz wstępu do kasyn, gdyż ich właściciele uważają, że dziewczyna oszukuje. A ona po prostu ma nadzwyczajny talent: potrafi wyłapać blef. Nazywa to intuicją.

W wyniku splotu zdarzeń trafia do szkoły dla uzdolnionych parapsychologicznie. Młodzi ludzie uczą się tam telepatii, telekinezy, empatii. Ich uzdolnienia pomogą w przyszłości chronić swój naród i Amerykę. Ale czy tylko o to w tym chodzi?

Nad tym zagadnieniem pochyli się Teddy i jej nowi przyjaciele. Każde z nich wzajemnie się uzupełnia, zaś ich talenty wyróżniają ich nawet na tle innych uczniów. Atutem powieści jest wiek bohaterów. Dzięki temu, że są dorośli nie czujemy się nieswojo, gdy uprawiają sex, mówią o używkach i opowiadają o trudnej przeszłości. Bo każdy z nich dźwiga bagaż doświadczeń. Teddy wychowała się w rodzinie zastępczej, gdyż jej rodzice zmarli w wypadku. Ku jej zaskoczeniu, nie ona jedna jest sierotą. Zaś okoliczności zgonów rodziców pozostałej dwójki uczniów są zastanawiające.

Książka ta zapoczątkowała serię. Nie oszukujmy się, nie jest to literatura wybitna. Kojarzyła mi się z innymi dziełami. Niemniej jednak czyta się ją przyjemnie, dość płynnie. Zastanawiamy się co jeśli nadzwyczajne zdolności to nie dar a przekleństwo. Szukamy odpowiedzi na pytanie czy cel uświęca środki. Zastanawiamy się, gdzie kończy się moralność a zaczyna wyższe dobro. Uważam, że "Instytut" to dobra podwalina pod kolejne tomy. Może okazać się, że wraz z rozwojem dzieła autorka porzuci nieco banału i naiwności rozwijając swoje zdolności.

Uważam, że to pozycja skierowana do młodzieży z uwagi na fakt jej prostoty. Choć porusza ważne tematy robi to po macoszemu. Skłania do pewnych przemyśleń, ale to tylko tyle.